W Europie nie przestaje trząść się ziemia i nie są to zwykłe i typowe wstrząsy, ale silne trzęsienia ziemi przekraczające lub zbliżające się do magnitudy 6 stopni. Zaraz po Włoszech przyszedł czas na Bułgarię. Trzęsienie ziemi wystąpiło tam dzisiaj w nocy w okolicach Sofii. 

Pierwszy wstrząs o magnitudzie 5.8 w skali Richtera wystąpił po godzinie dwunastej w nocy. Po nim doszło już do wielu  wstrząsów wtórnych. Trzęsienie było dość płytkie, bo jego głębokość oszacowano na około 10 kilometrów pod powierzchnią ziemi.

Władze Bułgarii zapewniają, że nie ma ofiar w ludziach, ale trwa szacowanie strat materialnych. Wstrząsy były na tyle silne, że były odczuwane w całej Bułgarii. Ciągle napływają meldunki o zburzonych ścianach domów czy pęknięciach.

Chwile po trzęsieniu wiele osób wyszło na ulice oczekując wstrząsów wtórnych. Zwykle takie obrazki widzimy w odległych rejonach aktywnych sejsmicznie. W tej chwili po kilku silnych trzęsieniach w ciągu dwóch dni uprawnione jest pytanie o to, co się dzieje z aktywnością sejsmiczną Europy. Geofizycy nie wiążą trzęsienia włoskiego z bułgarskim.