Rosną emisje CO2 w obrębie kaldery superwulkanu Yellowstone

Kategorie: 

Źródło: Internet

Nie od dzisiaj wiadomo, że wulkan Yellowstone, znajdujący się w środku Ameryki Północnej, to tykająca bomba. Statystyka wskazuje na to, że do jego erupcji może dojść w każdej chwili. W tym kontekście niepokojąco wygląda wzrost intensywności emisji CO2 w obrębie kaldery. Do tego dochodzi notowany ostatnio wzrost aktywności sejsmicznej.

 

Dane satelitarne wskazują na to, że w rejonie wulkanu, do atmosfery uwalniane są duże ilości dwutlenku węgla. Wysokie stężenie CO2 w okolicach wulkanów jest zwykle zapowiedzią zbliżającej się erupcji. Może być to oznaka wzrostu ciśnienia głęboko pod powierzchnią ziemi.

Koncentracja CO2 nad Yelowstone

Ostatnio zaobserwowano również wzrost aktywności sejsmicznej w okolicach Wyoming i niedaleko kaldery superwulkanu. Dowody geologiczne wskazują, że ostatnia niewielka erupcja w tej okolicy miała miejsce 70 tysięcy lat temu, a poważna na dużą skalę wystąpiła 700 tysięcy lat temu. Mniej więcej taki jest też interwał między kolejnymi wybuchami. Dlatego niektórzy specjaliści sugerują, że z kolejną erupcją kaldery Yellowstone, jesteśmy już "po terminie".

Gdyby w czasach nowożytnych wybuchł wulkan Yellowstone, mogłoby to doprowadzić do katastrofy o gigaantycznej skali. Zniszczeniu uległyby zwłaszcza Stany Zjednoczone. Dwie trzecie terytorium tego kraju, przez długi czas nie nadawałoby się do zamieszkania.

 

Chmury popiołu odcięłyby dostęp do Słońca, a amerykański przemysł rolny zostałby unicestwiony. Ponadto, gęsta chmura popiołu przyczyniłaby się do gwałtownych zmian klimatu i nagle problemem nie byłoby już globalne ocieplenie, tylko ochłodzenie porównywalne z zimą nuklearną.

 

Nikt nie wie kiedy dojdzie do następnej erupcji Yellowstone i nie dysponujemy technologią, która mogłaby nam pomóc to przewidzieć. Możemy za to obserwować występowanie zjawisk towarzyszących przebudzeniu się wulkanu. Niewątpliwie do takich symptomów należy wzrastające stężenie CO2.

W okolicy kaldery Yellowstone wydobywa się tak dużo tego gazu, że na dużą skalę przenika na powierzchnię. W okolicznych rzekach dochodzi do licznych przypadków śnięcia ryb. Rzeka Yellowstone została całkowicie zamknięta dla publiczności ze względu na występującą tam od kilku tygodni masową śmierć ryb.

 

Miejscowi twierdzą, że zaobserwowano również zmianę koloru wody, która stała się ciemnozielona i brzydko pachnie. W niektórych miejscach na powierzchni wody widziano unoszące się pęcherzyki jakiegoś gazu wydobywającego się z dna.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Zołza

Ludzie jeśli myślicie, że ze

Ludzie jeśli myślicie, że ze strony superwulkanu nic nam polakom nie grozi to grubo się mylicie. I tu zwracam się do tych wszystkich idiotów którzy myślą, że problem superwulkanu Yellowstone to problem tylko arerykanów bo wcale tak nie jest ponieważ jeśli Yellowstone wybuchnie to nie tylko zniszczy 3/4 USA ale i skutki będą odczuwalne dla całej planety bo istnieje coś takiego jak "zima wulkaniczna". O i jeszcze jedno: Yellowstone nie jest jedynym superwulkanem. U naszych sąsiadów niemców pod jeziorem Laacher jest podobny potwór pod ziemią a na dodatek podobno zaczyna się budzić i jeśli wybuchnie to dostanie się nie tylko niemcom ale i całej europie środkowej w tym nam polakom. I jak sądzicie komu wtedy będzie do śmiechu: nam czy amerykanom?

Portret użytkownika ksu1

Narazie wszyscy ludzie są

Narazie wszyscy ludzie są zachwyceni bogiem słońca, bogiem powietrza, bogiem wiedzy, ogólnie życia tutaj na planecie, nie myślą, że mogą ujrzeć boga cierpienia i stracić wszystko, zdrowie itd. Jeśli coś nastąpi i zostanie garstka ludzi, to pewnie będą się kłucić o kawałek gruszki, czy jabłka, więc na to samo wyjdzie czy ten świat będzie taki jaki jest, czy inny.

Portret użytkownika ksu1

Narazie wszyscy ludzie są

Narazie wszyscy ludzie są zachwyceni bogiem słońca, bogiem powietrza, bogiem wiedzy, ogólnie życia tutaj na planecie, nie myślą, że mogą ujrzeć boga cierpienia i stracić wszystko, zdrowie itd. Jeśli coś nastąpi i zostanie garstka ludzi, to pewnie będą się kłucić o kawałek gruszki, czy jabłka, więc na to samo wyjdzie czy ten świat będzie taki jaki jest, czy inny.

Portret użytkownika husarz

wzrost aktywności wulkanów

wzrost aktywności wulkanów (aktywnych i uśpionych) i powiązane z nimi trzęsienia ziemi,wymieranie zwierząt wzrosły w ostatnich dwóch dekadach o prawie 250 % w stosunku do ...ostatnich 150 lat. Coraz bardziej znamienne są te słowa "Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! 7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. 8 Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści". Jeszcze sto lat temu cały świat nie mógł o tym "słyszeć "ze względu na ograniczenia wynikające z braku TV, internetu Radia. Teraz każdy słyszy i te słowa Jezusa były kierowane do ludzi w dzisiejszych czasach, wszystko ostatnio na to wskazuje i wszystko dzieje się intensywnie od upadku moralności człowieka po anomalie pogodowe. Pomyslcie do kogo były kierowane te słowa skoro apostołowie mieli umrzeć za kilka lub kilkadziesiąt lat. " Będziecie słyszeć.. "

AMOR PATRIAE NOSTRA LEX

Portret użytkownika eva11

tak ,kazda przepowiednia jest

tak ,kazda przepowiednia jest przypisywana ,,naszym czasom,, ..

i tym z przed peciu tysiecy lat,tysiaca i,stu i obecnych ....zawsze sie spelniaja w ,naszych,,...

a tak naprawde nawetnie wiemy czy to slowa apostolow ,prorokow czy jakiegos oplacanego pismaka...achhhhhhhhhh

Portret użytkownika dziadek ze wsi

Największe anomalia pogodowe

Największe anomalia pogodowe były związane najczęściej z erupcjami wulkanicznymi i to jak pisze Prof. R. d'Arrigo w strefach sub- lub tropikalnych.
Od końca XVIII wieku wulkany były w tych regionach bardzo "...niegrzeczne..." i po kolei się odzywały, a rzecz całą rozpoczął wulkan na wyspie Reunion. Autor książki "Frankenstain's Weather" (skleroza zapomniała nazwiska) pisze iż był to - mimo tak ogromnej odległości - proces zainicjowany przez trzęsienia ziemi i ruchy tektoniczne Grzbietu Atlantyckiego (trzęsienie ziemi które zrównało z ziemią Lizbonę, a zarazem było tak silne, że nawet w Cieplicach - znów ładne parę tysięcy kilometrów - przez kilka dni po kataklizmie woda w źródłach i nawet w studniach wrzała). Później "...obudził się..." wulkan Soufriere na wyspie Saint Vincent w archipelagu Antyli i od 1809 do połowy 1812 roku regularnie wyrzucał dym i materiały piroklastyczne. Skutki - mamy w "Pamiętnikach czasów moich" Niemcewicza gdy w czerwcu w Polsce spadł obfity śnieg (pisze "...bzowe krze połamał a słowiki pod śniegiem śpiewały..."). Przypuszczalnie w 1810 roku po raz pierwszy dał o sobie znać wulkan Tambora na Sumbawie o czym pisze Brytyjczyk Stamford Russel i zaraz po nim ogromny (stożek był wysokości góry Fuji w Japonii) wulkan Mayon na Filipinach. Badania rdzeni lodowych z Grenlandii sugerują, iż mogła być jeszcze jakaś erupcja w tzw. ognistym pierścieniu Pacyfiku (albo Kamczatka albo Alaska) w regionach wówczas słabo zaludnionych i nie odwiedzanych przez Europejczyków.
...a co to dało.
Suszę i upał w 1811 roku kiedy między Warszawą a Modlinem wysycha Wisła o czym wspominają Jaszowski i Prądzyński. W Księstwie Warszawskim już wówczas panował głód - St. Staszic i Warszawskie Królewskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk o tym pisało (jest taki tekst bodajże w AGAD-zie co dodawać do mąki by piec chleb, pojawia się urzędowa cena najtańszego pieczywa by każdy mógł przynajmniej raz dziennie zjeść kawałek (taryfy są w "Gazecie Warszawskiej" - pieczono tzw. placki solone typu pumpernikla).
Zima 1811/12 jest niezwykle łagodna, nie zamarzają rzeki w tym Newa w Petersburgu.
...no i mamy wybuchowy rok 1812.

Gigantyczny wybuch był, ale w Rosji w 1812 roku na przełomie września i października i jest oficjalnie opisany w jednym zachowanym notatniku napoleońskiego pułkownika, który rezydował wtedy pod Moskwą w odległości kilkunastu kilometrów od stolicy. Opisuje on dokładnie niespodziewany, oślepiający rozbłysk i wybuch jakby widocznego, drugiego słońca, które oślepiło wielu i mocno poparzyło ludzi i zwierzęta znajdujące się na zewnątrz budynków. Spowodowało też liczne pożary budynków trawy i lasu w całej okolicy i kolejny masowy pomór zwierząt i ludzi od następującej po tym fakcie powszechnie zatrutej pozostałej roślinności, wody i żywności. Po tym fakcie nastąpiła bardzo szybko jak to opisano, przerażająco mroźna zima do -40 stopni i odwrót wojsk napoleońskich spod Moskwy. Co ciekawe cały opis przedstawia, że 19 października Napoleon nie zważając na kontynuację bliskiego zwycięstwa zarządził gwałtowny odwrót spod Moskwy, co powszechnie uznano prawdziwie boskim zrządzeniem… (Dopisek: Prawdopobobnie to była atomówka wysłana z przyszłości do 1812 roku, by przepędzić masona-napoleona - znaczy się w przyszłości tego świata sataniczne-syjonistyczne-żydostwo przegrało.)

Anomalia tzw. zimy atomowej - tu związane z erupcją wulkaniczną - zaczęła się w czerwcu gigantyczną burzą która trwała trzy doby. Lipiec, sierpień, wrzesień i październik to czas straszliwych upałów (w sierpniu ok.+40.0 C., tuż po bitwie pod Borodino +32.0 C. - wysychają rzeki o czym wspomina L.Kicki) są gigantyczne burze z piorunami (o tym pisze P.Lelewel)
...i potem jak w scenariuszu filmu grozy (dziś zasymulowanego komputerowo choć przypomina to trochę film "Pojutrze") w przeciągu jednej doby nadchodzi straszny mróz.
...rok 1812/13
Wahania temperatury w skali dobowej 24H sięgają kilkunastu stopni !!! (tu listy A.Sułkowskiego do żony i Jej odpowiedź). W sierpniu - tuż po bitwie pod Dreznem - pada deszcz ze śniegiem, a 18/19 października na Lipskiem przetacza się znów ogromna burza.
...rok 1815
Zimą ulewy permanentne - to faza opadania pyłów wulkanicznych stanowiących jądra kondensacji. I wszystko jak gdyby się uspakaja.
Wówczas przychodzi 10 kwietnia - straszliwa erupcja wulkanu Tambora na Sumbawie. Wyspa w znacznej części przestaje istnieć. Góra o wysokości ok. 4200 m. traci 2/3 zaś słup pyłu sięga 44 kilometrów wysokości.
Rozegnany wiatrami - szczególnie pasatowymi - opada przez około 20 lat.
...no cóż rok 1816 zwany był:

"Rokiem bez lata"

Nazwa taka powstała w wyniku ostrych anomalii klimatycznych, które wystąpiły w okresie letnim i spowodowały, że średnia temperatura na świecie obnizyła się o 0.4-0.7 stopni Celsjusza. Dowody sugerują, iz przyczyną nienormalnej pogody była niezwykle słaba aktywność Słońca oraz wybuch wulkanu Tabora w roku poprzednim (10 kwietnia 1815), w Indonezji, największa aktywność wulkaniczna jaką zarejestrowano w ciagu ponad 1300 lat. Rok bez lata był rolniczą katastrofą. W Europie niskie temperatury i wysokie opady deszczu zniszczyły plony w Wielkiej Brytanii i Irlandii; walijskie rodziny wędrowały, żebrząc o jedzenie. W Niemczech ostry kryzys żywnościowy spowodował gwałtowny wzrost cen.

Od wiosny 1816 roku na całym świecie, szczególnie na półkuli północnej, gdzie była skupiona w zasadzie cała cywilizacją, działy się niewytłumaczalne zjawiska. Wydawało się, że na głowy ludzi spadły znane z Biblii „plagi egipskie”. W marcu 1816 roku temperatura nadal była zimowa. W kwietniu i maju było nienaturalnie dużo deszczu i gradu, nagły mróz zniszczył większość upraw w Stanach Zjednoczonych, w czerwcu dwie ogromne burze śnieżne doprowadziły do śmierci ludzi, w lipcu i sierpniu zamarzły rzeki w Pensylwanii (na południe od szerokości Soczi). W czerwcu i lipcu w Ameryce każdej nocy był mróz. W Nowym Yorku i na północnym wschodzie USA padał do metra śnieg. W środku lata temperatura w ciągu dnia skakała od 35 stopniowego upału do prawie zera.

Niemcy były wielokrotnie nękane gwałtownymi burzami, wiele rzek (w tym Ren) występowało z brzegów. W głodującej Szwajcarii każdego miesiąca padał śnieg (ku uciesze naszych „wczasowiczów” pisarzy), ogłoszono tam nawet stan wyjątkowy. W Europie przeszły bunty głodowe, głodujący tłum rozbił magazyny zbożowe. Niezwykłe zimno spowodowało katastrofalny nieurodzaj. W wyniku czego wiosną 1817 dziesięciokrotnie wzrosły ceny ziarna, a wśród ludności zapanował głód. Dziesiątki tysięcy Europejczyków, dodatkowo cierpiących z powodu zniszczeń wojen Napoleońskich wyemigrowało do Ameryki. Ale nawet tam sytuacja nie była lepsza. Nikt nie był w stanie tego zrozumieć i wytłumaczyć. W całym cywilizowanym „świecie” panował głód, zimno, panika i przygnębienie. Jednym słowem – „Ciemności”.

Mówią, że te obrazy lord Byron umieścić na papierze latem 1816 roku w willi angielskiej pisarki Mary Shelley w Szwajcarii nad Jeziorem Genewskim. Razem z nimi byli ich przyjaciele. Ze względu na bardzo złą pogodę, często nie można było wychodzić z domu. Postanowili więc, że każdy napisze straszną historię, którą później przeczyta wszystkim. Mary Shelley napisał swoją słynną historię „Frankenstein czyli współczesny Prometeusz”, lekarz Lorda Byrona, John Polidori napisał powieść „Wampir” – pierwszą historię o wampirach, na długo przed pojawieniem się powieści Brama Stokera „Dracula”. To jest ogólnie przyjęta dobrze ubrana wersja. Opisując wydarzenia w Europie Zachodniej zawsze przy sposobności polewają nam mózgi karmelkami i posypują lukrem. Pisarze odpoczywali latem nad jeziorem. Było zwyczajnie i nudno, deszcz nie pozwalał grać w badmintona a oni opowiadali sobie bajdy z grobowca. Wszystko – temat zamknięty. Ale temat nie jest zamknięty! Byron nie miał problemów ze wzrokiem i widział, co działo się w 1816 roku. A działo się właśnie to o czym on pisał, z poprawką na poetycką wyobraźnię. Mary Shelley z przyjaciółmi w swoim podmiejskim domu mogli o tej porze tylko ukrywać się w domu przed katastrofą, która spotkała Europę, zabierając ze sobą trochę więcej zapasów soli, zapałek i nafty.

Portret użytkownika keri

Wybuch wulkanu Krakatau w

Wybuch wulkanu Krakatau w 1883r. spowodował, że 2/3 powierzchni wyspy zniknęło, a na pozostałej części zniknęły wszystkie organizmy żywe. Wywołana fala tsunami miała wysokość 40m i obiegła pół Ziemi. Po wybuchu Słońce przez 3 lata miało zabarwienie zielone a Księżyc niebieskie.

Słynny obraz "Krzyk" Edvarda Muncha mógł być inspirowany wybuchem wulkanu Krakatau. Krytycy uważają, że przedstawia strach i apokalipsę.

Pozdrawiam.

Strony

Skomentuj