Pakt fiskalny może otworzyć drogę do europejskiego złodziejstwa na dużą skalę

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Sytuacja na Cyprze pokazuje jak w soczewce, do czego zmierza Unia Europejska. Staje się to organizacja, która już nie tylko w strukturze organizacyjnej przypomina ZSRR. Za czasów komuny było takie powiedzenie, że coś jest pewne jak w "ruskim banku", obecnie wypadałoby raczej powiedzieć w europejskim banku i bynajmniej nie będzie to przenośnia.

 

Jak informowaliśmy wczoraj rzekome otwarcie banków na Cyprze było kolejnym oszustwem, bo nie wolno wybrać swoich pieniędzy a jedynie 300 euro. Nie sposób ustalić ile ze środków zdeponowanych w cypryjskich bankach zostanie ukradzione. Wspomina się o 30% wszystkich wkładów. Jedni stracą wszystko a inni tylko część. Sposób, w jaki unijni biurokraci obeszli się z gwarantowanymi podobno wkładami na rachunkach na Cyprze jest wskazówką do tego jak będą rozwiązywane problemy innych państw południa Europy.

 

Nie ma, co liczyć na to, że w Polsce ktoś będzie głośno mówił o zagrożeniach, jakie niesie za sobą przechowywanie swoich oszczędności w oszukańczych bankach. W innych krajach również próbuje się bagatelizować ryzyka związane ze złodziejstwem rządów w sektorze bankowym.

 

Bardzo wymowny incydent miał miejsce wczoraj w belgijskim parlamencie. Gdy poseł Laurent Louis zapytał premiera Di Rupo, czy przysięgnie, że nie podejmie próby ukradzenia pieniędzy obywateli, w odpowiedzi usłyszał tylko drwiny i kpiny. Śmianie się w twarz człowiekowi zadającemu to ważne pytanie można zinterpretować albo, jako brak szacunku albo nerwowa reakcja związana z poruszeniem niewygodnego tematu.

W odpowiedzi na bezczelną reakcję premiera Belgii poseł Laurent Louis wezwał wszystkich Belgów do wycofania swoich pieniędzy z banków a rząd belgijski do wyjścia ze strefy euro oraz z Unii Europejskiej, która według niego stała się właśnie organizacją kryminalną.

 

Bardzo możliwe, że cała propagandowa nagonka z paktem fiskalnym, jaka ostatnio miała miejsce w Polsce ma jakieś drugie, cypryjskie dno. Zobowiązanie się polskiego rządu do uczestniczenia w dziwnych mechanizmach kontrolnych zachwalane nam, jako nic nieznaczące i niezobowiązujące może się nagle okazać bardzo niebezpieczne dla naszych pieniędzy. Z dużym prawdopodobieństwem w głowach unijnych biurokratów już od dawna kiełkuje pomysł, aby w jakiś sposób dobrać się do naszych oszczędności na przykład tak jak to uczyniono na Cyprze.

 

Z drugiej jednak strony, co zrobić skoro jesteśmy zakładnikami systemu bankowego. Nie można nie posiadać rachunku bankowego, gdy prowadzi się firmę a transakcje powyżej pewnej kwoty są prawnie zabronione w formie gotówkowej. Do tej pory wmawiano nam, że te wszystkie obostrzenia i powolna likwidacja gotówki to troska o nas samych, o bezpieczeństwo naszych wkładów i jednocześnie walka z praniem brudnych pieniędzy. Teraz jednak widać jak na dłoni, kto jest większym zagrożeniem, przestępcy z półświatka czy przestępcy rządzący w UE.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika rexio

Jak pewnie większość wie że

Jak pewnie większość wie że gotówka stanowi tylko ok 5%wszystkich pieniędzy świata.Logiczne więc jest że jak ludzie ruszą po swoje pieniądze to banki natychmiast zostaną zamknięte bo nie mają fizycznie pieniędzy oprócz tych wirtualnych filmik "Money as Debt"

Portret użytkownika brutal

JA mówię spokojnie ,nic mi

JA mówię spokojnie ,nic mi nie zabiorą niema takiej opcji ,jestem bezpieczny mogą opcje wymyślać jedną po drugiej ,to ja jestem dla nich zagrożeniem bo najpierw to trzeba korzystać z ich usług trzeba mieć konto !!! ja nie posiadam od 6 lat i dobrze sobie radzę bez banków bez kredytów ,jestem wolnym człowiekiem !!! pozdrawiam

Portret użytkownika brutal

nie jestem bezdomy jak

nie jestem bezdomy jak widzisz, mam dostęp do internetu tylko olałem system i śmiać mi się chce jak słyszę te narzekania jak to żle ,jakoś nikt mi się do dupy nie dobiera ,co zamkną mnie ? to niech mnie utrzymują mam jeden kłopot mniej ,a oni więcej ! 1-0 dla mnie . ps nie mieszkam napewno gorzej niż przeciętny ludek ,a i więcej nie zjem niż mogę ,   pozdrawiam

Portret użytkownika lalala

Dzięki J 23 - naprawdę warto

Dzięki J 23 - naprawdę warto było to zobaczyć.
Oprócz tego co wszyscy widzimy - czyli, że źle się dzieje, moją uwagę szczególnie przykłuwa fakt, że można prowadzić w mediach interesujące rozmowy, można mówić coś więcej niż u nas, można nie przerywać rozmówcy.
Naprawdę w jakiej jesteśmy czarnej d.... tu w Polsce. Ten jeden bełkot, tylko o nas, i wspaniałej UE, żadnego obrazu świata, żadnej reflekcji i mądrej obserwacji.
Coż ....

Portret użytkownika Adi.

Czyli dzień jak co dzień w

Czyli dzień jak co dzień w eurokołchozie. No, może troszeczkę gorzej ostatnimi dniami na Cyprze... Kasa podlega regulacjom i wszystkie transakcje są skrupulatnie sprawdzane by utrudnić lub uniemożliwić ucieczkę kapitału i samych osadzonych z wyspy.

Czytamy w Wikipedii:   
Kołchoz (ros. колхоз) – formalnie rolnicza spółdzielnia produkcyjna, rodzaj przedsiębiorstwa rolniczego charakterystycznego dla byłego ZSRR. Kołchozy powstawały w wyniku zwykle przymusowego przejęcia ziemi od indywidualnych rolników na rzecz państwa, w ramach kolektywizacji rolnictwa. (...) Po wprowadzeniu w ZSRR obowiązku posiadania dokumentów osobistych (paszport wewnętrzny) w 1932 roku aż do 1976 r. nie wydawano ich chłopom, co uniemożliwiało lub utrudniało im odejście z kołchozu (chłop mógł tylko wyjechać czasowo na podstawie tymczasowych dokumentów, które były ważne tylko w wyszczególnionych miejscach i dniach).
Członkowie kołchozu są zatem sprowadzeni praktycznie do roli pracowników etatowych, którzy dostają miesięczne wynagrodzenie za pracę i mają prawo do domu mieszkalnego oraz do uprawiania działki przydomowej. Kołchozy wciąż istnieją na Białorusi (
oraz w UE - przyp. red.).

Strony

Skomentuj