Rosja będzie współpracować z Turcją w sprawie rozwiązania "kryzysu" w Syrii

Image

Źródło: Kremlin.ru/CC BY 3.0

Nieudany przewrót wojskowy w Turcji przyniósł pewne zmiany. Erdogan znów chce współpracować z Putinem - nazwał go nawet przyjacielem. Wyraża się krytycznie wobec Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, lecz trudno ustalić jakie jest jego obecne stanowisko wobec Syrii. Na dzień dzisiejszy wiadomo tylko tyle, że Turcja i Rosja będą wspólnie negocjować w sprawie przyszłości tego państwa.

 

Erdogan i Putin spotkali się we wtorek. Turecki prezydent rozmawiał ze swoim rosyjskim odpowiednikiem twarzą w twarz po raz pierwszy od listopada zeszłego roku, kiedy to myśliwiec F-16 zestrzelił samolot Su-24 nad syryjsko-turecką granicą. Była to również pierwsza zagraniczna wizyta Erdogana, odkąd doszło do nieudanego zamachu stanu i jak widać, w pierwszej kolejności postanowił odwiedzić właśnie Putina.

 

Choć Turcja zaczyna zwracać się w kierunku Rosji, jej relacje z USA i NATO nie uległy znaczącemu pogorszeniu. W przypadku Unii Europejskiej sytuacja jest zupełnie inna - jak ogłosił sam Erdogan, władze w Europie różnie komentowały nieudany przewrót a w ten sposób przekonał się kto jest jego sojusznikiem. Turcja w dalszym ciągu domaga się zniesienia wiz i grozi, że jeśli "obietnice" nie zostaną spełnione to już od września fala uchodźców ponownie wyruszy w kierunku Europy.

 

Relacje na linii Rosja-Turcja powrócą do normy w ciągu miesięcy. Te dwa państwa, które wspierają różne strony w syryjskim konflikcie, będą dyskutować nad rozwiązaniem "kryzysu". Jak powiedział Erdogan, tylko z pomocą Rosji będzie można coś zmienić. Między nim a Putinem panuje zgodność w wielu kwestiach, ale podejrzewa się, że Turcja w dalszym ciągu wspiera antyrządowe bojówki w Syrii. Rząd w Ankarze ogłosił właśnie, że jakakolwiek pozytywna przemiana może nastąpić tylko po odejściu Assada.

 

Podczas gdy w Aleppo toczą się krwawe walki, Stany Zjednoczone, Rosja i Turcja przekonują, że należy ogłosić zawieszenie broni i przystąpić do negocjacji - po raz czwarty od 2011 roku. Z jakiegoś powodu wielu komentatorów uważa, iż tym razem uda się zaprowadzić trwały pokój. Głównym postulatem USA i tzw. syryjskiej opozycji, która współpracuje z terrorystami, jest odejście Assada. Warto w tym momencie przypomnieć, że Sekretarz Stanu John Kerry wyznaczył kilka miesięcy temu nową "czerwoną linię" i domagał się, aby syryjski prezydent odszedł do 1 sierpnia. Jak widać, w tej kwestii nic się nie zmieniło.

 

Turecki premier Binali Yıldırım ogłosił w zeszłym miesiącu, że relacje z Syrią powinny wrócić do normalności. Sojusz między Turcją a Syrią wcale nie jest pozbawiony sensu - wraz z Iranem i Irakiem posiadają jednego wspólnego przeciwnika, który z miesiąca na miesiąc rośnie w siłę, otrzymuje szkolenie i broń przede wszystkim od Stanów Zjednoczonych. Chodzi oczywiście o Kurdów, którzy dążą do utworzenia niepodległego państwa i są coraz bliżej realizacji tego celu. Powstanie Kurdystanu oznacza osłabienie Syrii, Turcji, Iraku i Iranu, co z pewnością nie będzie na rękę Rosji.

 

 

0
Brak ocen