Rurociąg Keystone, który jest tematem jednej z największych kampanii środowiskowych w historii Ameryki Północnej, właśnie doczekał się ogromnego przecieku. TransCanada, właściciel rurociągu, przyznał, że aż 800 000 litrów ropy wyciekło na powierzchnię. Przy tej ilości, przeciek jest klasyfikowany jako poważne zagrożenie ekologiczne.

Rurociąg Keystone dostarcza rozcieńczony bitumin, uzupełniony lekką ropą naftową z Montany i Północnej Dakoty do rafinerii w Illinois i Teksasie, skąd benzyna jest dystrybuowana na cały świat.

Chociaż rząd Obamy zawetował ekspansję rurociągu Keystone w 2015 r., dalej jest on w stanie przetransportować 590 000 baryłek ropy dziennie. Sprzeciw wobec rozwoju sieci rurociągu wynikał z dużej intensywności cieplnej transportowanej ropy, lecz pojawiły się również obawy dotyczące prawdopodobieństwa wystąpienia przecieku.

16 października, o 5:30 czasu lokalnego, TransCanada wykrył spadek ciśnienia w pobliżu miasta Amherst w Południowej Dakocie. Według TransCanada rurociąg został wyłączony po 15 minutach, jednak największy wyciek w historii zdążył nastąpić. Urzędnicy rządowi w Południowej Dakocie zostali powiadomieni pięć godzin później. Aktualizacje są zgłaszane na stronie internetowej firmy.

Wyciek miał miejsce z dala od wód powierzchniowych, co zwiększa szanse na to, że skutki nie będą katastrofalne. Aktywistka Ruth Hopkins, zauważyła jednak, że lokalizacja wycieku znajduje się blisko jeziora Traverse.

Nawet jeśli wyciek nie zanieczyści wód jeziora, wpłynie to negatywnie na rozwój Keystone, mimo, że prezydent Trump uchylił zakaz Obamy. Jest to również zła wiadomość dla innych rurociągów naftowych, takich jak pobliska Dakota Access, która również doświadczyła mniejszego wycieku w maju tego roku. To wydarzenie z pewnością będzie miało znaczący wpływ na powstawanie oraz ekspansję innych rurociągów w regionie.