Dzisiaj około godziny 8:18 czasu UTC doszło do bardzo silnego wstrząsu sejsmicznego w okolicy wschodniego wybrzeża Japonii. Magnituda tego wstrząsu została oszacowana na 7,3 stopni w skali Richtera. Relatywnie niewielka głębokość zjawiska wynosząca 33 kilometry pod dnem morskim oznacza również nadejście tsunami.

Już w tej chwili dochodzą informacje, że do wybrzeża dotarła metrowej wielkości fala. Istnieje realne ryzyko wystąpienia scenariusza, jaki widzieliśmy 11 marca 2011,   na pewno jednak nie będzie to katastrofa o tej skali. W stolicy Japonii, Tokio, wstrząsy były odczuwalne przez kilka minut. Kołysały się wyższe budynki.

Warto też zwrócić uwagę na dwa fakty. Po pierwsze trzęsienie wystąpiło znowu w okolicy uskoku Tohoku, dokładnie na wprost uszkodzonej elektrowni jądrowej w Fukushimie. A po drugie po wstrząsie uważanym za główny i sklasyfikowanym na 7,3 w skali Richtera doszło już do kilku silnych wstrząsów wtórnych, z których największy osiągnął magnitudę 6.1 i nadal występują, co oznacza, że równie dobrze może dojść do eskalacji jak i uspokojenia sytuacji sejsmicznej na pacyficznym wybrzeżu Japonii.

Operator elektrowni atomowych w pobliżu wystąpienia zjawiska, firma TEPCO uspokaja, że sytuacja we wszystkich elektrowniach na wschodnim wybrzeżu Japonii jest opanowana i nie ma ryzyka eskalacji kryzysu w Fukushimie.