Drukarki 3D zawitają w przyszłym roku na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Według planów zaczną produkować pierwsze przedmioty, jakie powstały poza Ziemią. Otwiera to niesamowite możliwości ekspansji ludzkości w kosmosie.

Spółka Made in Space oraz Centrum Lotów Kosmicznych NASA George'a C. Marshalla współpracują w ramach projektu związanego z drukowaniem 3D, zwanego Eksperymentem Zero G, którego celem jest zorganizowanie możliwości produkcji poza naszą planetą. Taka zdolność może otworzyć zupełnie nowe możliwości z budową satelitów na orbicie włącznie. Niektórzy wierzą, że drukowanie 3D może pomóc ludzkości w podboju systemu słonecznego.

Przy normalnym druku 3D powstające przedmioty są napylane warstwa po warstwie. Można stosować rozmaite materiały a tusz może być nawet jadalny. Aby być w stanie wydrukować sobie jakiś przedmiot potrzebujemy surowca, przeważnie jest to jakiś polimer oraz zapisu komputerowego odzwierciedlającego ten obiekt. Jest jeszcze potrzebny jeden ważny składnik, grawitacja. Zwykle na nią nie zwracamy uwagi, ale w przestrzeni kosmicznej to dosyć istotny problem powodujący, że nie działają tam długopisy.

^{Źrodło: NASA}

Druk 3D bez grawitacji jest jednak możliwy, co udowodniła firma Made in Space. To właśnie, dlatego NASA postawiła na tą współpracę, aby rozwinąć technologię tworzenia przedmiotów od razu na orbicie. Istnieją plany, aby za pomocą drukarek 3D zbudować bazę na Księżycu. Jako tusz miałby być wykorzystany pył księżycowy.

^{Źródło: ESA}

Oczekuje się, że pierwsza drukarka 3D zdolna do tworzenia przedmiotów przy zerowej grawitacji zostanie wysłana na orbitę w sierpniu 2014 wraz z regularną dostawą ładunku na ISS. Ma się to odbyć za pomocą zbudowanego przez prywatną firmę SpaceX, statku kosmicznego Dragon.