Na Papui Nowej Gwinei trwa bardzo silna erupcja wulkanu Manam. Pióropusz gazów wulkanicznych i popiołu sięga aż 17 km. Ogłoszono alarm dla lotnictwa i wezwano mieszkańców do ewakuacji.

Pierwsza gwałtowna erupcja rozpoczęła się 23 stycznia. Słup popiołu wzniósł się niemal do stratosfery, na wysokość 15 km. Potem emisja materiału nieco zelżała, a wczoraj doszło do jeszcze potężniejszej erupcji, która posłała pióropusz gazów niemal na 17 km!

Władze Papui Nowej Gwinei ogłosiły czerwony alarm dla lotnictwa. Na wyspie nie działa komunikacja bo wulkan zniszczył wieżę telekomunikacyjną. 

Ponad 2 tysiące mieszkańców wyspy Manam stanęło w obliczu pilnej ewakuacji, ponieważ nie wiadomo czy nie nadchodzi jeszcze potężniejsza erupcja i przebywanie na wyspie stało się obecnie zbyt niebezpieczne.