Rosyjski rząd przymierza się do testowania własnego, wewnętrznego internetu. Głównym celem tego eksperymentu jest ustalenie, czy krajowa sieć wymiany informacji może być w 100% odizolowana od World Wide Web (WWW). Pierwsze testy mają ruszyć już w listopadzie, w trakcie którego WWW zostanie tymczasowo zastąpiony krajowym RuNet.

W kwietniu bieżącego roku powstał kontrowersyjny projekt ustawy pozwalający Moskwie odciąć sieć od zagranicznych serwerów. Jak głosi artykuł opublikowany na łamach serwisu Defense One, Rosja planuje testować wewnętrzną sieć internetową co najmniej raz w roku. Celem ma być zapewnienie w pełni niezależnego od WWW, stabilnego i funkcjonalnego internetu, w którym będą mieściły się m.in. publiczne sieci komunikacyjne.

Rząd Rosji twierdzi, że inicjowany przez niego projekt zapewni lepszą ochronę sieci przed cyberatakami. Krytycy wskazują jednak przede wszystkim na fakt odcięcia obywateli od globalnych sieci komunikacyjnych i zwiększenie kontroli państwa nad przepływem informacji, znacznie pogłębiającej cenzurę.

Jak wypowiedział się Samuel Bendett z amerykańskiej Rady Polityki Zagranicznej, władze rosyjskie postrzegają swoją zależność od zagranicznych technologii informatycznych jako swój poważny, słaby punkt. Stąd właśnie chęć stworzenia własnego, wewnętrznego internetu. Posiadając sprawny RuNet, rosyjscy dostawcy usług internetowych mogliby w pożądanym momencie rozłączyć się z zagranicznymi serwerami korzystającymi z WWW i zamiast tego używać alternatywnego DNS, czyli systemu nazw domen.

Szczególną uwagę przykuwa w tym momencie kwestia doboru przez państwo rosyjskie „wpływów zewnętrznych”, które mogłoby chcieć wyeliminować ze swojej własnej sieci. Są to nieograniczone możliwości blokowania lub ograniczania dostępu do dowolnych stron internetowych, nie wspominając nawet o łatwym monitorowaniu całej komunikacji.