Protesty europejskich taksówkarzy przeciwko aplikacji na smartfony

Kategorie: 

Logo firmy Uber

Trudno o bardziej dobitny przykład tego jak technologia zmienia świat niż przypadek aplikacji Uber. Jest to soft ułatwiający kojarzenie ludzi, którzy chcą jeździć po mieście z tym, którzy akurat po nim jeżdżą. Przewozy odbywają się za wynagrodzeniem, a Uber pobiera 20% zysku.

 

Taksówkarzom, którzy są gnębieni podatkami, koncesjami i kolejnymi obowiązkami wydaje się być dalece niesprawiedliwe, że tak zwane przewozy osób są możliwe w takiej formie. Sprzeciw objawił się w formie strajku taksówkarzy w miastach takich jak Londyn, Paryż czy Berlin. Twierdzą oni zgodnie, że Uber ich zrujnuje.

 

Protesty taksówkarzy ze względu na swój kontekst są bliźniaczo podobne do tych, które targały niegdyś branżą przędzalniczą. Po pojawieniu się pierwszych maszyn parowych automatyzujących pracę ludzką również protestowano, aby pozostało po staremu. Dochodziło nawet do prób niszczenia maszyn przędzalniczych. Dzisiejsze protesty wyglądają bardzo podobnie.

Być może zamiast bronić tego, aby było po staremu warto się zastanowić nad tym, czy taksówki muszą być tak drogie? Niestety tak, bo haracz jaki pazerne państwo wymusza „za ochronę” przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą jest bardzo dolegliwy.

 

Czy taksówkarze mają szansę na doprowadzenie swoimi protestami do delegalizacji aplikacji Uber? W faszystowskiej Unii Europejskiej mają taką szansę. Uber został już zabroniony w stolicy UE, Brukseli. Jednak nawet jeśli tak się stanie, to pojawi się zapewne wiele klonów aplikacji opartych na tym samym, lub podobnym modelu biznesowym. Zmiany technologiczne następują tak szybko, że albo kierowcy taksówek się dostosują, albo wyginą tak jak dinozaury.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika xes23

20%? Czegos tu nie rozumiem.

20%? Czegos tu nie rozumiem. Telefon na teletaxsi tez kojazy mnie pasażera z poszczególnym taksówkarzem, a nikt za to nie pobiera 20%!!!
Ta usługa to jakaś paranoja, czyste pasozytnictwo na czyjejś pracy. Nie rozumiem czemu tego tak bronisz w tym artykule???
Założę się że ci taksówkarze protestują właśnie przeciw tej opłacie a nie technologii, która zresztą wcale jakichś wybitnie rewolucyjnych zmian nie wprowadza. Porównanie do maszyny parowej jest tu gruuuubą przesadą

Portret użytkownika 543210

"20%? Czegos tu nie rozumiem.

"20%? Czegos tu nie rozumiem. Telefon na teletaxsi tez kojazy mnie pasażera z poszczególnym taksówkarzem, a nikt za to nie pobiera 20%!!!"

- Jak to nie pobiera, a abonament, który płacą taksówkarze to co to niby jest? Tak naprawdę Ty za to płacisz, tylko jest to wliczone w cene przewozu, tam jest tak samo.

"Założę się że ci taksówkarze protestują właśnie przeciw tej opłacie a nie technologii, która zresztą wcale jakichś wybitnie rewolucyjnych zmian nie wprowadza."

-Protestują, bo przezoy zabierają im kilentów, taxi jest znacznie droższe niż powinno być (nie mówię, że to wina kierowców). Mieszkam w Krakowie, mamy tu kilka dużych sieci, jest jakieś 5000 taksówek, są też przewozy, obecnie wśród moich znajomych nikt nie jeździ już taryfami, bo się nie opłaca, róźnica to nawet 30%.

Nikt nie broni taksówkarzą przejść na przewóz, obecnie lepiej się zarabia, za kusry jest mniej kasy, ale jeździ się znacznie więcej, a nie stoi na parkingu i pieprzy cały dzień z innymi o tym co zrobić, żeby się nie narobić, a podatki taksi płacą najmniejsze z możliwych, bo płacą ryczałtówkę, która rocznie wynosi tyle ile ja płacę przez 2 miesiące, więc nie mają na co narzekać.

Wszystko jest względne...

Portret użytkownika TomaszP

Jeśli chodzi o Londyn, to

Jeśli chodzi o Londyn, to taksiarze protestują przeciwko bezprawnemu dopuszczeniu Ubera a nie samej aplikacji (jak sami podkreślają, chociaż dobrze wiadomo o co chodzi). Zgodnie z angielskim prawem taksometry - przez które rozumie się tu urządzenia zliczające dystans i odpowiadające mu pieniądze - mogą być instalowane tylko w zarejestrowanych taksówkach tzw black cabs. Tak więc jeśli burmistrz Londynu cofnie decyzję o legalności Ubera na tej podstawie, będzie to dotyczyć wszystkich tego typu aplikacji, nie tylko Ubera. Prawda jest taka, że chodzi o kasę a najlepszym tego dowodem jest to, że londyńscy taksiarze sami zaoptowali już jakiś czas temu do innej aplikacji - Hailo. Całkiem niedawno zresztą w ramach protestu zniszczyli londyńskie biuro Hailo - po tym, jak firma postanowiła rozszeżyć działalność o prywatnych przewoźników i limuzyny.

Skomentuj