Przynajmniej 65 ofiar lawiny na Mount Everest wywołanej trzęsieniem ziemi

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Jak wynika z doniesień medialnych, jest już przynajmniej 65 ofiar lawiny, która zeszła po trzęsieniu ziemi w Nepalu, na największej górze świata, Mount Everest. Nawet tysiąc wspinaczy czeka na ewakuację.

 

Większość ofiar to cudzoziemcy. Zginęli wszyscy, którzy przebywali na terenie jednej z baz na Mount Everest. Nepalscy ratownicy usiłują dotrzeć na miejsce, ale zwały śniegu skutecznie to na razie uniemożliwiają.

 

Z tego powodu nawet tysiąc wspinaczy czeka na ewakuację. Bardzo silne wstrząsy wtórne powodują, że zagrożenie lawinowe tylko się spotęgowało. Prawdopodobnie ewakuacje będą musiały odbyć się za pomocą drogi lotniczej. Pierwszy helikopter, który powinien ewakuować wspinaczy już wylądował na Mount Everest, ale akcja ratunkowa jest utrudniona ze względu na niekorzystne warunki pogodowe.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika lolo

Jak mi mówił znajomy (był

Jak mi mówił znajomy (był himalistą w XX w., ale haki mu się "powypinały" ze ściany i tak leciał na dół aż na ostatnim, jedenastym, z odległości iluś tam m przyładował w ścianę, cud że przeżył, 1/2 roku w szpitalu i koniec ze wspinaczką), że na Mount Everest obecnie chodzą wycieczki jedna za drugą. Że oni jeszcze tam nie postawili kolejki górskiej albo nie zrobili autostrady... By się wtedy weszło i zeszło (z tym bywa problem) w sandałkach jak to robią u nas niektórzy niedzielni "taternicy" w Tatrach. Wink
 
Ps
Powiedział, że jak leciał to tylko liczył ile jeszcze mu haków zostało do końca...

 
Jacy ludzie - takie czasy.

Portret użytkownika SurvivorMan

Z Everestem nie jest tak do

Z Everestem nie jest tak do końca... Oczywiście fakt, że tłoczno tam w ostatnich latach jak cholera, ale w przysłowiowych (albo i nie przysłowiowych) "sandałkach" tam nikogo nie wpuszczą;-) 
Z tego co wiem wejścia na Everest są wyłącznie komercyjne, koszt około 40 000 USD, zabiera Cię na górę "pan przewodnik" i jeśli w trakcie drogi stwierdzi że narażasz grupę, to odsyła Cię na dół i masz po wycieczce i po pieniądzach. Także przygotowanie fizyczne i alpinistyczne właściwie obowiązkowe!

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika lolo

No ja wiem, że trochę

No ja wiem, że trochę przesadziłem z tymi sandałkami, ale komercjalizacja "przygody" jest przeogromna. Później taki niedorobiony himalista będzie się to chwalił w korporacji, że on jest herosem z Mount Everestu a jak przyjdzie prawdziwe ryzyko to będzie "sp... gdzie pieprz rośnie". Ja tam mu nie zazdroszczę, niech nawet ląduje na księżycu ale śmieszy mnie to.

 
Jacy ludzie - takie czasy.

Portret użytkownika X

tak do wiadomości Kolegi:

tak do wiadomości Kolegi: Izrael i Indie są w doskonalej komitywie i politycznie i gospodarczo. Współpracują ze sobą lepiej niż Polska i Izrael.
ciekawe?
 
...i nie jestem izraelskim trolem, więc oszczędzajcie jad.

Portret użytkownika Tata Buki

Bardzo dobra

Bardzo dobra spostrzegawczość, kobieca intuicja jest niezastąpiona Smile
 
Zgadza się Smile
Eurocopter AS350 B3 niby wylądował na Mount Everest na 8850 m npm! 14 maja 2005 r. 
Właściwie był to pseudo zawis z symbolicznym dotykaniem szczytu (silnik cały czas pracował na pełnej mocy), ponieważ nie da się realnie wylądować na Evereście i wznieść się na tak dużej wysokości.

Rekord pobił model specjalnie przystosowany (wzmocniony) do wysokich lotów, gdyż standardowo pułap dla tego modelu AS350 wynosi "tylko" 4650 m. Poprzedni rekord lądowania z 2004 r. wynosił 7670 m npm.
 
Pozdro Smile

 

Strony

Skomentuj