Populacja reniferów gwałtownie się kurczy

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Liczebność największego na świecie stada dzikich reniferów spadła o 40 % od 2000 roku, informują badacze. Zwierzętom dokucza wzrost temperatury, ale także aktywność ludzi, co powoduje zmiany tras w ich rocznych migracjach.

 

 

 

„Istnieje znaczny spadek populacji dzikich reniferów” – powiedział Andriej Pietrow, prowadzący Centrum Arktyki na uniwersytecie w północnym Iowa. Badacze śledzili stado reniferów przez prawie 50 lat za pomocą badań lotniczych, a w ostatnim czasie także zdjęć satelitarnych.

Populacja osiągnęła szczytową populację jednego miliona w 2000 roku, ale najnowsze badania wskazują, że obecnie reniferów jest jedynie 600 tysięcy. „Wiemy, że w ciągu ostatnich dwóch dekad nastąpił wzrost temperatury o około 1,5 stopnia Celsjusza, co na pewno ma istotny wpływ na migrację zwierząt".

 

W regionie, który obejmuje nowa trasa reniferów rozwija się przemysł. Naukowcy odkryli, że renifery w lecie poruszały się na wschód w celu uniknięcia działalności człowieka, ale także obierały trasy na większych wysokościach. Zespół badaczy uważa, że była to próba dostania się do chłodniejszego gruntu, a także unikanie komarów, które mnożą się w cieplejszych warunkach.

Renifery przemierzają obecnie znacznie dłuższe dystanse, co znacznie podnosi śmiertelność wśród nowonarodzonych cieląt. Ponadto, pożywienie w okresie letnim staje się coraz bardziej skąpe, zwłaszcza na wyższych wysokościach, którymi podążają zwierzęta.

 

„Renifery są ogromnie ważne dla różnorodności biologicznej, są częścią podbiegunowego łańcucha pokarmowego i bez nich inne gatunki również spotkają problemy” – wyjaśnił Pietrow – „We wszystkich obszarach, na których żyją renifery, polegają na nich tysiące ludzi, dla których są one podstawą gospodarki”.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Zenek ;)

Wymierają... bo na przykład

Wymierają... bo na przykład takie ruskie ich ostatnio ponad 300 tysięcy wybili "na trądzik".... (wąglik).....

robiąc sobie z ich tuszek MANNĘ na nuklearną zimę..... (żarło do bunkrów).

 

Inni pewnie nie są gorsi....... w robieniu zapasów dla hitler eliten.....

Portret użytkownika Medium

Wątpię, że poprzez 1,5

Wątpię, że poprzez 1,5-stopniową zwyżkę temperatury renifery muszą migrować, natomiast gdy owo lotnicze śledzenie jest zbyt nachalne, to przed nim mogą uciekać narażając swoje potomstwo.
 

Portret użytkownika Robaczkowa

Tu nie chodzi o wzrost

Tu nie chodzi o wzrost temperatury. Już badania sprzed 2 lat wykazały, że renifery są napromieniowane. Grzyby i porosty, którymi się one odżywiają na co dzień pochłaniają jak gąbka pierwiastki promieniotwórcze. Dwa lata temu pisano o napromieniowanych reniferach i połowie dzików w Niemczech. Sugerowano, że te dziki przylazły do Niemiec z terenów Czarnobyla. Renifery z Czarnobyla przyjść nie mogły. Wyrywkowe badania Półwyspu Skandynawskiego wykazały skażenie promieniotwórcze. Ponoć naukowcy się dziwili, że jest tak duże bo od katastrofy w Czarnobylu powinno już się obniżyć. Ktoś z nas próbuje głupków robić. Ja to sobie zapamiętałam dobrze, bo jestem ,,starą grzybiarą" więc mnie osobiście też to dotyczy. Według mnie są dwie prawdopodobne opcje. Albo to już skażenie z Japonii albo na terenie Europy doszło do jednej czy dwóch awarii w elektrowniach i nie podano tego do wiadomości opinii publicznej.   A tu małe odświeżenie pamięci!

 http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-inwazja-napromieniowanych-dzikow/4hc8t

http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/70993/norwegia-napromieniowane-renifery-to-skutki-wybuchu.html

   Takich doniesień jest już dużo. Pora wyciągnąć wnioski. Moje wnioski:

- przestaję zbierać grzyby (to dla mnie straszne ale ...),

- codziennie duża dawka witaminy D,

- systematyczne wzbogacanie organizmu w jod.

- skończyłam z kupowaniem owoców z Ameryki Środkowej i Południowej.

- nie jadam już żadnych ryb ani owoców morza z oceanu, jem tylko nasze z Bałtyku.

Ostatnio zastanawiam się czy hodowlane pieczarki są jeszcze bezpieczne. Co Wy o tym sądzicie?

Chyba trzeba by też ograniczyć jedzenie buraków. Mocno wchłaniają Cez.

 I wniosek końcowy! Niestety wszystko wskazuje, że ,,nasz Wilk z ZNZ" miał rację. 

   Dziękuję przypadkowi, że mieszkam w Łodzi. Łódź czerpie wodę prawie w całości z podziemnych głębinowych zbiorników. Mamy jakąś wielką bańkę starej czystej wody pod miastem. Przynajmniej tutaj nie trzeba się martwić o to co się pije.

   Myślę, że warto byłoby aby ktoś niezależny kto ma odpowiedni sprzęt przebadał herbatę i ryż, który dociera do Polski z Azji. Można też kupować ryż włoski (jest w polskich supermarketach) ale ten jest o wiele droższy.

Portret użytkownika lommo

Nasze ryby z Bałtyku są

Nasze ryby z Bałtyku są lepsze od zagranicznych bo przy takiej samej wielkości rybki, mają większą wagę od ołowiu i rtęci.  A za chwilę będą wzbogacane dodatkami smakowymi z zatopionych beczek z bronią chemiczną.

Portret użytkownika Medium

To o burakach ciekawe. Bardzo

To o burakach ciekawe. Bardzo lubiłam buraczki, szczególnie zasmażane, tj. na ciepło i z zasmażką, ale teraz jakoś dziwnym trafem rzadko to przyrządzam... Niemniej panuje przekonanie, że sok z buraków oraz zielona pietruszka to dobry sposób na anemię, a przecież jednym z objawów choroby popromiennej jest białaczka. Błędne koło?
 

Portret użytkownika Maryjan_66

Patrzy taki renifer i widzi

Patrzy taki renifer i widzi wokół siebie coraz więcej chałasujących i smrodzących ulepków przez ludzi wzniesionych, a jeszcze jak niechybnie rzuci mu się w oczy lokal ze złotym "M" przy drodze - to już intuicynie wyczuwa, że lepiej zwijać sie stąd, zanim "M" sie samo o niego nie upomni. A człowiek wszystko przemieli, byle tylko marką "M" było to uświęcone, lub też inną, prestiżową naturalnie.

Skomentuj