Obowiązkowe chipowanie psów i kotów – jak daleko to się jeszcze posunie?

Kategorie: 

Źródło: zmianynaziemi

Rządowe plany dotyczące obowiązkowej rejestracji wszystkich psów i kotów w Polsce to kolejny przykład, jak władza próbuje coraz bardziej ingerować w życie obywateli. Czy naprawdę konieczne jest, aby państwo wiedziało, czy posiadam kota lub psa? A może to tylko kolejny pretekst do kontrolowania każdego aspektu naszego życia pod pozorem dbałości o dobro zwierząt?

 

Projekt ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów (KROPiK), który ma wejść w życie jeszcze w tym roku, nakłada na właścicieli obowiązek zarejestrowania swoich zwierząt. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to rozsądne rozwiązanie mające na celu walkę z bezdomnością zwierząt, to nie da się ukryć, że stoi za tym coś więcej. Przepisy przewidują, że dane właścicieli oraz zwierząt będą gromadzone w centralnym systemie, do którego dostęp będą miały nie tylko weterynarze, ale również policja, straż miejska, prokuratura i inne instytucje publiczne. W jaki sposób te dane będą wykorzystywane, i dlaczego służby potrzebują takich informacji?

 

Nie da się nie zauważyć, że wprowadzenie obowiązkowej rejestracji to kolejny krok w kierunku zwiększenia nadzoru nad obywatelami. W dobie coraz większej cyfryzacji, każda nowa baza danych to potencjalne narzędzie do inwigilacji. Czy naprawdę wierzymy, że władze będą ograniczały się jedynie do śledzenia, czy pies jest szczepiony na wściekliznę? A co z prywatnością obywateli? Rejestrowanie zwierząt domowych to kolejny przykład, jak państwo wkracza w nasze życie, na pozór z dobrymi intencjami, ale z niebezpiecznymi konsekwencjami.

 

Pytanie, które nasuwa się samo: dlaczego tak nagle rząd zainteresował się, czy mamy psa lub kota? Oficjalnie mówi się o chęci walki z bezdomnością zwierząt oraz ułatwieniu identyfikacji zagubionych czworonogów. Ale czy rzeczywiście potrzeba tworzyć ogólnokrajowy rejestr, żeby rozwiązać te problemy? Obecnie istnieją prywatne bazy danych, w których właściciele mogą zarejestrować swoje zwierzęta. Chipowanie jest już od dawna praktykowane w wielu krajach, w tym w Polsce, i działa na zasadach dobrowolności, co wydaje się wystarczające. Teraz jednak każdy właściciel psa i kota będzie musiał poddać swojego pupila chipowaniu i rejestracji, a ci, którzy tego nie zrobią, będą narażeni na kary grzywny. Czy naprawdę potrzebujemy aż tak restrykcyjnych przepisów, aby zadbać o zwierzęta?

 

Innym aspektem, który budzi wątpliwości, jest kwestia, jakie dane będą gromadzone i kto będzie miał do nich dostęp. Jak podkreślają eksperci, rejestr ma być zintegrowany z aplikacją mObywatel, co umożliwi właścicielom śledzenie wizyt u weterynarza czy zgłaszanie zagubienia zwierzęcia. Jednak w praktyce oznacza to, że każda zmiana dotycząca naszego zwierzęcia, jak jego miejsce zamieszkania, będzie musiała być odnotowana w systemie. Co więcej, dostęp do tych danych będą miały różne instytucje państwowe, co rodzi pytania o bezpieczeństwo i prywatność właścicieli.

Nie można też zapominać o finansowym aspekcie tego rozwiązania. Koszty chipowania i rejestracji spadną na właścicieli, a za niedopełnienie obowiązku grozić będą kary pieniężne. Władze, zamiast szukać rozwiązań, które realnie pomogłyby w walce z bezdomnością zwierząt, sięgają po kolejne instrumenty kontrolne i finansowe, które obciążą przeciętnego obywatela. To kolejny przykład, jak rząd stopniowo zwiększa swoje wpływy, tym razem pod pretekstem ochrony zwierząt.

 

Podsumowując, obowiązkowa rejestracja psów i kotów to więcej niż tylko próba uregulowania kwestii związanych z ochroną zwierząt. To kolejny krok w stronę coraz większej kontroli nad obywatelami, który pod płaszczykiem dobrej intencji niesie ze sobą poważne zagrożenia dla naszej prywatności i wolności. Kto wie, co będzie następnym krokiem? Może za chwilę będziemy musieli rejestrować każdy przedmiot, który posiadamy? A może na końcu zaczipują również nas?

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika ba19

Jak nie wiadomo o co chodzi

Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze , najpierw chipowanie  -  te koty a potem wystawia się za to roczny rachunek , tak to w skrócie działa,  bo ktoś wojny musi opłacić (wprowadzanie demokracji a ta kosztuje na Ukrainie)

Mateusza 24: 22  Doprawdy, gdyby owe dni nie zostały skrócone, nie byłoby wybawione żadne ciało; ale ze względu na wybranych+ owe dni zostaną skrócone.+

Portret użytkownika inzynier magister

niby jak sprawdzą kto ma kota

niby jak sprawdzą kto ma kota w domu ?! nie mają prawa by wejść siłowo, a policja nie będzie wyważać drzwi na podstawie donosu bo to żadna szkodliwośćs połeczna ! ale kto wie, jak dalej będzie rządzićbanda ryżego to może i posuną się do wywarzania drzwi obywateli w ramach sprawdzanai czy ktoś hoduje kota by go zjeść bo zaraz będzie zakaz hodowli zwierząt ubojowych i wszystkiego rolnictwa a jeść coś trzeba ! moi znajomi w czasie komuny jedli koty z biedy !

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika spokoluz

zadając sie z taką patologią

zadając sie z taką patologią , która jadła koty za komuny to wyszystko już wiadomo - czym skorupka za młodu nasiąkła .......  to teraz pisze takie popiero..iny.

Znam komunę za stalina z opowiadań dziadka i ojca , że siedział w pierdlu bo nie oddał ekwiwalentu zbożowego komuszym szydkom , że nic nie było ale lodówki były pełne - inteligentni zawsze obejdą nakazy i zakazy.

Gdzie ty się wychowywałeś mag iszter , że aż taka głęboka patolownia była ?  Codziennie w każdym komentarzu wylewa się patolskie wychowanie twoje - nie wiedziałem skąd czerpiesz takie zryte teksty ale w końcu sam wyjaśniłeś  nam wszystkim żródło swojej inspiracji .

 

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Portret użytkownika Bartosz Maski

Jest w Polsce takie zwierzę

Jest w Polsce takie zwierzę jak psowilk.. Trzeba je pochwytać i zaczipować. A potem gdzieś zameldować. Inna rzecz - jak ktoś ma z sąsiadem wspólnego kota - powinni mieć udziały. Czasem taki kot mieszka w kilku domach na raz...

Ja proponuję aby skupić się na prawach much. Przecież to co im ludzie robią to jest masakra - holokaust jakiś! Albo mrówki - one mają też prawo gdzieś być zameldowane. To nie może tak być że jedno zwierzę ma lepsze prawo do życia niż inne. 

Jest taka zasada naturalna, że to co przysługuje dzikim zwierzętom za darmo to również przysługuje za darmo człowiekowi. Woda, powietrze, słońce, prawo do życia, prawo do wolności.... 

 

Portret użytkownika spokoluz

Niech spierdalają gupie tempe

Niech spierdalają gupie tempe dziwki bo jeśli opiekuję się kilkoma kotami , które nie są moje ale je dokarmiam i zapewniam budki na zimę to moge mi te kurwy skoczyć i chooja obciągnąć - to nie mój kot - ja jedynie pomagam mu przetrwać trudny czas  zimy gdy nie ma pokarmu do odłowu aby kot przeżył.

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Portret użytkownika Endymion

Obowiazek rejesteracji

Obowiazek rejesteracji zwierząt już istnieje, oraz podatek od psa. Sprawa podobna, bedą ścigani jak ci, którzy zarejestrowali odbiornik RTV, a nie zarejestrowani są po za systemem dla niego niewidoczni. Cały zamordyzm wprowadzają pod płaszczykiem, że to dla naszego dobra.

Ja jestem jak najbardziej za chipowaniem, ale od polityków bym zaczął, a na psach skończył. Teraz w sejmie napracują się, całe trzy dni pracy, a nie jest to z niczym logicznie, finansowo, ekonomicznie powiązane. Dostają pieniądze za pracę, którą jest przychodzenie do sejmu na obrady i głosowanie, a ci zamiast być w pracy jadą na dożynki robić kampanię swojej osoby/partii.

Cieszy, że wzięli się w końcu za Rysia C podróżnika za jewrounijne pieniądze, ale chyba sprawa tylko medialna, zapłaci 5.000zł na fundację rudych lisów i kaczek na wymarciu, a sprawa zostanie zamieciona pod dywan, a tam poszło o ponad 800.000zł na przejazdy nawet autem, które jeszcze nie było wyprodukowane... Rysiu powinien przykładnie zawisnąć jako swoisty pomnik przed knesejmem ku przestrodze, dla innych złodzieji, czujących się bezkarnie.

DIVI LESCHI GENUS AMO 

Skomentuj