Pożar w Kalifornii zabił co najmniej 63 osoby. Gęsty dym zasłania słońce i obniża temperaturę

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Liczba poszkodowanych przez największy i najbardziej zabójczy w historii Kalifornii pożar stale rośnie. Setki osób jest uznawanych za zaginionych i niewykluczone, że część z nich po prostu nie zdołała uciec i zginęła w ogniu. Tymczasem powietrze nad Kalifornią jest tak mocno zanieczyszczone, że odnotowano wyraźny spadek temperatury przy powierzchni.

 

Według najnowszych ustaleń, pożar „Camp Fire”, który wciąż szaleje w północnej Kalifornii, zabił co najmniej 63 osoby. Służby poszukiwawczo-ratunkowe wciąż znajdują ludzkie szczątki w miejscach, które zostały doszczętnie zniszczone przez ogień. Ponad 600 osób uważa się za zaginionych. Pożar „Camp Fire” uważa się za jeden z najbardziej zabójczych pożarów w Stanach Zjednoczonych od dekad.

 

Ogień miał wręcz idealne warunki do szybkiego rozprzestrzeniania się. Susza, niska wilgotność powietrza i silne wiatry sprawiły, że „Camp Fire” w bardzo krótkim czasie spalił tysiące akrów ziemi i niemal całe miasto Paradise, które było zamieszkiwane przez około 27 tysięcy ludzi. Obecnie jest to pokryte popiołem miasto widmo. Strażacy zdołali ugasić pożar w około 40%.

Powietrze nad Kalifornią jest bardzo mocno zanieczyszczone. Narodowa Służba Pogodowa poinformowała, że gęsty dym skutecznie zasłania słońce, a temperatura przy powierzchni ziemi spadła nawet o 6 stopni Celsjusza. Powietrze w najbliższym sąsiedztwie z ogniem jest wręcz niebezpieczne dla zdrowia i życia, a miasto San Francisco zaczęło przypominać Pekin – mieszkańcy noszą ze sobą maski.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Max77

W Kalifornii podstawową

W Kalifornii podstawową przyczyną susz, które co roku już nawiedzają ten stan są radary na wybrzeżu i w głębi lądu oraz gęsta sieć nadajników komórkowych. Efekt jest taki, że często się tworzy obszar wysokiego ciśnienia i wilgotne powietrze z nad Pacyfiku nie dociera nawet do wybrzeża Kalifornii. Coraz większa jest skumulowana moc wszystkich nadajników radiowych i coraz mocniej podgrzewają atmosferę, podobnie jak smartfon podgrzewa ciało ludzkie właśnie swoim promieniowaniem. Nie mogą się tworzyć na tyle duże krople pary wodnej w chmurach aby mogły z nich powstawać opady deszczu a coraz częściej wogóle nie tworzą się nawet chmury. W Polsce i zach. Europie jak również w wielu innych miejscach na świecie jest obecnie częsty problem z suszami i będzie coraz gorzej. Im więcej będzie nadajników i radarów tym susze będą częstsze i bardziej dotkliwe. 

Portret użytkownika Janka

Powiem ci tak. Od dłuzszego

Powiem ci tak. Od dłuzszego czasu mam wrażenie, że wszystko co nam pokazują w telewizji, w internecie, jest projekcją wirtualnego swiata. Twórcom tych matrixowych wiadomości, chodzi o wzgudzenie globalnego strachu. Zastraszonym społeczeństwem łatwo manipulować, więc mysza się bać. pożarów, wojen, wybuchów Yellowstone, asteroid i zielonych ludzików. Ciekawe jaką natrixową  potworność szykują nam na danie główne.myslę, że jak nie w tym to w przyszłym roku. Do 2020 wg ich grafiku musza nas zaczipować. Nie wierzycie? nie takie rzeczy ogladaliści na filmach katastroficznych, czy SF lub horrorach. Co dla nich w ich srodlami stwprzyć dla ludzkości, fikcyjną rzeczywistość.

Portret użytkownika kolo

Teraz w grudniu jak im zima

Teraz w grudniu jak im zima pr*ypierdoli to sie nie pozbieraja.Coś m isie wydaje,ze w tym roku poł Ameryki bedzie skuta lodem,tym bardziej,ze oś Ziemi sie przesuneła i było to widać w UsA w zeszłym roku..

Portret użytkownika dziiadek ze wsi

Jak widać na zdjęciu w linku

Jak widać na zdjęciu w linku poniżej, domy z wyciętymi drzewami od strony zawietrznej są nienaruszone. Ci amerykanie naprawdę mają szajbe. Tam się pali co roku pożar, a oni chyba tylko wykupują coraz droższe ubezpieczenia i nic więcej nie robią. https://pcdn.columbian.com/wp-content/uploads/2018/11/1111_met_wildfire-paradise.jpg  Po co im te kilka drzewek rosnące przy tekturowo-drewnianym domku jak w koło i tak rośnie gesty las? To są głupki, takie same jak zapite ruski. Jedni i drudzy to bracia w głupocie, nic nie robią tylko czekają na koniec świata. Amerykanin kupuje ubezpieczenie i jest szczęśliwy, ruski kupuje wódkę i też jest szczęśliwy. Nawet tuż przed nadejściem pożaru, kilku drwali polatało by z piłami i umiejętnie w odpowiednia stronę przewrociło kilka drzew niech się one tam w lesie palą a nie sypią ogniem na domy... potem łopata w garść i kawalek od chaułpy oczyścić z wszystkiego co się może zpalić pasy ziemi po 2-4 metry szerokie. Jak nadchodzi pożar to plać ziemię i dach wodą. Kilka wiader wody w pogotowiu jak silny wiatr nawieje do nas palacą się gałązke. (Pobliskich drzew ''pochodni'' już nie ma bo dawno są wycięte, a te dalsze wycinamy w ostatniej chwili wiec najwyżej lecą z wiatrem tylko płonące gałazki.) Nie chce się im tego robić bo mają ubezpieczenia albo mają zakaz wycinki drzew?

Portret użytkownika lipka

Usa wynalazło sposób na walkę

Usa wynalazło sposób na walkę z własnym ociepleniem klimatu; nie jestem złośliwa i współczuję ludziom, których dotknął ten "kataklizm" ale nie od dziś wiadomo, że pożary w Kaliforni są specjalnie wzniecane by kolejne tereny przeznaczyć pod luksusowe rezydencje, ziemia będzie warta grosze a deweloperzy z każdym kolejnym pożarem zacierają ręce. Tym razem skala ich przerosła a żywioł wymknął się spod kontroli. Ogień jest najczęściej wykorzystywanym 'czyścicielem' z "niechcianego elementu" również w Polsce pożary w kamienicach czy płonące drewniane świdermajery, nie dość że spłoną to jeszcze miasto (właściciel) dostanie odszkodowanie, cena gruntu się liczy a nie to co na nim stoi, ten co tam mieszka i za nic nie chce się wyprowadzić bo nie ma dokąd to już nikogo nie obchodzi. 

Skomentuj