Skandaliczne słowa padły w kontrowersyjnym wywiadzie przeprowadzanym na antenie kanału telewizyjnego News One. Wypowiedź Nadieżdy Sawczenko poruszyła Eduarda Dolińskiego, dyrektora Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego.

W czasie, gdy deputowana Wierchownej Rady odpowiadała na pytania telewidzów, zadzwoniła rosyjskojęzyczna mieszkanka, przedstawiająca się, jako Ludmiła Grigoriewna z Kriwogo Roga.

„Nadia, dlaczego nikt nie mówi o tym, o czym dyskutuje naród. Stałam na przystanku autobusowym i słyszałam, jak mężczyzna mówił i starsza kobieta, że było na Ukrainie tatarsko – mongolskie jarzmo, polskie jarzmo, a teraz jest żydowskie. Dlaczego o tym milczycie?”

Sawczenko odpowiedziała po ukraińsku:

„Tak, dziękuję! Dobre pytanie. Jeśli ludzie tak mówią, to jest to prawda. I tak, mamy siłę, władza ma krew nieukraińską, że tak powiem. Mówić o tym można, ale co robić? Musimy myśleć i działać!”

Warto przypomnieć, że w dniu 01 stycznia br., kiedy nacjonaliści czczą pamięć Stepana Bandery maszerując ulicami Kijowa, pojawiły się transparenty z antysemickimi napisami tj. „zwyciężymy drugi hazarski chanat” i wznoszono okrzyki: „Żydzi won! Żydzi wynoście się!”.

Zdaniem niektórych rosyjskich historyków, tj. Lew Gumilow, tzw. reżim hazarski był wielkim oszustwem ludzi, gdzie proste zasady rzekomo narzucała innym żydowska starszyzna. Widać, że nacjonaliści forsują obecnie teorię drugiego chanatu hazarskiego, który zwycięża, wskazując, iż premier Władimir Groisman i prezydent Petro Poroszenko mają żydowskie korzenie. Wydaje się, że na Ukrainie odczuwalny jest wzrost nastrojów antysemickich.