Polska nakłada na siebie sankcje i dobrowolnie rezygnuje z rosyjskiego gazu, ropy i węgla

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Wczoraj, zadowoleni z siebie politycy partii rządzącej PiS, ogłosili, że Polska rezygnuje z rosyjskiego gazu, węgla i ropy naftowej. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że zaproponuje takie rozwiązanie jako obowiązujące we wszystkich krajach członkowskich. Co rezygnacja z rosyjskich węglowodorów oznacza dla portfeli Polaków? 

 

Trzeba chyba przyjąć do wiadomości, że taniego gazu już w Polsce nigdy nie będzie. Teraz możemy się już tylko zastanawiać ile razy droższy będzie gaz następnej zimy w porównaniu do obecnej ceny. Wojna na Ukrainie wprowadziła w to równanie wielką niepewność, a wypowiedzi polskich władz nastrajają pesymistycznie do zdolności finansowych polskich rodzin do ogrzania własnych mieszkań i domów. 

 

Nie czekając na żadne unijne sankcje rząd PiS ogłosił, że przestaje kupować gaz i ropę naftową od Rosji. Innymi słowy zamiast próbować zabezpieczyć tani gaz i paliwa dla Polaków, pod pozorem pomocy Ukrainie i groteskowych sankcji na Rosję, rząd działa odwrotnie, zapewniając, że będą one rekordowo drogie. 

PIS najpierw sam rezygnuje z tanich rosyjskich surowców, a dopiero potem chcą nakłonić do tego inne kraje Europy. W razie niepowodzenia zostaniemy z drogimi nośnikami energii, a Zachód będzie zalewał nasz kraj tanimi towarami wytworzonymi z tańszych rosyjskich węglowodorów. Po prostu utracimy konkurencyjność. 

 

Na razie wygląda na to, że największą ofiarą - ekonomiczną - tej wojny staje się Polska, a nie Rosja. Wojenne wzmożenie rządzących odebrało im resztki rozumu. Rosja, która miała podupaść gospodarczo wydaje się być odporna na restrykcje zachodu.

Nawet rubel, który początkowo bardzo się osłabił, powrócił już do poziomów sprzed wojny i zaczyna zyskiwać! Dzieje się tak przez deklaracje Władimira Putina, że krajom nieprzyjaznym będzie sprzedawał gaz i ropę nie za dolary, ale ruble. 

 

Zresztą ta wojna może się wkrótce zakończyć, Ukraińcy się dogadują z Rosjanami a Niemcy czy Francuzi nigdy nie przestali być z nimi dogadani. Możemy się zatem szybko obudzić w świecie, w którym to Polska najwięcej straci na sankcjach, w tym tych, które samana siebie nałożyła.

Kontrakt gazowy Polski z Gazpromem kończy się w grudniu 2022 roku. Polski rząd zakłada, że do tego czasu uruchomiony zostanie gazociąg z Norwegii - tzw. Baltic Pipe. Jednak fakt, że ma do tego dojść akurat do końca roku powoduje, że istnieje ryzyko niedotrzymania tego terminu a zarazem postawienia Polski w sytuacji niedoborów gazu w środku zimy.

 

Mamy oczywiście gazoport i można się jakoś ratować, ale nic nie wiadomo ile taki gaz będzie kosztował. Nie wiadomo również za ile Norwegowie będą chcieli sprzedać gaz Polakom wiedząc, że ci sami na siebie nałożyli sankcje i nie kupią tańszego gazu rosyjskiego. To powoduje, że nasza pozycja negocjacyjna po prostu nie istnieje.

 

Należy się zatem spodziewać znacznych podwyżek a już tegoroczne ceny gazu zszokowały odbiorców domowych a zwłaszcza firmy, nie chronione taryfami. To spowoduje, że na skutek decyzji rządu upadnie jeszcze więcej firm, a Polaków nie będzie stać na ogrzanie domów gazem. Prawdopodobnie wiele osób nie będzie też stać ogrzać domy węglem, bo taniego rosyjskiego węgla nie będzie, a to wywinduje ceny czarnego złota dla Polaków tak, że tona węgla może kosztować nawet 2000 zł. Skutkiem "derusyfikacji węglowodorów" jak szalone sankcje na siebie samego nazywają PiSowcy, będzie szokująca drożyzna, która spowoduje, że ludzie będą masowo marznąć w swoich domach.

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (4 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Biszu

O brak gazu raczej nie mamy

O brak gazu raczej nie mamy co się martwić, to samo dotyczy się węgla, bo tu polska faktycznie będzie uniezależniona, natomiast ceny jakie będą na rynku, będą po prostu wysokie lub bardzo wysokie. Polska musi bardzo szybko przestawić się na OZE inaczej jesteśmy w czarnej dupie, chyba że z podkulonym ogonem pójdziemy do Putina spowrotem po gaz.

Z a p r a s z a m - DobreFilmyTu i NewsyZwojny i Bacologia

 

 

Strony

Skomentuj