Kategorie:
Wczoraj, Parlament Europejski, przegłosował rezolucję potępiającą tak zwaną "rosyjską propagandę" w mediach. O co konkretnie chodzi? Według władz, rosyjską propagandą są wszelkie poglądy inne od oficjalnie dopuszczonych.
Jak wiadomo Parlament Europejski nie jest prawdziwym parlamentem tylko miejscem gdzie przekupuje się polityków krajowych wielkimi apanażami. Mimo tego gremium to co jakiś czas udaje, że ma na coś wpływ, przeważnie przyjmując dziwaczne, nic nie znaczące prawnie rezolucje jak ta przeciwko Rosji. Daje to jednak pewną wiedzę na temat poglądów władzy. Postarajmy się zatem zrozumieć, co jest rosyjską propagandą.
Wszystko wskazuje na to, że jest nią jakakolwiek krytyka Ukrainy. Nawet fakt, że w kręgach ukraińskich nacjonalistów otwarcie gloryfikuje się nazizm, dla rodzimych rusofobów nie podlega krytyce. Każe się nam też pod żadnym pozorem nie zadawać pytań o odradzający się tam banderyzm i coraz powszechniejszy antypolonizm. Ukrainę należy popierać w czambuł i bezwarunkowo. Przyświeca temu taka logika: nawet jeśli oni nas nie kochają my musimy ich kochać, bo oni też, tak jak my, nie lubią Rosjan.
Aby nie zostać uznany rosyjskim agentem nie wolno też zwracać uwagi na to jakie są racje Rosjan w kwestii zaburzenia doktryny wzajemnego zniszczenia (ang. Mutual Assured Destruction) która zapewniła pokój w trudnym okresie zimnej wojny. Każdy kto poddaje w wątpliwość to, że amerykańska tarcza antyrakietowa powstająca w Europie jest instalacją obronną i nie wymierzoną w Rosję jest oczywiście agentem Moskwy.
Z kolei gdy Putin rozmieszcza w Kaliningradzie kolejne systemy rakietowe i mówi, że to do obrony, a nie przeciwko NATO, oczywiście kłamie. Wiadomo, Amerykanie, w przeciwieństwie do Rosjan, zawsze mówią prawdę. Dodatkowo każdy kto zwraca uwagę na to, że awanturnicza polityka Stanów Zjednoczonych wywołała bajzel jaki mamy obecnie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, domyślnie jest "ruskim agentem". Nie wolno wypominać przyjaciołom z Waszyngtonu, że podtrzymują konflikt w Syrii uzbrajając tak zwanych "umiarkowanych rebeliantów", czyli bojowników Al Kaidy, Al Nusra i ISIS.
W tym kontekście, aby nie być posądzonym o bycie rosyjskim "szpionem" należy, potępić Rosję, za militarne wspieranie prezydenta Assada. Gdyby nie to, "amerykańscy dżihadyści" dawno już zajęliby Damaszek i uczynili z Syrii demokratyczny kraj w stylu dzisiejszego Afganistanu, Iraku czy Libii. Amerykanie mają przecież doświadczenie w takich projektach pokojowych, dlaczego nie wierzyć im, że zrobią podobny porządek w Syrii?
Dla polskich rusofobów, oczywistym rosyjskim agentem jest każdy, kto stwierdza, że są mocne dowody wskazujące na to, iż ostatnia rewolucja na Ukrainie były inspirowana z zagranicy i nie był to spontaniczny ukraiński ruch społeczny, tylko zorganizowany przez kogoś zamach stanu przeprowadzony w stylu znanym z tak zwanej "arabskiej wiosny", ze wsparciem pewnego filantropa miliardera, który postanowił przebudować świat. Polskie media rytualnie nie zauważają zaangażowania na Majdanie ze strony ludzi takich jak przedstawicielka Departamentu Stanu USA, Victoria Nuland. Nie wolno też chyba wspominać o szczegółach rozmowy telefonicznej jaką przeprowadził minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Paet z ówczesną szefową unijnej dyplomacji, baronessą Catherine Ashton, która wydarzenia na Majdanie przedstawia w zupełnie innym świetle.
Wygląda na to, że istnieje jakiś katalog poglądów, które wolno rozprzestrzeniać, ponieważ są słuszne i służą interesom władzy. Informacje pozostające w jego zakresie są dopuszczalne, a wszystkie poglądy odrębne to wroga propaganda. Doszło nawet do tego, że w Parlamencie Europejskim, we wspomnianej rezolucji, którą sprawozdawcą była pani minister Anna Fotyga z PiS, zrównano propagandę religijnych fanatyków z Państwa Islamskiego z tą rosyjską. Rosjanie odebrali to jako dodatkową potwarz. Wygląda na to, że teraz gdy Trump będzie się dogadywał z Putinem w sprawie walki z ISIS, tylko UE pozostaje w kontrze do Rosji.
Skoro zatem władze zamierzają walczyć z rosyjską propagandą, zwracamy się z prośbą o wskazanie listy poglądów słusznych i niesłusznych, tak aby w przyszłości upewnić się, że do obywateli trafi tylko słuszna, rządowa propaganda, a wszelkie inne poglądy i uważający inaczej niż władza powinni zostać surowo napiętnowani, tak jak to bywało w latach PRL. A tak poza tym to niech żyje wolność słowa...
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Zapraszam na www.PrawdaDlaPolaka.5v.pl
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
"Przeciwstawiać się zbliżeniu Polaków i Rosjan, podsycać ich wrogość do siebie, pamiętając, że sojusz rosyjsko-polski jest zagrożeniem dla Ukrainy" Fragm.uchwały OUN z 22.VI.1990
Strony
Skomentuj