Podczas gdy mieszkańcy Wenezueli nie mają co jeść, prezydent Nicolas Maduro stołuje się w drogiej restauracji

Kategorie: 

Źródło: Internet

Kryzys nie opuszcza Wenezueli. Nowe plany rządu miały przynieść ulgę społeczeństwu i poprawić sytuację gospodarczą państwa. Już w bardzo krótkim czasie okazało się, że lepiej już nie będzie i może być tylko gorzej. Jakby tego było mało, prezydent Nicolas Maduro rozwścieczył głodujących Wenezuelczyków wizytą w ekskluzywnej restauracji.

 

Mimo przyjętej w zeszłym miesiącu reformie walutowej, sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Nowa waluta, którą powiązano z kryptowalutą Petro, szybko traci na wartości. Natomiast drastyczna podwyżka płacy minimalnej o niemal 3500% wyrządziła poważne szkody – przedsiębiorcy zaczęli zwalniać pracowników, których nie są w stanie utrzymać. Wyższa płaca minimalna zresztą nie poprawia sytuacji zatrudnionych, ponieważ w kraju brakuje pieniędzy. Z bankomatów w ciągu jednej doby można wybrać jedynie przysłowiowe grosze.

 

Nie pomogła podwyżka podatków oraz zwiększenie cen paliwa dla „bogaczy”. Sklepy dotychczas zmagały się z kwestią dostosowania do nowej waluty i poważnymi niedoborami podstawowych produktów, takich jak żywność, ale teraz pojawił się nowy problem – rząd zdelegalizował inflację. Sprzedawcom nie wolno podnosić cen swoich produktów pod groźbą więzienia, dlatego wielu zbankrutowało. „Rewolucyjny” pomysł złodziejskiego rządu sprawił, że niemal 40% sklepów zostało zamkniętych. Ktoś by pomyślał – po co Wenezueli sklepy, skoro i tak świecą pustkami?

Wenezuela stała się państwem pełnym absurdów. Rząd swoimi decyzjami sprawił, że wszyscy stali się multimilionerami, ale haczyk jest taki, że ich majątek nie posiada praktycznie żadnej realnej wartości. Tamtejsza władza ustawowo chce zlikwidować hiperinflację i biedę, dlatego coraz więcej zabiera „bogaczom” i rozdaje biednym. Będzie to trwało tak długo, aż socjaliści ogłoszą sukces – nie będzie już podziału na biednych i bogatych. Wszyscy będą mieć po równo, czyli gó*no.

 

A co w tym czasie robi szef państwa? Po wizycie w Pekinie, Nicolas Maduro poleciał do Stambułu, gdzie zatrzymał się w jednej z najdroższych restauracji świata, prowadzonej przez znanego kucharza o ksywie „Salt Bae”.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Strony

Skomentuj