Przymus remontowy sposobem na powszechne wywłaszczenie

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Nie będziesz nic posiadał i będziesz szczęśliwy , zapowiedziało nam swego czasu Światowe Forum Ekonomiczne. Nadal nie wiemy jak z tego powodu zyskamy szczęście, ale już mniej więcej wiemy jak do tego dojdzie, że nie będziemy nic posiadać. Sposobem na to jest Unia Europejska i jej zielony komunizm z systemem ETS.

 

Wszystko zaczęło się od protokołu montrealskiego cały świat walczył o zasklepienie straszliwej dziury ozonowej rzekomo z powodu emisji freonów przez człowieka - brzmi znajomo? Gdy to wypaliło ci sami ludzie którzy doprowadzili do podpisania tego międzynarodowego protokołu, jak bumerang wrócili z nowym problemem nazwali go globalnym ociepleniem.

 

Protokół montrealski to międzynarodowy układ zawarty w 1987 roku, którego celem jest ochrona warstwy ozonowej w atmosferze Ziemi. Protokół zakłada stopniowe wycofywanie z użycia substancji, takich jak chlorofluorowęglowce (CFC), które powodują niszczenie warstwy ozonowej.

 

Warstwa ozonowa chroni Ziemię przed szkodliwymi promieniami UV, które mogą powodować choroby skóry, nowotwory skóry, a także wpływać na wzrost ryzyka wystąpienia chorób oczu. Niszczenie warstwy ozonowej skutkuje więc poważnymi zagrożeniami dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz wpływa na zmiany klimatu. W ramach protokołu montrealskiego, kraje zobowiązały się do redukcji emisji substancji niszczących warstwę ozonową. Zdaniem ekspertów z tego powodu poziom emisji CFC i innych szkodliwych substancji zaczął spadać, a wraz z nim także poziom zniszczenia warstwy ozonowej.

 

A skoro udało się z freonami szybko uznano, że globalne ocieplenie to ten sam model biznesowy i postanowiono zorganizować handel emisjami między innymi znienawidzonego obecnie jak freony dwutlenku węgla znanego jako złowrogie CO2. Gorliwie do wdrażania tego systemu przystąpili zieleni komuniści z Unii Europejskiej. 

Unijny ETS (European Union Emissions Trading System) został powołany w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej. System ten został uruchomiony w 2005 roku jako jedna z głównych polityk klimatycznych UE, w ramach realizacji zobowiązań wynikających z Protokołu z Kioto.

 

Głównym celem ETS ma być pobudzenie przedsiębiorstw do redukcji emisji CO2 poprzez wprowadzenie ograniczeń w emisji gazów cieplarnianych i ustanowienie rynku handlu uprawnieniami do emisji (ang. emissions allowances). Przedsiębiorstwa, które osiągną emisje poniżej ustalonego limitu, będą mogły sprzedawać swoje niewykorzystane uprawnienia na rynku ETS. Z kolei przedsiębiorstwa, które przekroczą limit, będą musiały kupić dodatkowe uprawnienia, co ma zachęcać do inwestycji w bardziej ekologiczne technologie.

 

Początkowo przedsiębiorstwa, które emitują mniej dwutlenku węgla niż im pozwala ich limit, mogą sprzedawać swoje niewykorzystane uprawnienia do emisji na rynku. Natomiast przedsiębiorstwa, które przekraczały swoje limity emisji, muszą kupować dodatkowe uprawnienia lub ponosić kary finansowe. System ten ma na celu zmuszenie przedsiębiorstw do inwestycji w technologie, które są zdaniem urzędników akurat bardziej ekologiczne. Mówi się już o planach zakończenia możliwości kupienia sobie limitu w najbliższych latach, więc wiele przedsiębiorstw zostanie w ten sposób zlikwidowanych.

 

Wprowadzenie unijnego ETS miało rzekomo na celu zwiększenie efektywności i obniżenie kosztów ograniczania emisji gazów cieplarnianych, ponieważ przedsiębiorstwa miały dobrowolnie wybrać najlepszą dla siebie strategię zmniejszania emisji. UE wprowadziła system ETS najpierw tylko dla dużych firm, ale teraz ci ekologiczni szaleńcy chcą go wprowadzić dla budownictwa i transportu. Bywa to nazywane ETS2 i to właśnie za jego pomocą nastąpi powszechne wywłaszczenie ludzi z ich nieruchomości. Jak to się stanie?

 

Unijny ETS już obejmuje sektor lotniczy i sektor wytwarzania energii, a od 2021 roku system ten został rozszerzony również na sektor morski. Od 2026 roku planowane jest wprowadzenie unijnego ETS w sektorze transportu drogowego i w budownictwie. Celem tego rozszerzenia jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w tych sektorach, które są odpowiedzialne za znaczną część emisji CO2 w UE. Unijny ETS dla transportu i budownictwa ma zachęcać przedsiębiorstwa i ludzi do inwestycji w bardziej ekologiczne technologie oraz do oszczędzania energii, co pozwoli na osiągnięcie celów związanych z ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych i przeciwdziałanie zmianom klimatu.

 

Ma się to stać poprzez przymusowe remonty naszych domów, a kogo nie będzie stać niech się wyprowadzi do klitki w 15 minutowym mieście. W ten sposób zapowiedziano skok na własność Polaków i nie tylko bo w ten sam sposób własności zostaną pozbawieni wszyscy mieszkańcy UE. Po prostu Bruksela tak podniesie normy zużycia energii aby utrudnić sprzedaż nieruchomości i nałożą ETS na ludzi a następnie wprowadza zakaz sprzedaży takich nieruchomości bez przeprowadzonego remontu.

 

Jeśli ktoś ma na dom kredyt hipoteczny może się spodziewać, że oprócz ekologicznego nękania przez ekoterrorystów z Brukseli spotka go nękanie przez banki, które gorliwie wdrażają doktrynę zrównoważonej przyszłości. Z pewnością kredytobiorcy będą musieli remontować dom do narzuconych standardów energetycznych.

 

Dyrektywa wywłaszczeniowa, dla zmylenia przeciwnika nazywana dyrektywą mieszkaniową lub dyrektywą EPBD wprowadza nowe, bardzo surowe normy energetyczne dla budynków i wymusza gruntowne przebudowy już istniejących budynków. To właśnie dlatego w Polsce już wprowadzono obowiązkowe audyty energetyczne. Każdy dom zostanie zmierzony i będzie miał przydzielony symbol niczym pralka A, AA, AAA i tak dalej. W zależności od tego jak zostanie oceniona dana nieruchomość takie będzie trzeba ponieść tego koszty. Bez audytu energetycznego będzie się można spodziewać grzywny i zakazu wynajmu oraz sprzedaży danej nieruchomości.

 

Skoro teraz taki zakaz ma dotyczyć nieruchomości bez audytu jutro pretekstem stanie się za wysoka emisyjności co wytnie 95% polskiego rynku. Eko szaleńcy z UE nie mówi już nawet o zmniejszeniu energochłonności budynku poprzez montaż izolacji ścian. Narzucone będą tak zaporowe parametry jak z samochodami, które w 4 lata znikną z ulic miast,  a na te nieruchomości poza normami EU Bruksela nałoży podatek ETS.

 

Unia Europejska chce zeroemisyjne budynki - nie pasywne 15 kWh/m2 na rok ale ZERO emisyjne. Aby spełnić postulaty zeroemisyjności i nie płacić ETSu trzeba będzie mieć źródło ciepła poza paliwami kopalnymi czyli nie z gaz i prąd czy broń Boże ze znienawidzonego węgla, ale z fotowoltaiki i pompa ciepła oraz magazynów energii.  Dla domu 150 m2 taki koszt modernizacji może wynieść ok 200 tys zł. Do tego dochodzą normy energetyczności czyli szczelność i rekuperator by dążyć do zerowej emisyjności. W samych Niemczech przynajmniej 6 milionów budynków będzie wymagać remontu w tym nawet wymiany dachów! 

 

Koszty remontu budynków do standardów zeroemisyjności zależą od wielu czynników, takich jak lokalizacja budynku, jego wielkość, stan techniczny, rodzaj użytych materiałów budowlanych i technologii grzewczych, a także kosztów robocizny i materiałów. W przypadku remontu budynków do standardów zeroemisyjności, konieczne jest zazwyczaj wykonanie szeregu prac, takich jak:

  • wymiana okien i drzwi na bardziej energooszczędne,
  • izolacja ścian, dachu i fundamentów,
  • wymiana instalacji grzewczej na bardziej ekologiczną, taką jak pompa ciepła i kolektor słoneczny,
  • montaż systemów wentylacyjnych z odzyskiem ciepła,
  • instalacja systemów do produkcji energii z odnawialnych źródeł, takich jak panele fotowoltaiczne lub turbiny wiatrowe.

Koszty remontu budynków do standardów zeroemisyjności mogą wahać się w zależności od stopnia ich zaawansowania, a także od zastosowanej technologii i rodzaju materiałów budowlanych. Według szacunków, koszt takiego remontu dla typowego budynku mieszkalnego może wynosić od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych.

 

Ludzie wciąż naiwnie wierzą w to, że te nadchodzące przymusowe remonty, które będą koszmarem finansowym, zostaną opłacone z publicznych lub mitycznych unijnych pieniędzy. Problem w tym, że z Brukseli nie dochodzą żadne informacje o jakichkolwiek programach socjalnych, a te, które są aktualnie prowadzone przez polski rząd okazały się pułapką.

Rządzący dali już ludziom dopłaty do pieców gazowych, nakazując likwidację tak zwanych kopciuchów, a teraz gdy ludzie jeszcze spłacają kredyty tych inwestycji podjętych w ramach programu Czyste Powietrze to okazuje się, że gaz już jest zły i teraz czeka nas wymiana okien, ocieplenie i montaż pompy ciepła. Nikt nie mówi oczywiście skąd weźmiemy prąd do zasilenia zimą przy -20C tych wszystkich pomp ciepła skoro jednocześnie mamy zlikwidować energetykę węglową nie mając ani jednej elektrowni atomowej! Wiarę w to, że wiatraczki działające cały czas chimerycznie i niestabilnie zapewnią ten prąd można wsadzić między bajki z mchu i paproci. 

Gdy widać świat, który elity konstruują nam od 2020 roku jasne już jest, że zmierzamy do gorszej wersji dobrze znanego nam komunizmu, bo bez własności i bez mobilności. Nic nie wskazuje na to, że nastąpi jakieś otrzeźwienie, bo ludzie nadal nie wierzą w ten koszmar jaki przygotowali im politycy i sądzą, że jakoś to będzie. 

Ocena: 

5
Średnio: 4.8 (5 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika 23

Jakie elity wam konstruują

Jakie elity wam konstruują świat? To wy go tworzycie żałośni idioci. Świat powstaje waszymi dłońmi, waszą mentalnością, która uległa degradacji poprzez luzacki tryb życia pozbawiony samo dyscypliny. Szczególnie widoczna u rasy brytyjskiej (włączając amerykańską) i polskiej. Która rasa by słuchała obłąkanej grupki istot i nazywała ich jeszcze elitą? Tylko niewarta ratowania, czyli ludzka!

 

Portret użytkownika Nomen - Omen

Porzucone miejsca w Berlinie

Porzucone miejsca w Berlinie i Brandenburgii - (Artykuł + ZDJĘCIA w języku niemieckim) 

"Lost Places – Verlassene Orte in Berlin und Brandenburg" - (Text)

1.Militärhauptquartier Wünsdorf
2.Spreepark – ehemaliger Vergnügungspark der DDR
3.Beelitz-Heilstätten
4.Abhörstation Teufelsberg
5.Grenzkontrollpunkt Dreilinden und Reste der alten Autobahn
6.Olympisches Dorf von 1936 bei Elstal
7..Regierungs- und Stasikrankenhaus der DDR in Berlin-Buch
8.Flughafen Tempelhof
9.Ehemalige Irakische Botschaft in der DDR
10.Rüdersdorfer Futterphosphat-Fabrik
11.Lokschuppen Pankow-Heinersdorf
12.Flugplatz Werneuchen
13.Rangierbahnhof Tempelhof auf dem Schöneberger Südgelände
14.Stadtbad Lichtenberg
15.Schaufelradbagger 1473
16.Haidemühler Glashütte

https://fernwehmotive.de/lost-places-berlin-brandenburg/

===

Portret użytkownika Nomen - Omen

12 OPUSZCZONYCH MIEJSC W

12 OPUSZCZONYCH MIEJSC W BERLINIE, KTÓRE MUSISZ ODWIEDZIĆ - JEŚLI SIĘ ODWAŻYSZ - (Artykuł + ZDJĘCIA w języku angielskim)

"12 ABANDONED PLACES IN BERLIN YOU HAVE TO VISIT (IF YOU DARE)" - (Text)

https://www.st-christophers.co.uk/travel-blog/abandoned-places-in-berlin/

===

Opuszczona Wioska Berlin - Do sprawdzenia - Wyniki wyszukiwania w języku angielskim - Abandoned Village Berlin

https://www.google.de/m?q=Abandoned+Village+Berlin&client=ms-opera-mobile&channel=new&espv=1

===

Opuszczona Wioska Berlin - Do sprawdzenia - Wyniki wyszukiwania w języku niemieckim - Verlassenes Dorf Berlin

https://www.google.de/m?q=Verlassenes+Dorf+Berlin&client=ms-opera-mobile&channel=new&espv=1

===

Opuszczony Berlin - "Wioska Olimpijska" - (Artykuł w języku angielskim)

"Olympic Village | Abandoned Berlin"

(Ponad 40 kilometrów na rowerze z Friedrichshain do Elstal aby dotrzeć do tej opuszczonej wioski, niegdyś zamieszkanej przez prawie 5000 sportowców)

Mecze w Berlinie w 1936 roku były najbardziej wciągającymi meczami ze wszystkich, choć z niewłaściwych powodów, nie tylko z powodu dopingu. Przybywając w czasie, gdy naziści byli u władzy od trzech lat, dali Hitlerowi scenę do pokazania światu swojej wielkości i udowodnienia wyższości rasy aryjskiej.

https://www.abandonedberlin.com/olympic-village/

---

Berlin - Opuszczona Stacja Szpiegowska z czasów "Zimnej Wojny".

"FIELD STATION BERLIN: SPY STATION IN FROM THE COLD"

Witamy w Teufelsberg, dosłownie „Diabelskiej Górze”, wzgórzu sięgającym 120,1 m n.p.m., zbudowanym z około 12 milionów metrów sześciennych gruzu wojennego (podobno około 400 000 zbombardowanych domów) zebranych razem na północy lasu Grunewald w Berlinie Zachodnim. Na szczycie tego wzniesionego przez człowieka kopca znajduje się teraz stara, opuszczona stacja nasłuchów (zwiadowcza), używana podczas zimnej wojny przez Amerykanów i Brytyjczyków, aby dowiedzieć się, co dzieje się w kontrolowanych przez Rosję Niemczech Wschodnich. Relikt z czasów zimnej wojny leży porzucony na szczycie góry z gruzu, zbudowanej na nazistowskiej uczelni, której nie można było zniszczyć po drugiej wojnie światowej. Bramy byłej amerykańskiej stacji szpiegowskiej są zamknięte i bezpieczne, jej obwód jest uszczelniony bezkompromisowym wysokim płotem oraz krzyżującą się siatką drutów, które wyraźnie sugerują "Eintritt Verboten" - (Wejście Wzbronione). Głęboko pod ziemią zakopane są pozostałości planowanej nazistowskiej szkoły wojskowej zaprojektowanej przez głównego architekta Hitlera, Alberta Speera. Był tak solidny, że próby zniszczenia go przez aliantów nie powiodły się, więc zamiast tego przykryli go gruzem wojennym. W tamtych czasach było tego pełno. Codziennie przyjeżdżało 80 ciężarówek zawierających 7000 metrów sześciennych gruzu zebranego głównie przez miejscowe kobiety. Ze względu na swoją wyjątkowo popieprzoną historię – główną rolę w dwóch wojnach światowych i późniejszy podział między światowe supermocarstwa – Berlin znalazł się w centrum tzw. "Zimnej Wojny". Na szczęście pozostała to tylko pseudo wojna, która schlebiała oszustwu i nigdy nie doszła do skutku pomimo znacznych wydatków poniesionych przez jej "bohaterów". Szpiegowanie i inwigilacja były na porządku dziennym w podzielonym Berlinie. Amerykańskie mobilne jednostki nasłuchowe, podsłuchujące komunikację sowiecką i wschodnioniemiecką pod koniec lat pięćdziesiątych, odkryły, że mają lepszy odbiór i zasięg ze szczytu najwyższej (aczkolwiek skromnej) góry Berlina. Pierwsze mobilne jednostki zajęły pozycje na szczycie wzgórza w lipcu 1961 r., a bardziej stałe obiekty pojawiły się w 1963 r., zanim Field Station Berlin Teufelsberg stopniowo rozrosła się w kolejnych latach, stając się jedną z największych stacji szpiegowskich w historii Zachodu – prawdopodobnie najważniejszą. Trudno o tym wszystkim dyskutować, ponieważ wciąż jesteśmy związani przysięgami tamtych czasów – powiedział były lingwista Teufelsberg, Lew McDaniel, dla Abandoned Berlin. Chociaż NSA przyznaje, że była obecna w Berlinie, szczegóły wciąż są ukryte. Ponieważ sztuczna góra znajdowała się w rzeczywistości w brytyjskim sektorze Berlina, Brytyjczycy i Amerykanie współpracowali w swoich przedsięwzięciach szpiegowskich. Przypuszczalnie oznacza to, że brytyjski GCHQ zrobił wszystko, co kazała mu NSA. USM 620 Kilo, jak również nazywano obiekt, był częścią światowej siatki szpiegowskiej "Echelon". Każda kula radarowa zawierała masywne 12-metrowe anteny satelitarne i najbardziej wyrafinowany sprzęt szpiegowski w tamtych czasach, umożliwiający mocarstwom zachodnim przechwytywanie sygnałów satelitarnych, fal radiowych, łączy mikrofalowych i innych transmisji przed interpretacją i analizą ich odkryć. Oczywiste jest, że tak naprawdę nie ufali Sowietom. Uczucie było odwzajemnione. Wbrew powszechnemu przekonaniu na obiekcie nie zainstalowano żadnego radaru. Nie było takiej potrzeby. Radar służy do wykrywania obiektów takich jak samoloty, rakiety, a alianci mieli już radary na lotniskach Tegel, Tempelhof i Gatow. Funkcją Teufelsberga było słuchanie – nic więcej. To nie było wzgórze radarowe – powiedział były policjant Reinhard von Bronewski. Von Bronewski pracował w Brygadzie Berlińskiej i to samo powiedziało mu wielu byłych żandarmów, żołnierzy i wysokich rangą urzędników z Teufelsbergu. Sowieci byli wkurzeni, że „Wielkie Ucho” może nawet wychwycić ich bąki!” — powiedział Bronewski. To nie było radarowe wzgórze, to było cholernie "duże ucho" przed ich tyłkiem. Field Station Berlin straciła rację bytu po upadku muru berlińskiego i zakończeniu zimnej wojny i ostatecznie została porzucona w 1992 roku na rzecz Wildschwein, które nazywają Grunewald swoim domem. W 1996 roku teren o powierzchni 4,7 hektara został sprzedany architektom-deweloperom Hartmutowi Gruhlowi i Hanfriedowi Schütte za 5,2 miliona marek niemieckich. Mieli w planach wybudowanie apartamentów „ekskluzywnych” (wszystkie mieszkania są teraz ekskluzywne, negując ich ekskluzywność), hotelu i restauracji oraz muzeum szpiegostwa. Rosnące koszty jednak to wszystko opłaciły, a projekt został porzucony z piętrzącymi się długami i pracami w powijakach. Deweloperzy dogadali się z filmowcem Davidem Lynchem, że witryna zostanie sprzedana do lutego 2008 roku. Lynch i jakaś szalona fundacja medytatorów i miłośników jogi chcieli zbudować „Kolegium Szczęścia” z 12-piętrową „Wieżą Niezwyciężoności” o wysokości 50 metrów. pomieścić 1000 studentów. Jednak miasto z jakiegoś powodu odrzuciło propozycje i umowa nie doszła do skutku. Byli pracownicy Teufelsbergu pracują nad zachowaniem pozostałości posterunku nasłuchowego jako pamiątki. Opłakują szkody wyrządzone ich ukochanej stacji szpiegowskiej przez wandali i innych niechcianych gości. Akcja „Uratuj Teufelsberg” trwa w najlepsze. Weterani umieścili we wrześniu 2013 roku replikę tablicy pamiątkowej w miejscu obchodów 50-tej rocznicy powstania pierwszych stałych obiektów szpiegowskich na wzgórzu. Zapisany alfabetem Morse'a (kropkami i kreskami) tekst brzmi: „W Bogu ufamy, wszystkich innych monitorujemy”. Teufelsberg otrzymał Denkmalschutz lub status chroniony w 2018 roku ze względu na jego historyczne znaczenie jako miejsca zimnej wojny. Żadne nowe budynki nie mogły powstać po tym, jak w 2004 roku uznano je za część okolicznych terenów leśnych, choć deweloperzy nadal mają ambicje rozbudowy istniejącej zabudowy. Tymczasem próby odkupienia go przez miasto zostały odrzucone, a Gruhl i Schütte zażądali znacznie więcej, niż miasto deklarowało, że jest gotowe zapłacić. Ciekawscy goście mogli przedostać się przez zepsute ogrodzenie i udać się na spokojną wędrówkę, dopóki Shalmon Abraham nie zaczął go wynajmować w 2011 roku i pobierać opłaty za wstęp. Bandycka ochrona zapewniła ludziom zapłatę, sprawiając wrażenie ochrony zdewastowanych budynków przed wandalami. Abraham zaprosił ulicznych artystów do udekorowania ścian, z korzyścią dla obu stron. Artyści mieli miejsce do pracy, a ich praca tylko wzmocniła komercyjną atrakcyjność Teufelsberga na rzecz płacących gości Abrahama. Ale umowa najmu została zerwana w 2015 roku po sporze o czynsz. Schütte powiedział, że Abraham był zainteresowany tylko pieniędzmi, donosi Der Tagesspiegel. Wzięto pieniądze, ale nie zapłacono czynszu. I nic nie zostało zainwestowane w konserwację, chociaż zostało to uzgodnione – powiedział Morgenpost Marvin Schütte, syn Hanfrieda. Marvin został nowym najemcą. On również miał wielkie plany związane z tym miejscem, w tym otwarcie kawiarni, ogródka piwnego i galerii sztuki. Powiedział, że będzie miał jeszcze więcej artystów ulicznych pracujących na miejscu niż wcześniej, a ich praca będzie bardziej zróżnicowana, z wykorzystaniem wszelkiego rodzaju materiałów. "Tagesspiegel" poinformował w marcu 2023, że Gruhl w międzyczasie wykupił udziały swojego wspólnika i teraz w istniejących budynkach na Teufelsberg chce stworzyć "Muzeum Zimnej Wojny", a także pracownie, biura i kawiarnię. Lokalny polityk Fabian Schmitz-Grethlein powiedział, że w najbliższym czasie nic się nie wydarzy, to tylko pierwsze pomysły. Nie możesz już wejść na sam szczyt Teufelsberg – jest zablokowany, prawdopodobnie ze względów bezpieczeństwa – ale poza tym jest prawie tak, jak wcześniej, uwolniony ze szponów najemnych zbirów.
LOKALIZACJA - S-Bahn, S9 lub S75 do stacji Heerstraße lub S1 do stacji Grunewald i stamtąd pieszo lub rowerem (Link do mapy - https://www.google.com/maps/@52.4974732,13.2411754,15z/data=!3m1!1e3?hl=en)
Z parkingu po prostu idź utwardzoną ścieżką "Dragonfly Street”, aż dojdziesz do ogrodzenia. Jest znacznie lepiej ufortyfikowany, ponieważ ktoś zauważył, że można zarobić. Jeśli pójdziesz nią dookoła, nie znajdując żadnych dziur, dojdziesz do głównej bramy. Stamtąd 8 € wstęp w ramach wycieczki. Najwyraźniej duże grupy jeżdżą w weekendy, więc prawdopodobnie najlepiej wybrać się w innym czasie.

https://www.abandonedberlin.com/teufelsberg/

===

Portret użytkownika 777

Albo Ukraina dzisiaj obroni

Albo Ukraina dzisiaj obroni niepodległość, a jeśli nie, będziemy zmuszeni, by włączyć się w ten konflikt - stwierdził ambasador RP we Francji Jan Emeryk Rościszewski. Jak dodał, jeśli zagrożone będą "nasze naczelne wartości" to "nie będziemy mieli wyboru". Słowa polskiego dyplomaty wywołały sporo kontrowersji w sieci.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.

Ambasador Rościszewski w sobotę był gościem francuskiej telewizji informacyjnej LCI. Na antenie komentował decyzję polskich władz dot. przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29.

"Nie będziemy mieli wyboru". Rościszewski o wojnie w Ukrainie

- To nie NATO, nie Polska, nie Francja, nie Słowacja zwiększają napięcie. Rosja zaatakowała Ukrainę, Rosja prowadzi inwazję, zabija ludzi, porywa ukraińskie dzieci - podkreślał polski ambasador.

- Więc albo Ukraina dzisiaj obroni niepodległość, a jeśli nie, będziemy zmuszeni, by włączyć się w ten konflikt, bo nasze naczelne wartości, które są fundamentem naszej cywilizacji, są zagrożone, więc nie będziemy mieli wyboru - zaznaczył Rościszewski

Portret użytkownika Adam119

Nie widzę przeszkód, aby Pan

Nie widzę przeszkód, aby Pan ambasador wraz z kolegami i koleżnakami którzy mają taki sam punkt widzenia już teraz wyjechał do Ukrainy walczyć na pierwszej linii frontu. Szerokiej drogi. Ja nie zamierzam walczyć z nikim, po drugiej stronie frontu też walaczą ludzie za cudze pomysły. Giną żołnierze gdy ich przwódcy siedzą w ciepłych gabinetach popijajać oniak i paląc cygara. Żaden z tych przywódców nie wyśle swojej rodziny na front. 

Portret użytkownika Nomen - Omen

Janosikowa interpretacja NWO:

Janosikowa interpretacja NWO: "Nie będziesz miał nic (na własność) - Ale będziesz korzystał z lasów, wód i pól uprawnych, gdziekolwiek się Udasz - Bez płacenia, Bez Pytania o Zgodę... i Będziesz Szczęśliwy".

Portret użytkownika euklide⁣s

Zarówno Janosik jak i Robin

Zarówno Janosik jak i Robin Hood byli skonfliktowani z władzą. Ani jeden ani drugi nie napadał na bogatych, tylko na państwowych funkcjonariuszy. I taki Janosik lub Robin Hood by nam się dzisiaj przydał.

Portret użytkownika Nomen - Omen

Niemcy - Borówka leśna

Niemcy - Borówka leśna (suszona) - Cena za 60g - 4,20 € - (Kg - 70,00 €)

"Wald Heidelbeeren Wildsammlung 60g" - (Text)

https://www.dragonspice.de/Kraeuter-Gewuerze/Wald-Beerenfruechte/Wald-Heidelbeeren-Wildsammlung-60g.html

===

"Najlepszy czas zbiorów świeżych dzikich jagód" - (Artykuł - STRONA WIELOJĘZYKOWA - W 12 JĘZYKACH )

Borówki leśne zbiera się zwykle bezpośrednio w lesie od końca czerwca do końca sierpnia. W zależności od pogody wiosną i wczesnym latem okres ten może przesunąć się do przodu lub do tyłu o około jeden do dwóch tygodni. Ponieważ jagody nie dojrzewają, należy zbierać je tylko na ciemnoniebieski kolor. Ze względu na ograniczony okres przydatności do spożycia dzikie jagody, które nie są przeznaczone do spożycia w stanie świeżym, należy jak najszybciej przetwarzać. Szczególnie podczas zbioru za pomocą grzebienia jagodowego poszczególne dzikie jagody mogą łatwo rozerwać się na cienkiej skórce. Należy je posortować podczas mycia, w przeciwnym razie znacznie zwiększają one podatność na pleśń wszystkich zebranych jagód.

https://pl.magicgardening.net/2847-the-best-harvest-time-for-fresh-wild-blueberries

===

"Borówka Leśna Zbiór" - Do sprawdzenia wyniki wyszukiwania:

https://www.google.de/m?q=Borówka+leśna+zbiór&client=ms-opera-mobile&channel=new&espv=1

===

Portret użytkownika My prawda

Za chwilę będzie wymóg żeby

Za chwilę będzie wymóg żeby był człowiek zero emisyjny ! Co drugi dzień może oddychać! Przetrwają tylko najlepsi . Ciekawe kiedy ludzie się znudzą z tego letargu i zaczną się przeciwstawiać tej chorej polityce uni !

Strony

Skomentuj