Rynek transportowy przechodzi właśnie wielkie przeobrażenie

Polscy dostawcy usług transportowych (tacy jak chociażby Jupiter Gabaryty) mierzą się obecnie nie tylko z epidemią, ale również przepisami i obostrzeniami europejskich państw, które stale ulegają zmianie. Aby zrozumieć skalę problemu wystarczy spojrzeć na kilka z branżowych portali internetowych, zajmujących się informowaniem kierowców i ich pracodawców, o wprowadzanych zmianach w prawie:

W ramach monitorowania sytuacji transportowej związanej z rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19, uprzejmie informujemy, że na terytorium Włoch wprowadzona została godzina policyjna od 22:00 do 5:00. ​​​​​We wskazanych godzinach dozwolone jest przemieszczanie się jedynie z uzasadnionych powodów związanych z wykonywaną pracą, w sytuacji wyższej konieczności oraz w nagłych przypadkach, związanych np. ze stanem zdrowia. Ponadto dozwolony jest powrót do swojego miejsca zamieszkania/ pobytu.

Obowiązuje też szereg innych obostrzeń, m. in. dla transportu kołowego: należy posiadać dokumentację dot. przewożonego ładunku np. dokumenty CMR, kierowcy powinni pozostawać w kabinie samochodu, jeśli nie mają rękawiczek i maseczki, należy zachować dystans 1 metra przy jakichkolwiek kontaktach oraz transportu osób, możliwe wypełnienie pojazdu maksymalnie w 50%, we wszystkich pojazdach przewożących 6 i więcej pasażerów – w jednym rzędzie nie może być więcej niż 2 pasażerów, konieczne jest stosowanie maseczek, również kierowca musi być wyposażony w odpowiednie środki ochronne i miejsce obok niego nie może być zajęte, powyższych ograniczeń nie stosuje się wobec osób, zamieszkujących we wspólnym gospodarstwie domowym oraz małżonków i osób utrzymujących stałe relacje (w razie kontroli należy udowodnić to oświadczeniem).

Mimo iż globalna gospodarka jest zależna od łańcuchów dostaw, walka z konsekwencjami wirusa, może doprowadzić do jeszcze większych problemów. Nie ma wątpliwości co do tego, że transport ciężarowy jest obecnie ostatnim co umożliwia utrzymywanie pozorów normalności. O faktycznych konsekwencjach takiego stanu rzeczy, przekonamy się dopiero w okolicach marca, gdy GUS udostępni dane odnośnie spadków w zarobkach Polaków.