Kategorie:
Były Minister Energii i Infrastruktury Gonen Segev usłyszał najcięższy zarzut, jaki można postawić obywatelowi Izraela. Oficjalnie oskarżono go o szpiegostwo i udzielanie pomocy największemu przeciwnikowi na Bliskim Wschodzie – Iranowi.
W poniedziałek, izraelskie służby specjalne Szin Bet, odpowiedzialne za kontrwywiad i bezpieczeństwo wewnętrzne ogłosiły, że Gonen Segev jest irańskim agentem. Były Minister Energii i Infrastruktury został aresztowany w Gwinei Równikowej w zeszłym miesiącu pod zarzutem szpiegowania i udzielania wrogiemu państwu ważnych informacji.
Jak wynika z przedstawianych zarzutów, Gonen Segev już od 2012 roku współpracował z irańskim wywiadem, gdy został zrekrutowany w ambasadzie Iranu w Nigerii. Od tego czasu spotykał się z agentami obcego państwa w różnych miejscach na świecie, a nawet dwukrotnie odwiedził Iran. Kontrwywiad ustalił również, że Gonen Segev organizował spotkania z izraelskimi urzędnikami, na których zapraszał irańskich agentów i przedstawiał ich jako biznesmenów.
Nie wiadomo jednak, ile jest w tym prawdy. Jeśli były Minister Energii faktycznie szpiegował dla Iranu, będzie to jeden z największych skandali, dotyczących bezpieczeństwa w historii Izraela. Wydarzenie to pokazuje również, jak długie macki posiada Iran. Podobny skandal wybuchł przecież w Stanach Zjednoczonych, gdy okazało się, że poprzedni prezydent Barack Obama pomagał Iranowi omijać sankcje, zablokował działalność amerykańskich służb wymierzoną w handel narkotykami organizacji Hezbollah i przygotował niekorzystną dla Izraela i USA umowę nuklearną, której szczegóły mógł ustalać w porozumieniu z Chinami i Rosją. Gdy powyższa sprawa wyszła na światło dzienne, Izrael zaczął domagać się odebrania Barackowi Obamie Pokojowej Nagrody Nobla.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
kolo21
kolo21
Skomentuj