Geofizycy z Francji i Wielkiej Brytanii odkryli gigantyczny rezerwuar roztopionego węgla znajdujący się w zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Do tej pory podejrzewano, że płaszcz Ziemi jest bardzo złożoną mieszaniną i pod powierzchnią może się znajdować aż 90% węgla na naszej planecie, ale nowe badania sugerują, że jego ilość jest jeszcze większa niż przypuszczano.

W celu zbadania ilości węgla pod powierzchnią największego superwulkanu na świecie, zespół badawczy geologów z Royal Holloway, University of London zastosował dane z czujników sejsmicznych. W sumie w badaniu wykorzystali największą dotychczas ilość aż 583 czujników. 

Zmierzone drgania wewnątrz Ziemi przeanalizowano w celu ustalenia głębokości występowania tego pierwiastka. Według ich obliczeń, zbiornik z rozpuszczonego węgla, znajdujący się w płaszczu Ziemi, znajduje się na głębokości od 350 km. Obszar powierzchni pod którym wykryto roztopiony węgiel, rozciąga się na obszarze 1,8 miliona kilometrów kwadratowych. Nad nim znajduje się około połowa kaldera wulkanu Yellowstone. 

Według naukowców wielki rezerwuar stopionego węgla powstał ze względu na fakt, że zachodzi zjawisko subdukcji, czyli nakładania się na siebie płyty litosferycznej północnoamerykańskiej  na pacyficzną. Pod wpływem ciśnienia węgiel, docierający tam z płaszcza i z dna oceanicznego bogatego w węglany i wodę ulega stopieniu i utrzymuje się w tym stanie. 

Odkrycie sugeruje, że górny płaszcz planety zawiera do 100 bilionów ton węgla. Wcześniej zakładano, że masa węgla w płaszczu to tylko około 10 mld ton. Oznacza to również, że ludzkość emituje znacznie mniej dwutlenku węgla niż znajduje się go we wnętrzu Ziemi, a to wystarczający powód aby rozpatrzyć ponownie cechy globalnego obiegu węgla w środowisku.