Australijscy ratownicy we wtorek stanęli przed żmudnym zadaniem uratowania setek grindwali uwięzionych na mieliźnie na zachodnim wybrzeżu australijskiej wyspy Tasmania. Aż 90 z około 270 wielorybów uwięzionych w płytkiej wodzie nie udało się uratować.

Duża liczba zwierząt zginęła na szerokiej piaszczystej mierzei w Macquarie Harbour, podczas gdy inne ginęły w płytkich wodach. Biolodzy morscy obawiają się, że łączna liczba zmarłych zwierząt może być jeszcze większa. Nie wiadomo jeszcze, co przyciągnęło wieloryby do brzegu. Podobne incydenty nie zdarzały się na Tasmanii przynajmniej od 2000 roku.

Ratownicy z Tasmanian Marine Conservation Group przybyli do portu w poniedziałek wieczorem i znaleźli trzy grupy wielorybów w Cape Macquarie, odległym krańcu wyspy z ograniczonym dostępem dla statków i dróg. Wiele wielorybów znajduje się w „stosunkowo trudno dostępnych” miejscach, co stwarza problemy dla ratowników. Sama akcja ratunkowa, którą komplikują silne fale, ma trwać co najmniej dwa dni.

Eksperci twierdzą, że wiele zwierząt jest za duże lub w niewłaściwym miejscu aby przeprowadzić szybką i udaną operację. Grindwale mogą dorastać do siedmiu metrów długości i ważyć do trzech ton. Z poprzednich misji ratowania tych zwierząt, wiadomo że grindwal może przetrwać trzy lub cztery dni na lądzie. Następnie umierają z powodu odwodnienia lub pod naporem własnego ciężaru. Czas jest więc kluczowym czynnikiem w uratowaniu tych zwierząt.