Kategorie:
Każda władza usiłuje wywierać stały wpływ propagandowy na swoich wyborców, aby przekonać ich do poparcia podczas wyborów. Prowadzi to nieuchronnie do powstania grupy ludzi, która oczarowana sączonymi im do uszu kłamstwami i półprawdami, skłonna jest uwierzyć we wszystko. Po ośmiu latach władzy PO ludzi takich nazywano "lemingami". Po trzech latach władzy, PiS dorobił się swoich wyznawców, nazywanych kolokwialnie "pelikanami".
Lemingi to sympatyczne zwierzaki, które żyją wiedzione stadnym instynktem. Obiegowa opinia o nich jest taka, że potrafią bezrefleksyjne skakać ze skarpy kierując się bliżej nie sprecyzowaną logiką. Ludzkie lemingi też funkcjonują w stadach, wiedzione propagandowym odurzeniem popierają swoich oprawców wbrew jakiejkolwiek logice. Są to przeważnie wyznawcy PO, a ich motywacja najczęściej opiera się na nienawiści do adwersarzy politycznych wpajanej przez propagandystów dla lemingów.
Z kolei pelikany, to ptaki znane z niepohamowanego apetytu. W wersji politycznej pelikanami określa się wyznawców PiS, którzy łykają ordynarną propagandę jak przysłowiowe głodne pelikany pochłaniają kolejne ryby. Gdy polityczny pelikan usłyszy słowo krytyki na swoich faworytów, zaczyna agresywnie dziobać czyli miotać wyzwiska.
Każda spektakularna porażka PiS, jak ta z napisaną nam przez Izrael nowelizacją ustawy o IPN, jest dla nich sukcesem, bo tak twierdzą propagandyści. Pod względem popierania swoich oprawców w czambuł osiągają poziom równie groteskowy jak lemingi, o ile nie wyższy. Dla pelikanów każdy leming to SBek i złodziej, a dla lemingów pelikany to groźna sekta, którą trzeba zwalczać wszelkimi metodami.
I tak cała polska polityka od lat napędza się idiotycznym wykreowanym sztucznie podziałem dwóch rywalizujących ze sobą grup z tego samego rozdania w Magdalence w 1989 roku. Ten sztuczny spór, został wykreowany właśnie dla potrzeb publiczności. Tak naprawdę III RP trwa w najlepsze i rządzi cały czas, na zmianę, ta sama ekipa, która zmienia tylko nazwy partyjne i ewentualnie ośrodki zagraniczne względem których są akurat bardziej zależni.
Gdyby nie propaganda, którą politycy duraczą społeczeństwo, wybory mogłyby zostać zabronione. Wszak władcy Polski nie mogą doprowadzić do utraty kontroli nad sytuacją. Dlatego właśnie postanowiono kreować sztuczny konflikt i sterować masami, tak aby przy urnie wyborczej każdy miał wrażenie, że cokolwiek wybiera.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
https://youtu.be/IXy3tl64bGI
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Strony
Skomentuj