Kategorie:
Zachodnia Europa z uporem maniaka wmawia nam, że zamachy terrorystyczne dokonywane przez radykalnych islamistów nie mają nic wspólnego z islamem. Co więcej władze utrzymują, że społeczeństwa "chorują" na islamofobię i należy je z tego wyleczyć, zaś nikogo nie interesuje nienawiść obcokrajowców względem Europejczyków. To tak jak w USA gdzie napaść na czarnoskórych jest rasizmem, ale ataki na białych są traktowane jak zwykłe przestępstwa, które rzekomo nie mają niczego wspólnego z uprzedzeniami rasowymi.
Wschodnia część Europy kategorycznie sprzeciwia się przyjmowaniu tzw. uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Tymczasem Zachód postępuje dokładnie odwrotnie - tamtejsze rządy ignorują fakt, że wśród imigrantów znajdują się islamscy terroryści. Każdy kolejny zamach jest przecież dokonywany przez wyznawców "religii pokoju" i z jakiegoś powodu to tamtejsze społeczeństwa mają się dostosowywać. Europa dwóch prędkości stała się więc faktem.
Pomysł nowego prezydenta Autrii Alexandra Van der Bellena doskonale obrazuje całą sytuację. Zapytany o kwestię zakazu noszenia burki na terenie kraju postępowy polityk odpowiedział, że każda kobieta ma prawo nosić co zeche. Van der Bellen zwrócił jednak uwagę na postępującą islamofobię i zapowiedział, że rząd może zwrócić się do wszystkich kobiet, nie tylko muzułmanek, aby założyły chusty na znak solidarności.
Warto zadać pytanie dlaczego świat arabski nie solidaryzuje się z Europejczykami, którzy giną podczas zamachów? Dlaczego muzułmańscy mężczyźni na znak protestu nie zgolą brody a kobiety nie założą krótkich spódnic? Jak widać tolerancja i solidarność działa tu tylko w jedną stronę.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Strony
Skomentuj