Kategorie:
Wszyscy Polacy, którzy nie wyjeżdżają ze swojego kraju, żyją w swoistym matrixie, w którym wydaje im się, że wszystko jest w porządku i nie ma powodu do buntu. Gdy jednak ktoś, kto ma nieco więcej niż dwie komórki mózgowe, wyjedzie gdziekolwiek na zachód od Polski zauważy, że ceny w sklepach i na stacjach benzynowych są zbliżone w ramach całej UE, ale podstawową różnicą jest poziom zarobków, który w naszym kraju jest żenująco niski.
Rządzący nami reżim ma szczęście, że większość z Polaków została przez nich tak okradziona, że nie stać ich już na to, aby nawet pojechać gdziekolwiek do Europy Zachodniej, aby zobaczyć dysproporcję w poziomie życia tam i u nas. Ci, którzy jednak się na to zdobywają przeważnie przeżywają szok zdając sobie sprawę z tego, że właściwie są niewolnikami zarabiającymi wielokrotnie mniej niż ich odpowiednicy na zachodzie.
Niestety wyrównanie poziomu cen towarów i usług w UE dla myślących ludzi było od początku czymś oczywistym, ale nikt nie wziął tego pod uwagę pchając nas w ten dziwny masoński projekt polityczny o nazwie Unia Europejska. Skutki wejścia Polski do UE z pewnością będą tragiczne, tylko negatywny bilans nie przebija się jeszcze przez szczelny kordon prounijnej propagandy.
Obecnie przez polskojęzyczne media przetacza się dyskusja na temat przyczyn marnych płac w Polsce. Wskazuje się na to, że podatki płacą przeważnie biedni ludzie, a bogacze ich unikają, bo ich na to stać. Nie słychać jednak jakoś opinii, że przyczyną nędznych zarobków Polaków jest pazerność państwa polskiego. Sprawia się wrażenie, że winni są przedsiębiorcy, którzy nie chcą oddać swoich pieniędzy pracownikom. Promowanie takie kłamliwego poglądu ma na celu skonfliktowanie pracodawców z pracownikami. Ci drudzy są perfidnie manipulowani przez rząd, który podsyca w nich postawy roszczeniowe.
Cel tej operacji jest prosty - wymusić na pracodawcach, aby płacili większe podatki, im wyższe pensje tym większe kwoty wpłyną do budżetu. Nagonka na normalne umowy cywilnoprawne nazywane dla zohydzenia "śmieciowymi" jest przykładem tego, że rządowi nie zależy na wyższych płacach Polaków, ale na wyższych podatkach, które zapłacą oni gdy ich rzekomo "śmieciowe" umowy zostaną zamienione na zupełnie "gówniane" zwane umowami o pracę.
Prawda jest taka, że pracownicy etatowi są najbardziej wyzyskiwaną grupą społeczną w Polsce i dlatego rządowi zależy na tym, aby takich nowoczesnych chłopów pańszczyźnianych było jak najwięcej. Mami się społeczeństwo obietnicami jakiejś mitycznej emerytury, które już teraz brzmią żałośnie, bo bankructwo ZUS jest tylko kwestią czasu i to niedługiego. Stały wypływ obywateli w wieku produkcyjnym może tylko przyspieszyć upadek tego systemu.
Polacy czują coraz większą wściekłość ze względu na to, że są tak marnie opłacani. W normalnych warunkach już dawno doszłoby do buntu społecznego, ale w obecnej sytuacji ludzie po prostu poddają się i wyjeżdżają z kraju. Można odnieść wrażenie, że taki jest cel rządzących. W ten osobliwy sposób obniżają oni bezrobocie, które sami wykreowali swoim drapieżnym fiskalizmem.
Nasz kraj został po prostu skolonizowany i stał się dostarczycielem taniej siły roboczej. Można odnieść wrażenie, że jest to wynikiem jakiegoś planu. Rząd na wszystkie sposoby gnębi przedsiębiorców i zniechęca Polaków do działalności gospodarczej przy jednoczesnym promowaniu umów o pracę opodatkowanych wyżej niż wódka, papierosy i paliwo. Ktoś najwyraźniej zdecydował, że mamy być biedakami, a rządzący nami politycy gorliwie tego pilnują.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze |
Komentarze
Strony
Skomentuj