Polska na kursie kolizyjnym z USA: Nowy podatek cyfrowy i zaostrzające się relacje dyplomatyczne

Image

Źródło: zmianynaziemi

Polski rząd rozważa wprowadzenie nowego podatku cyfrowego skierowanego na gigantów technologicznych, co grozi zaostrzeniem i tak już napiętych relacji dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi. Minister cyfryzacji z lewicy Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że w nadchodzących miesiącach przedstawiony zostanie model pobierania tego kontrowersyjnego podatku.

 

 

Polska już w lipcu 2020 roku wprowadziła podatek cyfrowy w wysokości 1,5% obejmujący usługi audiowizualne i komunikację komercyjną, dotykający głównie platformy streamingowe. Jednak nowa propozycja ma być znacznie szersza i objąć największe firmy technologiczne, potocznie nazywane "Big Tech", w tym amerykańskich gigantów takich jak Google, Facebook czy Amazon.

 

Według wcześniejszych doniesień, rozważany podatek może osiągnąć poziom nawet 7% i dotyczyłby firm generujących co najmniej 750 milionów euro przychodów globalnie oraz minimum 5 milionów euro w Polsce. Kryteria te wskazują jednoznacznie, że celem są głównie międzynarodowe korporacje, a nie lokalne przedsiębiorstwa technologiczne.

 

Plany polskiego rządu spotykają się już z ostrą reakcją ze strony Stanów Zjednoczonych. Tom Rose, przyszły ambasador USA w Polsce, 10 marca 2025 roku publicznie ostrzegł, że Polska musi się liczyć z konsekwencjami, jeśli zdecyduje się na wprowadzenie nowego podatku. W swoim wpisie na platformie X określił plan jako "niewiele mądry", sygnalizując możliwość amerykańskiego odwetu gospodarczego.

 

Historia podobnych sporów między USA a krajami europejskimi nie napawa optymizmem. W 2019 roku Stany Zjednoczone zagroziły nałożeniem ceł na towary francuskie w odpowiedzi na francuski podatek cyfrowy, co pokazuje, że amerykańska administracja traktuje takie inicjatywy jako dyskryminujące wobec amerykańskich firm technologicznych i jest gotowa zdecydowanie reagować.

 

Czas tej inicjatywy jest szczególnie problematyczny, biorąc pod uwagę obecny stan relacji polsko-amerykańskich. Stosunki między Warszawą a Waszyngtonem są już napięte, głównie za sprawą polityki prezydenta Donalda Trumpa, zwłaszcza jego podejścia do konfliktu na Ukrainie i relacji z Rosją.

 

Polska, znajdująca się na wschodniej flance NATO, tradycyjnie postrzega Stany Zjednoczone jako kluczowego gwaranta bezpieczeństwa w regionie. Jednak polityka Trumpa, w tym jego ugodowe stanowisko wobec prezydenta Rosji Władimira Putina, budzi poważny niepokój w Warszawie. Symbolicznym przykładem pogorszenia relacji była niedawna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA, podczas której musiał czekać 90 minut na zaledwie 10-minutowe spotkanie z Trumpem. Można określić to wydarzenia jako "upokorzenie" dla polskiej głowy państwa.

 

Mimo tych napięć, Polska pozostaje istotnym sojusznikiem USA w regionie, wydając 4,7% swojego PKB na obronność – znacznie powyżej wymaganych przez NATO 2% – oraz goszcząc na swoim terytorium około 10 000 amerykańskich żołnierzy. Te czynniki sprawiają, że Warszawa znajduje się w delikatnej sytuacji, próbując balansować między potrzebą zwiększenia dochodów budżetowych poprzez opodatkowanie cyfrowych gigantów a utrzymaniem dobrych relacji ze swoim najważniejszym sojusznikiem.

 

Ostatnie perypetie Ministra Spraw Zagranicznych RP Radosława Sikorskiego, który zaczepiał na X Elona Muska w sprawie Starlinków dla Ukraińców spowodowała ostrą reakcję nie tylko samego Muska ale i Sekretarza Stanu Marca Rubio, który opierdzielił SIkorskiego i kazał mu przepraszać co ten szybciutko uczynił.

 

Obserwatorzy zwracają uwagę, że dodatkowy potencjalny spór handlowy z USA mógłby mieć poważne konsekwencje dla polskiej gospodarki, zwłaszcza gdyby Waszyngton zdecydował się na wprowadzenie ceł odwetowych na polskie towary. Mogłoby to dodatkowo skomplikować sytuację Polski, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa.

 

 

80
5 głosów, średnio 80 %

Już za parę tygodni wariant rumuński potwierdzi że nie ma czegoś takiego ja "rząd polski" ! No chyba że Trump pomoże ?!

Grzegorz BRAUN: Radykalizm PRAWDY - Nie ma Wolności, Niepodległości, Bezpieczeństwa pod Świecznikiem

https://youtu.be/11m0zyWcy2E?si=NlwiB8E00IB6tVKX

Ruch oporu anty-Enwuowsskiego (Europejskiego Nowego Ładu Szatanistów NWO) w Polsce, choć nieformalnie obecny, odgrywa istotną rolę w walce o suwerenność narodową i obronę tradycyjnych wartości. Polacy, którzy od lat walczyli z zagrożeniami związanymi z globalnym podejściem do polityki, dostrzegają w Donaldzie Trumpie sojusznika w ich zmaganiach o wolność od zła enwuowskiego eurosowietów. Jego stanowisko wobec globalizmu, a także jego krytyka biurokracji Unii Eurosowieckiej, spotkają się z dużym uznaniem wśród tych, którzy obawiają się nadmiernej centralizacji władzy w Brukselskich wyznawców Lucyfera.

Współpraca z Trumpem, choć nieformalna, ma wymiar symboliczny: ruch oporu anty-Eurosowiecki w Polsce widzi w nim lidera, który przeciwstawia się dominującej unijnej ideologii wolnomurarskiej i stawia na narodowe interesy. Trump jest postrzegany jako przeciwnik przymusowej integracji eurosowieckiej, co w Polsce, kraju o silnym poczuciu narodowej tożsamości oraz wiary w Jezusa Chrystusa spotyka się z poparciem. Jego polityka "America First" rezonuje z polskimi postawami antyglobalistycznymi i anty szatańskimi NWO, gdzie suwerenność narodowa i tradycyjne wartości wiary w Boga Chrystusa są uznawane za fundamenty niezależności od globalnych wariatów.

W ten sposób, choć nie istniała formalna współpraca, polski ruch oporu anty-Eurosowiecki traktuje Trumpa jako sprzymierzeńca w walce o przyszłość narodów, które nie chcą podporządkować się unijnym dyrektywom wolnomurarskim i utrzymać swoją niezależność od wyznawców bafometa ordo ab chao. Niech nas wspiera Duch Święty Chrystusa i Trumpa także !

7
0