Od wzrostu poziomu mórz o kilka metrów chroni nas "korek z lodu" na Antarktydzie

Image

Źródło: sxc.hu

Kilka małych naturalny zatorów lodowych w wodach przybrzeżnych Antarktydy jest jedyną rzeczą, która utrzymuje wielką półkę lodową przed zsunięciem się do oceanu, co może podnieść poziom wszechoceanu nawet o kilka metrów.

 

Ostatnie badania na temat zagrożeń wynikających z rozmarzania Antarktydy, opublikowano w piśmie Nature Climate Change. Wykonali je Matthias Mengel i Anders Levermann z Poczdamskiego Instytutu Badań Klimatycznych w Niemczech. Jako miejsce szczególnie niebezpieczne wskazano tak zwany Basen Subglacjalny Wilkesa na wschodzie Antarktydy.

 

Znajduje się tam tak wiele lodu, że gdyby stopniał znacznie podniesie poziom mórz na świecie, co nieodwracalnie zmieni linię brzegową. Wszystko zależy od intensywności ciepłego prądu oceanicznego, który może roztopić zakorkowany lód, co prowadziłoby do zaistnienia katastrofalnego scenariusza.

 

Niemieccy badacze obliczyli, że jeśli cała pokrywa lodowa Antarktydy ulegnie stopieniu to poziom mórz wzrośnie aż o 53 metry. Taki obrót spraw jest jednak zdaniem naukowców mało prawdopodobny. Jednak zwracają oni uwagę, że zmiany poziomu morza wywołane zmianami klimatu mogą wystąpić i to nawet kilkumetrowe w relatywnie krótkim geologicznie okresie czasu.

 

Pokrywa lodowa jest czymś dynamicznym. Nowe warstwy "rosną", ale w tym samym czasie fragmenty lodu wpadają do morza i topnieją pod wpływem cieplej wody.  Jeżeli te dwie ilości w ciągu roku są w przybliżeniu równe, to mówimy o "równowadze" w pokrywie lodowej.  Matthias Mengel i Anders Leverman symulowali sytuacje, w których nadmierny wzrost temperatury oceanu doprowadza do "nierównowagi" półki lodowej w Basenie Wilkesa.

 

Odkryto, że badana półka lodowa ma pewną część, która pełni funkcję klina osadzającego ją w skale. Jeżeli z powodu ocieplenia lód w tym miejscu przestanie rosnąć w takim tempie, to wąski "korek" stopi się i cała półka stanie się niestabilna.

[ibimage==35788==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Gdy już do tego dojdzie zatrzymanie procesu zsuwania się lodu nie będzie do zatrzymania. Cały proces może potrwać nawet 400 lat, ale w tym czasie poziom oceanu wzrośnie nawet o kilka metrów. Aby to było jednak możliwe średnia temperatura na świecie musi wzrosnąć przynajmniej o 1 stopień Celsjusza.

 

Uczeni zwracają uwagę, że podobny "korek" już w 1970 roku stracił lodowiec Pine Island i od tego czasu zaczął się topić znacznie szybciej przyczyniając się do wzrostu poziomu mórz wszechoceanów. W tym stuleciu prognozowano wzrost poziomu morza o 16 cm, ale prawda jest taka, że naukowcy nie dysponują wszystkimi zmiennymi i zgadują tylko przyszłośc odkrywając dopiero mechanizmy stojące za procesami klimatycznymi.

 

 

 

0
Brak ocen

Dodane przez stml (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

To co wypisujesz jest czystym analfabetyzmen z geografii. Twoje rozumowanie miałoby sens gdyby Antarktyda była wyłacznie zbudowana z lodu, lub ten unosił się tylko na wodzie a tak nie jest. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/dc/Antarctica_Without_I…

Na przyszłość opisz w skrócie co cię boli zamiast wstawiać linki do kilkudziesięciominutowych tasiemców na yt podpisując to jako "dowód". Jesteś na prawdę zabawny. :)

 

0
0

Dodane przez Venture w odpowiedzi na

Nie chce mi się grzebać w obejrzanych filmach, ale był wśród nich ciekawy wywiad z grafikiem NASA, który oczywiście już po odejściu z firmy opowiadał o szczegółach swojej pracy.

A teraz polecam akcję: Jaim ich, co jest polską transkrypcją fonetyczną.

0
0

Dodane przez stml (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Powinieneś zrobić dokładnie to co sam zasugerowałeś. Jaki wpływ na lód ma prawo Archimedesa, skoro jego większość na Antarktydzie znajduje się na lądzie. Antarktyda to nie Arktyka.

Pokaż mi te fakty, które dowodzą, że zdecydowana większość lodu na Antarktydzie unosi się w wodzie i już teraz pływa, więc po roztopieniu jego objętość się zmniejszy. Umiesz tego dowieść, czy tylko powtarzać jak papużka zasłyszane brednie na youtube?

Członki opadają czytając komentarze na tym portalu. Zdawałoby się, że dorośli ludzie to mądrzejsi...

0
0

Zakładaja ze ten lod w oceanie sie stopi. Wydaje mi sie ta teoria cała  jest naciagana poniewaz ten lod trzyma sie poprostu na nierownosciach.

 

Gdyby to było prawda to moga usunac zatory wybuchami i spowodowac zalanie pewnych obszarow.

0
0

To nie bzdury, gdyby lud na Antarktydzie pływał, to faktycznie niewiele by jego stopienie zmieniłe, ale lud na Antarktydzie i na Granlandii jest na lądzie i topniejąc spływa do oceanów podnosząc ich poziom.  Jedynie na Arktyce lud pływa. 

0
0

Myślisz, że na Antarktydzie jest za zimno, aby jej lody topniały? To mit. Pokrywa lodowa Antarktydy się kurczy. Lądolód spoczywa na dnie oceanicznym, gdzie jest podmywany przez coraz cieplejsze wody oceanu. Na brzegach kontynentu topnieją i odrywają się szelfy lodowe, w rezultacie czego zmniejszony opór zewnętrznej części lądolodu powoduje przyspieszony spływ lodowców z tych obszarów, gdzie lód się nie topi.

http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-na-antarktydzie-jest-za-zimno-zeby-jej-lody-topnialy-89

0
0

Dodane przez ngusho w odpowiedzi na

"Lądolód spoczywa na dnie oceanicznym,"

 

- starożytne mapy się kłaniają z WYRYSOWANĄ LINIĄ BRZEGOWĄ ANTARKTYDY.

 

LÓD SPOCZYWA NA LĄDZIE STAŁYM (wyspach) a nie na urojeniach naukowców i to nawet tych dożywotnio i po wsze wcielenia ślubujących okastrowaniem wieczną służbę murzyńskiemu demonowi Kybele z Afryki.

0
0

Nie ma wyjscia. Trzeba tym naukowcom przyznac granty na dlasze badania. Trzeba dalej walczyc z ociepleniem opodatkowujac europejski przemysl.

To co ze przenosi sie on do innych miejsc, gdzie truje jeszcze bardziej? Nie o to chodzi. Chodzi o to by dac dobry przyklad. Opromienienione madroscia i dobrocia europejskich przywdcow (rzeklbym ojcow narodow, ale ten tytul jest juz zarezerwowany przez pewnego wybitnego socjaliste) inne narody pojda za przykladem i zapanuje wieczna zmarzli... Pardon, szczesliwosc.

Ci ktorzy mowia ze zolci nas wykupia a arabwie skolonizuja nie maja racji! To nam nie gorozi! Predzej zadusza sie wlasnym CO2 albo pojda po rozum do glowy i wezma z nas przyklad! Trzymamy ich w szachu...

Tak czy owak jestesmy awangarda postepowych narodow a to jest wartoscia sama w sobie!

0
0

"Niemieccy badacze obliczyli, że jeśli cała pokrywa lodowa Antarktydy ulegnie stopieniu to poziom mórz wzrośnie aż o 53 metry."

 

- no jak liczą tylko "objętość lodu" i "powierzchnię samych mórz" to tylko pogratulować im "wykształcenia", właściwych "mesjanistycznych korzeni" i wysłać z łopatami na Saharę do liczenia ziarenek piasktu. Tam się matematycznie sprawdzą i może przy okazji kolejną "ziemie obrzezaną" odkopią .... i zniknie problem z nazistowską okupacją Palestyny i wiecznym straszeniem "wyginieciem w potopie" od roztopienia się "szklanki lodu".

0
0

Skoro na Antarktydzie średnia temperatura jest ok -40* Celcjusza i wzrośnie o 1 stopień czyli do -39* to rzeczywiscie stopnieje bardzo dużo lody... 

Po za tym zawsze częśc wody musi zamienoć się w parę ,a im więcej chmur tym lepiej łagodzą i schładzają klimat. natura sama sobie poradzi z tym "problemem".

0
0

Dla propagandystów globalnego ocieplenia istnieja tylko dwa stany skupienia wody, a siłłe odśrodkową ziemi można pomonąc a co tam.

0
0

Ludzi pociąga niestety chęć regulowania i wyrównywania wszystkiego co ich otacza. Jak globalne ocieplenie nie wypali to zacznie się walka z globalnym oziębieniem.

0
0

moze dlatego najwieksi entuzjasci teori globalnego ocieplenia-jak pajac Al Gore, pokupowali sobie multimilionowe posiadlosci zaraz przy plazy...kto wie, moze maja sposob na to ze jak juz ta ogromna powodz sie pojawi-to ich jakos ominie...

dziwnym trafem wszyscy "naukowcy" zapominaja wspomniec o malym szczegole-ktory wydaje sie byc poniekad wazny-nasza planeta przechodzi takie ocieplenia od poczatku jej istnienia (cokolwiek to znaczy) -i bedzie przechodzic najprawdopodobniej dlugo po tym jak my-ludzie-stad znikniemy.

" w relatywnie krótkim geologicznie okresie czasu." 

to debilne wynalazki ludzkiego umyslu, takie jak: w mgnieniu oka, zanim sie bejrzysz, blyskawicznie i tego typu kretactwa uprawiane prze wszystkich ktorzy nie maja konkretnych informacji. to moze byc za rok, a moze za tysiac lat-bo ile to naprawde w dziejach ziemi- jak z bicza strzelil (:):) prawda?ale gdybysmy powiedzieli uwaga, za tysiac lat morze sie podniesie-wszyscy by to olali, wiec unika sie konrketnych informacji w pseudo badaniach.

na koniec, nie wiem na ile przecietny czlowiek zachodniego swiata rozumie koncept "carbon tax" czyli nowa forma okradania kowalskiego, tym razem na rzecz ptakow, slimakow i nietypowych roslin. prosze zadac sobie jedno pytanie-kto na tym zarobi, bo na pewno nie beda to drzewa, i mozna dojsc po nitce do klebka i zobaczyc kto stoi za toba, ze spuszczonymi spodniami, wazelina gotowy do penetracji.

z reszta w ostatnich czasach jest bardzo popularne zmienianie definicji, zwlaszcza jezeli chodzi o przestepstwa popelniane przez wladze, badz duchowych liderow, niedlugo gwalt to nie bedzie gwalt, to bedzie niezapowiedziany stosunek z nieswiadoma osoba. zwlaszcza jezeli o dzieci.a my,ziemianie dziwimy sie ze ufo nie chce tu tak po prostu u nas wyladowac i powiedziec witamy???

 

0
0

Gdyby cały stopniał to mogłoby coś być. W końcu ma pare kilometrów grubości i zajmuje spory obszar. Ale temperatura musiałaby naprawdę niesamowicie wzrosnąć. Co do globalnego ocieplenia:
1 ludzkość wytwarza małą część światowego co2
2 unia wytwarza małą część tej części
3 unia ogranicza swoją emisję o 20 procent. No swiat na pewno odetchnie XD
4 wieksza ilość co2 - przyspieszenie fotosyntezy - mniejsza ilość co2
5 wyższa temperatura - przyspieszenie fotosyntezy - mniejsza ilość co2

0
0

Totalna bzdura

 

1.Lód wypiera ocean, jak stopnieje nic sie nie stanie.

2.Ilość lodu opartego o ląd jest znikomym procentem, więc jak się stopi to naprawdę nieznacznie podniesie poziom (około 4m, o ile wogóle podniesie)

Ten filmik, zwłaszcza jego druga część, tłumaczy to łopatologicznie.Polecam.

http://www.youtube.com/watch?v=ka_tO8ZA0Xs

 

0
0

Znawcom...

Mowa jest o lodzie Arktyki czy Antarktydy? Bo może ktoś coś tu myli jedno z drugim. Arktyka to kontynent lodowy, Antarktyda zaś to kontynent pokryty lodem. Zatem lód na Antarktydzie nie jest częścią zamrożonej wody oceanicznej jak np. kra na rzece. To nie jest powierzchnia oceanu, która zamarzła tylko woda z opadów "zatrzymana" w postaci lodu. Jak stopnieje to spłynie i zwiększy zasób wody niezamrożonej w globalnym zbiorniku, podnosząc jej poziom. To samo z Grenlandią. Arktyka jest jak szklanka z wodą włożoną do zamrażalnika. Antarktyda jest - tak w uproszczeniu - jak zasób lodu, który się wrzuca do szklanki z wodą. Gdzie zwiększa się ilość wody?

Owe uwagi nie mają związku z tym czy ich autor podziela czy nie podziela przekonania o "globalnym ociepleniu". Chodzi o topnienie wody a nie o przyczyny topnienia.

0
0

 Hej! Co z Wami???

 Wszędzie trąbią, że Ziemia się rusza, a Wy o prawie Archimedesa?

 Topnienie lodowców, to zagłada cywilizacji jaką znamy.

 Lód co pływa, po roztopieniu nie stanowi zagrożenia???

 A o zmianach prądów oceanicznych słyszeliście? O zaniku Golfsztormu?

O wpływie na ciśnienie i fronty atmosferyczne?

 A jak lodowce na lądzie stopnieją (Grenlandia, Antarktyda, Skandynawia, Syberia, Alaska, Kanada i in.), to na ile podniesie się płyta tektoniczna, którą uciskały swym ciężarem? A jak zareaguje reszta skorupy ziemskiej? A czy nie widzimy już dziś nasilenia trzęsień? I erupcji wulkanów?

 To co zaczyna się dziać na naszych oczach, to coś co widziała cywilizacja przedpotopowa. A my dopiero zaczynamy zauważać, że ona istniała. Coś chciała nam przekazać???

 Klimatem nie da się sterować. Za dużo niewiadomych.

 Mimo to elity NWO planują. I wdrażają swe planowania w fazę realizacji.

 Oni wiedzą co się wydarzy. Mają w kieszeni wszystkich naukowców i badaczy (tych fałszywych i też prawdziwych).  Kto we współczesnym świecie może się wybić  na status geniusza samouka? (sic!)

 Oni realizują swój plan przetrwania. Nawet nie mam pojęcia jak bardzo jest rozbudowany i zaawansowany. (sic!)

 Robią "to"! Monsanto ma roślinki, co będą rosły na skarzonych ziemiach. Resztę trzeba zatruć. Więc latają sobie po niebie i kto im przeszkadza?

 Medycyna (w szczególności szczepienia), masowa żywność (faszerowana trucicielską chemią), ogłupiająca propaganda (skłócająca społeczeństwo), dekadencka kultura (LGBT i cały seksizm życia)...  wszystko ma dwa cele: jawny i ukryty. Jawny, to przygotowanie podświadomości ludzkości z faktem depopulacji. Ukryty, to próba zabezpieczenia się najbogatrzej elity, przed kataklizmem i jego konsekwencjami.

 Ale igranie z Naturą źle się skończy. Czy chcą przyśpieszyć???

 P.S. "Wyręczanie" Natury i zabawa w pana boga skończy się szybciej niż myślicie.

 I ten NWO też szlag trafi.

 Ludzkość przetrwa. Będzie to jednak już inna cywilizacja.

 I tego się trzymam. W takim kierunku trzeba kształcić następne pokolenia.

 Pozdrawiam "myślacych" samodzielnie.

 R-L.

0
0