Kategorie:
Naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu zaniepokoili geofizyków z dwóch kierunków jednocześnie - tych, którzy czekają na koniec świata z powodu masywnej erupcji wulkanu i tych, którzy obawiają się katastrofalnego wzrostu poziomu oceanu w wyniku zejście i topnienia lodowców znajdujących się na zachodzie Antarktydy. Jak się okazuje, oba te scenariusze są możliwe i to prawie w tym samym czasie!
Obserwacje satelitarne, sondowania radarowe, zdjęcia lotnicze i inne przeprowadzone przez nich pomiary wykazały w końcu: pod lodami Antarktydy - tylko na zachodzie kontynentu - znajduje się ponad sto ziejących ogniem gór. Naukowcy odkryli 91 nowych wulkany - już 47 znanych.
Nie spodziewano się, że jest ich aż tak wiele. Niemal potroiła się liczba wulkanów, o których geofizycy już wiedzieli, że istnieją na zachodniej Antarktydzie. Podejrzewamy również, że jest ich jeszcze więcej na dnie morza, które leży pod Lodowcem Szelfowym Rossa. Nie można wykluczyć, że region ten będzie najgęstszym obszarem występowania wulkanów na świecie.
Kilka lat temu międzynarodowy zespół naukowców przygotował obszerny raport dla Europejskiej Fundacji Nauki oceniający zagrożenia dla naszej cywilizacji. Eksperci porównali zagrożenia związane z asteroidami, zmianami klimatycznymi, tsunami, trzęsieniami ziemi, osunięciami ziemi, erupcjami wulkanów. I doszli do wniosku, że w najbliższej przyszłości nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż wulkany.
Prawdopodobieństwo, że to one, zaczyną wybuchać i zetrą ludzkość z powierzchni Ziemi już w XXI wieku, sięga 10 proc. Prognozy brały pod uwagę zarejestrowane wulkany a teraz pojawiły się dodatkowe, co zwiększa prawdopodobieństwo. Po drugie, na Antarktydzie Zachodniej znajduje się najszerszy na świecie lodowiec Thwaites – znany również jako Lodowiec Zagłądy lub po prostu Thwaites, nazwany na cześć glacjologa Fredricka Thwaitesa. Lodowiec gwałtownie traci stabilność, pęka i stopniowo odrywa się od lądu. Wskazują na to od ubiegłego roku naukowcy z kilku amerykańskich uniwersytetów, których połączył międzynarodowy projekt The International Thwaites Glacier Collaboration (ITGC).
Thwaites jest rzeczywiście ogromny – rozciąga się na 120 kilometrów, osiągając miejscami grubość 1200 metrów. Natomiast jego „język” – wschodnia część, wychylająca się w zatoce Pine Island na Morzu Amundsena, spoczywa na dnie. A tym samym spowalnia osuwanie się lądowej części lodowca. Jak się jednak okazało, lodowiec szelfowy został skądś zmyty stosunkowo ciepłą wodą, której temperatura jest o 2 stopnie wyższa niż na pobliskich terenach. „Język” się przerzedza. A z satelitów widać, że pęka w górę iw dół. Chodzi o to, że pęknięcia podłużne i poprzeczne połączą się, lodowiec oderwie się i zapadnie. Od 2000 roku straciła tysiące miliardów ton lodu i zaczęła poruszać się dwa razy szybciej – prędkość poślizgu wzrosła do 2 kilometrów rocznie.
Tylko Thwaites topniejąc podniesie światowy poziom morza o ponad 65 centymetrów. Grozi to zalaniem wielu krajów przybrzeżnych. Na przykład Holandii. Nowo odkryte wulkany tylko pogorszą sytuację. Wybuchając pod wieloma kilometrami lodu, stopią więcej niż tylko jeden lodowiec. Cała Antarktyda Zachodnia bez lodu podniesie poziom oceanów na świecie o 3 metry. A nawet wyżej.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Psalm 18.29 „Ty zaiste zapalasz pochodnię moją; Pan, Bóg mój, oświeca ciemności moje
DIVI LESCHI GENUS AMO
Psalm 18.29 „Ty zaiste zapalasz pochodnię moją; Pan, Bóg mój, oświeca ciemności moje
DIVI LESCHI GENUS AMO
Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......
Skomentuj