Tsunami wywołanie przez potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Alaski, może spowodować poważne szkody dla gospodarki Kalifornii. Według raportu opublikowanego w zeszłym tygodniu przez analityków z USGS, gdyby doszło do czarnego scenariusza konieczne byłoby ewakuowanie w krótkim czasie nawet 750 tysięcy osób.

Fale tsunami zniszczyłyby jachty wartości 700 milionów dolarów. Byłaby to jedna trzecia jednostek pływających zarejestrowanych w Kalifornii. Wielkie porty miałyby kłopot, aby szybko skierować na pełne morze liczne kontenerowce, które mogłyby zostać poważnie uszkodzone przez wielkie fale.

Na szczęście apokaliptyczne wizje ekspertów z USGS dotyczą zdarzenia o magnitudzie wstrząsu 9,1 w skali Richtera, które jakkolwiek nie jest wykluczone, to z pewnością należy do rzadkości. Poza tym jedna trzecia wybrzeża Kalifornii to klify, które w naturalny sposób ograniczają zdolność ewentualnych fal do penetracji wybrzeża. Pewnym problemem są za to dwie elektrownie atomowe, które mogą być narażone na fale.

Biorąc pod uwagę dystans, jaki dzieli Alaskę i Kalifornię od wystąpienia zjawiska do uderzenia fal może minąć około 3 godzin. Wydaje się, że to wystarczająca ilość czasu, aby się na to przygotować. Specjaliści przyznali, że przed 11 marca 2011 roku ryzyko nadejścia fal nawet z odległych miejsc w basenie Pacyfiku, uważano za niewielkie, ale wydarzenia z Japonii boleśnie zrewidowały te poglądy powodując śmierć ponad 20 tysięcy osób i wywołując kryzys nuklearny, który trwa po dziś dzień.