Co najmniej 151 żółwi morskich, w większości krytycznie zagrożonych, zostało znalezionych martwych na plażach panamskiego wybrzeża Pacyfiku we wrześniu i październiku z nieznanych jeszcze przyczyn - poinformowały we wtorek władze.

Wydział Wybrzeży i Mórz w Ministerstwie Środowiska Panamy opublikował raport na temat dużej ilości martwych żółwi znajdowanych na panamskich plażach. W sumie 61 martwych żółwi znaleziono w Los Santos, 70 w Veraguas, dwa w Panama Oeste i 18 w Chiriqui. W raporcie napisano, że większość zgonów dotyczyła żółwi zielonych i Kempa, a wiele gadów to samce.

Żółw zielony to duży gatunek, który żyje w wodach tropikalnych i subtropikalnych na całym świecie i jest klasyfikowany jako zagrożony przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) oraz Konwencję o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) . Dlatego polowanie na ten gatunek jest zabronione w prawie wszystkich krajach świata.

Żółw Kemps Ridley jest wymieniony jako krytycznie zagrożony przez IUCN i ma znacznie bardziej ograniczone rozmieszczenie, gniazdując głównie na wybrzeżu północno-wschodniego meksykańskiego stanu Tamaulipas. Eksperci wciąż próbują ustalić dokładną przyczynę śmierci zwierząt. Jedna z hipotez głosi, że pochodzą one daleko od morza, ponieważ gady te lądują na plażach w stanie głębokiego rozkładu.

Inna hipoteza głosi, że te zgony są w jakiś sposób związane z rybołówstwem. Zdaniem biologów, w związku z tym, że żółwie są w stanie rozkładu, nie można przeprowadzić sekcji zwłok - jedynego narzędzia, które może ustalić prawdziwą przyczynę śmierci.