Po ponad dwóch miesiącach rząd otwiera zakłady fryzjerskie i restauracje

Image

Źródło: gov.pl

Po dwóch tygodniach od przywrócenia działalności centrów handlowych, rząd zdecydował się wprowadzić kolejny etap ściągania koronawirusowych obostrzeń. Tym razem, obejmujących długo wyczekiwane przez branżę gastronomiczną otwarcie restauracji. 

Już 18 Maja do użytku powrócą nie tylko restauracje ale i kawiarnie a nawet salony fryzjerskie. Działalność tych pierwszych będzie jednak wciąż podlegać licznym ograniczeniom. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie rządu:

 

Wśród wymogów i zaleceń dla gastronomii są m.in.

  • limit osób w lokalu (na 1 osobę musi przypadać co najmniej 4 m2);
  • dezynfekcja stolika po każdym kliencie;
  • zachowanie 2 m odległości między stolikami. Ważne! Blaty mogą być odsunięte od siebie o 1 m pod warunkiem, że stoliki oddzieli się dodatkowo przegrodami o wysokości minimum 1 m ponad blat stolika;
  • zachowanie dystansu 1,5 m od gości siedzących przy osobnych stolikach;
  • noszenie maseczek oraz rękawiczek przez kucharzy oraz obsługę lokalu gastronomicznego. Ważne! Goście restauracji mogą zdjąć maseczki, jeśli siedzą już przy stolikach.

Jest to więc co najwyżej połowiczny powrót do normy. Lekkim pocieszeniem może być fakt, że klienci przebywający w restauracjach, barach i kawiarniach nie będą mieli obowiązku noszenia maseczek.

Image

Z drugiej strony, w tym samym klienci salonów fryzjerskich mają obowiązek nosić maski o ile zabieg dotyczy zasłoniętego obszaru twarzy. Trudno ocenić jak rozumieć ten przepis jednak pewne jest to, że zarówno kelnerki jak i fryzjerzy będą zmuszeni do noszenia maseczek przez cały dzień pracy.

Image

Źródło: www.gov.pl

Trzecia faza zdejmowania obostrzeń obejmie również kościoły, transport publiczny oraz niektóre instytucje kultury. Niemal dwukrotnie zwiększono dopuszczalną liczbę osób w środkach kumunikacji miejskiej oraz zmieniono zmieniono limit uczestników mszy świętych z 1 osoby na 15 m2 do 1 osoby na 10m2. Dopuszczono również działalność kin plenerowych (w tym samochodowych) oraz wyrażono zgodnę na organizację zajęć sportowych (przy ograniczeniach dostosowanych do wielkości obiektu).

Image

Źródło: pixabay.com

Rząd nie zapomniał również o maturzystach i absolwentach 8 klasy, którzy już wkrótce będą mieli możliwość uczestnictwa w konsultacjach z nauczycielami. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie rządu, dojdzie do tego już 25 Maja. W tym wypadku mowa zarówno o indywidualnych konsultacjach jak i takich prowadzonych w małych grupkach.

 

Wkrótce uruchomione zostaną też zajęcia opiekuńczo-wychowawcze dla uczniów klas 1-3. Warto wspomnieć że nie zwalnia ich to z udziału w zajęciach dydaktycznych, a ma raczej stanowić pomoc dla rodziców, którzy nie chcieli lub też nie mogli zostawiać dzieci w domu.

Image

Źródło: www.gov.pl

Reasumując, nadchodzący trzeci etap ściągania obostrzeń pozwoli części z Polaków odetchnąć i nieco bardziej zbliżyć się do utraconych w marcu swobód. Dla wielu ludzi będzie to też długo wyczekiwany powrót do pracy, który pomoże w przywróceniu stabilności finansowej milionom polskich rodzin.

 

Pytanie brzmi, czy przesiąknięci strachem i paniką Polacy na pewno będą chcieli zejść się do restauracji i kawiarni? Z drugiej strony, biorąc pod uwagę jak długo były zamknięte, salony fryzjerskie raczej nie mają powodu by bać się o swoją klientelę.

 

 

0
Brak ocen

Gastronomic to się opłaca jak jest duźy lub przynajmniej średni ruch. Przy takich procedurach bioochrony i ogólnej jednak bojazliwości przed złapaniem zarazka , to delikatnie mówiąc ruchu nie będzie. Kiedyś jeszcze sporo czasu przed koronowirusem rozmawiałem z facetem który z powodu słabego ruchu klientów (ścisłe co prawda centrum ale małe miasto) przestawił się wyłącznie na imprez okolicznościowe. Dzisiaj i takie imprezy są ograniczone do 5 osób czyli jakby ich nie było. W dużych miastach gastronomia żyła głównie ze zorganizowanych grup turystycznych. Abstrahując od spadku turystyki o 80% , to i tak gastronomia nie może obecnie przyjmować grup. Więc gastronomia (I turystyka) to może sobie wybić z głowy odbicie. I pomyśleć o likwidacji ,i przekwalifikowaniu , co w Polsce w praktyce oznacza przekwalifikowanie się na bezrobocie bez zasiłku , bo przekwalifikowanie w Polsce nie istnieje i z braku takiwych programów , i również z powodu nieprzyjmowania na cokolwiek w Polsce  osób bez doswiadczenia w danej branży. No chyba że chodzi o obcokrajowców ze wschodu - wtedy to co innego - wtedy i skrzypka przyjmą za spawacza.

0
0

W PRL-u (starsi pamietają) ,też ludzie chorowali na grypę itp.wirusy, nikt tym się nie przejmował .Chorzy i zdrowi jeżdzili autobusami ,często przepełnionymi do tego stopnia ,że na przystankach się już nie zatrzymywały i nikt nie nosił masek, stano w kolejkach sklepowych blisko siebie ,nikt się nie wzdragał przed podaniem ręki nawet jak ktoś kaszlał i kichał ,wodę gazowną ze saturatora pito z jednej (!) szklanki , często chory musiał iść do pracy czy szkoły bo nie miał zwolnienia lekarskiego a mimo to ludzie żyli . Wirusy były ,bakterie były ,mrozy silne były - jednorazówek nie było . Chodziło się pieszo w deszczu ,śniegu na wietrze i mrozie , nikt dzieci do szkół autami nie zawoził ! Czy ktoś wtedy ogłaszał epidemię ??? Czy zamykano zakłady pracy ,szkoły ,punkty usługowe ??? A mimo to Polacy nie wymarli a wręcz przeciwnie był istotny przyrost naturalny ! (Podstawówki zamykano jedynie jak temperatura spadała poniżej -35*C).

Jaki z tego wniosek ? Ano taki ,że odporność na patogeny zdobywa się poprzez KONTAKT z nimi a NIE izolację ! 

Obecne działania WHO i rządów (min. Polskiego) prowadzą do tego by zwykli ludzie nie nabywali odporności na wirusy ,bo na chorych dużo się zarabia a wystraszonymi łatwo się rządzi .

0
0