Minister Obrony Vladimir Padrino powiedział w telewizji Telesur, że samolot Dash-8 dwukrotnie dokonał naruszenia w archipelagu Los Monjes w północno-zachodniej części kraju podczas oddalania się od wyspy Curaçao, należącej do Holandii. W zeszłym tygodniu zaobserwowano amerykańskie samoloty "wywiadowcze" i wojskowe samoloty transportowe w tym regionie.

Władze Wenezueli podejrzewają, że Stany Zjednoczone prowadzą misję wywiadowczą, co zbiega się z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Padrino zwrócił uwagę, że lotniskowiec USS George Washington zbliży się do Wenezueli w czasie głosowania, które odbędzie się 6 grudnia.

USA kompletnie zignorowały doniesienie o naruszeniu przestrzeni powietrznej w Los Monjes. Amerykanie mają najwyraźniej jakieś specjalne przywileje i mogą więcej. Zresztą trudno się temu dziwić - na początku tego roku Barack Obama podpisał dekret który głosi, że Wenezuela stanowi "nadzwyczajne zagrożenie" dla bezpieczeństwa narodowego USA. Nie odwołano jej, choć do rąk prezydenta Stanów Zjednoczonych trafiła specjalna petycja, podpisana przez 13 milionów osób.