Protesty przeciwko GMO w Meksyku

Kategorie: 

źródło: dreamstime.com

Wczoraj odbyły się protesty przeciwko GMO w Meksyku. Wzmianka na ten gtemat pojawiła się w polskich mediach co już samo w sobie jest wydarzeniem, gdyż zwykle nie zauważają problemu z GMO. Meksykańscy farmerzy obawiają się losu podobnego do tego, jaki mają rolnicy amerykańscy, którzy muszą się zmagać w bataliach sądowych z firmami zarzucającymi im kradzież patentów na żywność.

Sianie zmodyfikowanych nasion początkowo każdemu wydawało się świetnym interesem. Wystarczyło spryskać swoje pole stworzonym przez firmę specyfikiem chemicznym, a potem posadzić specjalne nasiona i na danym polu rosły tylko te rośliny, które powinny. Dzięki temu rolnicy nie musieli już usuwać chwastów a jest to czynność mozolna i pracochłonna.

 

Problem nie polega na technologii tylko na skutku, jaki wywiera na środowisko. Ostatnie badania na temat szkodliwości spożycia kukurydzy zmodyfikowanej produkowanej przez amerykański koncern Monsanto nadal pozostają niezauważone w naszym kraju. Na próżno też usłyszeć e mediach, że Rosja zawiesiła import kukurydzy Monsanto i zleciła badania naukowe. Naukowcy z Włoch i Francji odkryli, że szczury spożywające kukurydzę GMO zaczynają chorować na raka. Teraz kilka laboratoriów stara się potwierdzić te wyniki.

 

Świadomość konsumentów żywności wciąż jest bardzo niewielka. Większość z nas nie ma najmniejszego pojęcia, że wiele produktów żywnościowych sprzedawanych w Polsce zawiera domieszki składników wykonanych z roślin tylko udających prawdziwą kukurydzę czy soje. GMO, czyli genetycznie zmodyfikowane organizmy to nie tylko ryzyko raka dla konsumentów, to jest też przede wszystkim sposób na skażenie wszystkich upraw tak,   że nie będzie już normalnej kukurydzy.

 

Na świecie jest przynajmniej miliard hektarów upraw GMO i może się ona znaleźć na naszym stole niepostrzeżenie. Na szczęście w Europie trzeba informować, jeśli jakikolwiek składnik produktu zawiera organizmy zmodyfikowane. Trzeba sobie wyrobić nawyk czytania składu na opakowaniu. Nie da się obecnie nie jeść GMO, bo nawet, jeśli bardzo uważamy to wystarczy zjeść cos na mieście i od razu mamy szansę jeść to nawet nie będąc tego świadomym.

 

Kilka lat temu, gdy pojawiła się pierwsza fala protestów przeciwko GMO podnoszono argument,  że firmy biotechnologiczne poprzez patenty na rośliny będą się starały wdrożyć w życie hasło: Jesteśmy właścicielami żywności  (We own the food). Teraz jednak z perspektywy czasu nie brzmi to jak niedorzeczność, ponieważ wczorajsze protesty w Meksyku były zorganizowane po to, aby zamanifestować,  że kukurydza GMO tworzy skażenie środowiska w Meksyku.

 

Kukurydza to roślina wiatropylna, więc nawet endemiczne gatunki kukurydzy, która notabene pochodzi z Meksyku, są zagrożone zanieczyszczeniem i wymieszaniem genów. Konsekwencją wykroczenia kukurydzy GMO jest to,  że rozprzestrzenienia się ona bez kontroli.  Za to skrzętnie wykorzystują to koncerny biotechnologiczne, które do walki z rolnikami rzekomo obsiewającymi swoje pola przez nielegalnie zatrzymane nasiona. W rezultacie dochodzi do tego, że bada się próbki z danego pola i gdy tylko pojawi się tam ślad genomu należącego na przykład do Monsanto to firma ta pozywa takiego farmera. Z tym, że ten ślad może być efektem upraw zmodyfikowanych i skażenia, jakie to wywołało.

 

Trudno się, zatem dziwić meksykańskim rolnikom, że nie chcą tam tej wspaniałej technologii i wolą rwać chwasty własnymi rękami uprawiając gatunki kukurydzy występujące tylko tam. 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro