Prezydent Obama przyznał, że to USA sprowokowało zamach stanu na Ukrainie

Kategorie: 

Źródło: kadr z YouTube
Na chwilę szczerości, albo nieostrożności, zdobył się prezydent Barack Obama. W trakcie wywiadu prasowego wypalił nagle, że to Stany Zjednoczone inspirowały zamach stanu na Ukrainie, który spowodował trwającą do dzisiaj wojnę domową u naszego wschodniego sąsiada.

 

Do krwawego konfliktu zbrojnego na Ukrainie z pewnością nie doszłoby, gdyby "pewne siły" nie próbowały odsunąć od władzy Wiktora Janukowycza. Co za tym idzie, Ukraina nie stałaby się polem bitwy między USA i NATO a Rosją. Do dziś powtarza się, że to zwykli, uciśnieni mieszkańcy tego kraju protestowali na Majdanie i uczestniczyli w zamachu stanu, choć sam poziom zorganizowania całej akcji zadziwiał niejednego.

 

Dla wielu osób wydawało się to wręcz oczywiste, że ktoś musiał kierować całą operacją, którą widzieliśmy na Ukrainie w zeszłym roku. Z kolei pozostali po prostu nie wierzą, że Stany Zjednoczone miałyby dążyć do obalenia legalnych władz. Zachodnia propaganda wmawia nam, że USA są dobre a Rosja jest zła. Tymczasem z najnowszego wywiadu, jakiego udzielił Barack Obama wynika, że to właśnie Stany Zjednoczone, obrońcy pokoju i wolności, brały udział w "przekazaniu władzy na Ukrainie".

Prezydent Obama tym samym oficjalnie przyznał kto w rzeczywistości stał za zamachem stanu na Ukrainie. Rosja jako pierwsza skomentowała wywiad stwierdzając iż udzielony wywiad ostatecznie potwierdza, że to Stany Zjednoczone od samego początku brały udział w przewrocie. Warto teraz zadać pytanie - czy sytuację w Syrii, Libii, Hongkongu oraz Wenezueli również sprowokowały USA? Odpowiedź nasuwa się sama.

 

Barack Obama powiedział również, że Stany Zjednoczone nie mogą zbyt wiele zdziałać, ponieważ Ukraina nie jest członkiem NATO, ale Waszyngton robi co może, aby "Rosja poniosła coraz cięższe straty". Dodał także, że będzie chronił swoich sojuszników przed agresorem.

 

Były szef izraelskiego wywiadu Yakov Kedmi skomentował wypowiedź Baracka Obamy. Stwierdził, że jeszcze za czasów ZSRR obowiązywała zasada nieingerowania w sprawy innych państw. Dziś, Stany Zjednoczone robią co chcą, naruszają wszelkie zasady i nawet nie ukrywają już tego. Przedstawianie Rosji jako agresora ma również swoje korzyści, czyli możliwość kontrolowania krajów Europy.

 

Prezydent USA przyznał więc kto stał za obaleniem władz na Ukrainie, czy jak kto woli, "uczestniczył w przekazywaniu władzy". Trzeba się teraz zastanowić co właściwie Barack Obama chciał w ten sposób osiągnąć - chciał pokazać, że Zachód nie boi się Rosji? Czy może próbuje sprowokować Władimira Putina do wojny? Jedno jest pewne. Tak otwarte wypowiedzi nie wróżą niczego dobrego.

 

 

Na podstawie:

http://russian.rt.com/article/71809

http://www.infowars.com/obama-admits-u-s-role-in-2014-ukraine-coup/

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika guru

Nie najlepiej to wygląda jak

Nie najlepiej to wygląda jak już takie info dają. No więc proszę państwa jak sami widzicie Pan Oba-ma więc co dwie głowy to nie jedna , do wojny nie doprowadzą bo dług wciąż rośnie więc napewno nie będzie bankructwa stanów.. nie wspomne o polskim rządzie co wiadomo będzie nas wspierał i pomagał bo przecie nie sprzedadzą państwa .. Rząd chce abyśmy nosili broń palną do samoobronny i obrony rządu aby żaden agresor na nas nie napadł.

Strony

Skomentuj