Ponad sto dużych drzew w stanie Waszyngton zostało obalone przez tajemniczą siłę

 

Najbardziej pasujące naukowe wyjaśnienie tego fenomenu zakłada, że mógł to wywołać bardzo silny wiatr, ale meteorolodzy twierdzą, że tego dnia w tej okolicy niczego takiego nie zaobserwowano. Z tego powodu uznaje się, że przyczyna powalenia tak dużych drzew pozostaje nieznana. Połamane drzewa znaleziono po raz pierwszy 27 stycznia 2018. Natrafiono na nie w parku narodowym Olympic National Park znajdującym się w pobliżu północnego brzegu jeziora Quinault.

Żadne z urządzeń meteorologicznych znajdujących się w okolicy nie zarejestrowały anomalii wiatrowych. Zaproponowano teoretycznie możliwą wersję, którą są przypadkowe porywy wiatru, ale przedstawiciel National Weather Service odrzucił tę wersję jako sposób powalenia ponad 100 silnych drzew. Aby to było możliwe musiało wiać z prędkością około 130 km/h. 

Podmuchy wiatru o takiej prędkości można już nazywać huraganowymi. Naukowcy sceptycznie odnoszą się do teorii, że coś takiego zostało przeoczone przez aparaturę pomiarową i uznają, że jest to raczej niemożliwe aby nie zauważyć takiego szkwału. Poza tym w obszarze w którym powalone zostały drzewa, nie było warunków pogodowych do wytworzenia takiego zjawiska atmosferycznego.

 

Tego dnia zanotowano tylko  obecność obszaru o zmniejszonym ciśnieniu w atmosferze i był to dzień o słabym wietrznie. Niewątpliwie w parku Olympic National Park, wydarzyło się coś dziwnego. W tym przypadku są zatem dwie opcje. Można uwierzyć w dziwną pogodę, po której nie ma śladu we wskazaniach instrumentów meteorologicznych i przyjmiemy, że to jakiś szalony podmuch wiatru, albo trzeba się pogodzić, że przyczyna tego zdarzenia jest nieznana.