Co może nieco zaskakiwać, ludzkość dysponuje bardziej szczegółowymi zdjęciami powierzchni Marsa niż dna oceanicznego. Niekiedy wiedzę daje się pogłębić przy nieoczekiwanych okazjach. Tym razem w odkryciu nieznanych szczegółów dna oceanicznego pomogły poszukiwania zaginionego samolotu malezyjskich linii lotniczych.

Mapowanie dna wykonane przy okazji akcji poszukiwawczej umożliwiło naukowcom odkrycie wysokich grzbietów oceanicznych z górami wielkości europejskiego Mount Blanc i kanionami większymi od Wielkiego Kanionu w USA. Jeden z odkrytych podmorskich wulkanów jest porównywalny do słynnego amerykańskiego wulkanu Mount St. Helens.

Eksperci przeszukujący dno oceaniczne w poszukiwaniu szczątków lotu MH370 wykorzystali najnowocześniejszą technologię umożliwiającą obrazowanie. Zrobiono to z bardzo dużą rozdzielczością, co jeszcze na długo będzie stanowiło materiał do naukowych analiz.

Przeskanowany obszar to okolice oddalone o 1770 km od miasta Perth na zachodnim wybrzeżu Australii. To tam 20 do 100 milionów lat temu doszło do pęknięcia znajdującej się w tym miejscu płyty litosferycznej.

Z ostatniego wskazania satelitarnego systemu Panasonic Avionics wynika, że lot MH370 na pewno był w tamtej okolicy. Jego szczątki teoretycznie mogą się znajdować na obszarze 60 tysięcy km kwadratowych gdzie powinno skończyć się paliwo. To właśnie dlatego tak dokładnie poznaliśmy szczegóły dna morskiego, co jakkolwiek nie rozwiązało zagadki lotu MH370, to przynajmniej wzbogaciło wiedze naukową.