Nie jest tajemnicą, że Rosja od dawna rozwija broń antysatelitarną. Poinformował o tym w sobotę dyrektor generalny Roscosmosu Dmitrij Rogozin. Ogłosił to na kanale YouTube „Roscosmos Media” – podaje TASS.

„Broń antysatelitarna jest rozwijana w Rosji od dawna i to nie jest tajemnica. Czas, aby Ministerstwo Obrony przeprowadziło testy” - powiedział Rogozin. Według niego broń antysatelitarna to coś, co Rosja zdecydowanie powinna mieć w swym arsenale.

Wcześniej, w listopadzie, Dowództwo Kosmiczne USA ogłosiło, że Rosja zestrzeliła radzieckiego satelitę Kosmos-1408 podczas testowania broni antysatelitarnej. 15 listopada br. Federacja Rosyjska przetestowała rakietę antysatelitarną, która „uderzyła w rosyjskiego satelitę Kosmos-1408 i stworzyła pole gruzu na niskiej orbicie okołoziemskiej.

Amerykańskie dowództwo kosmiczne określiło następnie działania Kremla jako lekceważące bezpieczeństwo w kosmosie. Odłamki satelitów stanowią zagrożenie dla statków kosmicznych i misji, zmuszając je do manewrowania w celu uniknięcia kolizji. Kosmos-1408 został wystrzelony w 1982 roku. Satelita ten jest przeznaczony do elektronicznego rozpoznania i od wielu lat nie działa.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pozostaje narażona na zwiększone ryzyko szczątków orbitalnych po testach rosyjskiej broni w tym tygodniu – poinformowała NASA w czwartek. NASA i Departament Stanu potępiły atak rakietowy, mówiąc, że zagraża on także satelitom i chińskiej stacji kosmicznej.

NASA poinformowała, że analizuje nadchodzący spacer kosmiczny i inne operacje na stacji, aby ocenić ryzyko przed ich kontynuowaniem. Agencja kosmiczna planuje również bieżące kontrole pod kątem ewentualnych uszkodzeń. Obecnie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest domem dla czterech Amerykanów, dwóch Rosjan i Niemca.