Kategorie:
Niedawne brutalne morderstwo francuskiego nauczyciela znów przypomniało o nieudanej integracji uchodźców z Bliskiego Wschodu. Teraz rząd Francji postawił na walkę z islamskim radykalizmem, tym samym narażając się na kolejne ataki terrorystyczne.
Samuel Paty, nauczyciel gimnazjum w podparyskiej miejscowości Conflans Sainte-Honorine, podczas zajęć z wolności słowa pokazywał swoim uczniom karykatury Mahometa. W ten sposób poważnie naraził się na gniew młodych muzułmanów. 16 października, francuski nauczyciel został znaleziony niedaleko szkoły z obciętą głową. Mordercą okazał się 18-letni Czeczen, mieszkaniec Francji ze statusem uchodźcy, który został zastrzelony przez policję podczas próby aresztowania.
Powyższe wydarzenie ponownie przypomniało, w jak trudnej sytuacji znajduje się dzisiejsza Francja. Po jednej stronie mamy prawo do wolności słowa, zaś po drugiej – kilka milionów mniej lub bardziej zintegrowanych muzułmanów, dla których religia jest ważniejsza od wolności słowa, a nawet życia niewiernych Francuzów, a także kolejne miliony wyznawców islamu z całego świata, których uraziły rysunki francuskiego nauczyciela.
Prezydent Emmanuel Macron nie tylko stanął po stronie zamordowanego, ale też zapowiedział przyjęcie nowej ustawy, która pomoże zlikwidować islamski separatyzm i zapewni większą kontrolę nad meczetami i ich finansowaniem.
W Europie raczej nikt nie ma wątpliwości, że brutalne zabójstwo francuskiego nauczyciela należy podciągnąć pod islamski terroryzm; że trzeba wyciągnąć prawidłowe wnioski i natychmiast rozpocząć walkę z islamskim separatyzmem. Jednak na Bliskim Wschodzie panują inne przekonania. Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że Macron potrzebuje leczenia psychiatrycznego, a nienawiść do islamu „przybliża Europę do mroków średniowiecza”. Co więcej, premier Pakistanu Imran Khan uważa, że we Francji bezpodstawnie atakuje się wyznawców islamu i domaga się, aby Facebook zaczął cenzurować wszelką „islamofobiczną” zawartość.
Jeśli Francja podda się w tej walce, czeka ją głęboka islamizacja. Proces ten będzie trwał latami, ale jeśli kraj nie zareaguje wystarczająco szybko i skutecznie, w pewnym momencie stanie się nieodwracalny. Zabijanie niewiernych za pokazywanie obrazków Mahometa stanie się czymś normalnym.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Strony
Skomentuj