O tych co rozkradli Polskę, czyli szybka powtórka z historii

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Minęło już ponad 30 lat od rozpoczęcia największej akcji rabunkowej na narodzie polskim. Potocznie nazywa się ją prywatyzacją mienia narodowego jednak w rzeczywistości, jest to największy przewał III RP o którym praktycznie nikt już nie pamięta. Przypomnijmy więc co nieco tym z nas, którzy gubią sie w aferach ostatnich lat.

W 2015 roku, ówczesny minister skarbu Włodzimierz Karpiński ogłosił z dumą, że już tylko 3% przedsiębiorstw należy do państwa. Zostały one sprywatyzowane choć często w dość niejasnych okolicznościach. Duża część przedsiębiorstw znalazła się w rękach tak zwanej nomenklatury. Po prostu na państwowym uwłaszczyli się rozmaitej maści komuniści i ludzie służb. Z pozostałą częścią majątku narodowego zaczęto robić dziwne rzeczy. Zakłady były najpierw doprowadzane do ruiny, a potem sprzedawane za bezcen chętnym, którzy byli przeważnie selekcjonowani przez polityków.

 

Zapewne to właśnie dlatego odrzucono postulat ówczesnego posła Janusza Korwin-Mikkego aby przedsiębiorstwa sprzedawać z licytacji. Przypomnijmy, że mowa tu o początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ówczesny minister skarbu Janusz Lewandowski odpowiedział mu tylko, że to XIX wieczna metoda i teraz już się tak nie robi.

 

Korwin-Mikke proponował też wtedy utworzenie specjalnego funduszu na który przelane miało być 30 procent z sumy sprzedawanych przedsiębiorstw. To rónież wyśmiano i dzisiaj nikt nie wie gdzie podziały się te pieniądze. Polacy de facto nie mają majątku narodowego i jako obywatele zostali z niczym.

W ciągu 25 lat sprywatyzowano około 8500 państwowych przedsiębiorstw. O dziwo, budżet państwa polskiego,  wzbogacił się jedynie o 42 miliardy dolarów. Zresztą i tak nie wiadomo co się stało z tymi pieniędzmi, bo nie zostały zainwestowane w modernizację kraju. Na to przecież zaciągnięto praktycznie niespłacalne kredyty u banksterów. Można więc założyć, że pieniądze się rozpłynęły.

 

W rezultacie szokowej terapii jakiej została poddana Polska zlikwidowano liczne gałęzie przemysłu. Pracę straciły setki tysięcy osób. Nowi właściciele często kupowali za bezcen polskie zakłady tylko po to, aby wygasić sobie konkurencję. Przykładów takiej dziwnie konsekwentnej niegospodarności prowadzącej do kontrolowanego upadku jest aż nadto.

 

Oczywiście właściciel prywatny zawsze jest lepszy od państwowego, bo państwowy jest nieefektywny. Być może część z zakładów po prostu musiała paść bo ich podtrzymywanie nie było racjonalne z ekonomicznego punktu widzenia. Gdyby jednak przeprowadzono prywatyzację licytując majątek z pewnością osiągnięto by lepszy bilans niż 42 miliardy dolarów. Można się tylko domyślić ile poszło na łapówki dla decydentów politycznych.

 

Majątek narodowy został w dużej mierze sprzeniewierzony. Fakt faktem, podczas prywatyzacji zyskała pewna grupa pracowników, którzy zostali obdarowani akcjami, ale większość z nich potraktowała to jako premię i szybko je sprzedała. Reszta musiała się zadowolić śmiesznej wartości świadectwem udziałowym, co było po prostu propagandową sztuczką odwracającą uwagę od tego co działo się podczas wyprzedaży polskiego majątku.

 

Powróćmy więc do realiów 2022 roku. Polacy pozostali bez majątku, bez pieniędzy z jego sprzedaży, z upadającym ZUS-em, z którym nikt nie wie co zrobić i z perspektywą, że jesteśmy biedakami Europy, którzy, o ile nie wyemigrują, najprawdopodobniej będą pracować do śmierci. Dodajmy do tego galopującą inflację i zamrożenie pensji na śmiesznie niskim poziomie i mamy receptę na naród niewolników. Ponoć nie żyjemy już w komunizmie i mamy "złote czasy", jednak trudno nie odnieść wrażenia, że jest to złoto głupców.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (4 votes)
Opublikował: M@tis
Portret użytkownika M@tis

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: 

zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl.

Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych.

Facebook: https://www.facebook.com/M4tis

Twitter: https://twitter.com/matisalke


Komentarze

Portret użytkownika SurvivorMan

To co na pewno powinno zostać

To co na pewno powinno zostać sprywatyzowane to SŁUŻBA ZDROWIA, bo 30 lat żenady, szkolenia biurokratów zamiast lekarzy, oraz śmierci setek tysięcy nieszczęśników (w tym mojej babci) którzy mieli wątpliwą przyjemność zejść z tego świata pozostawieni w korytarzach szpitala przez nieudolność systemu, wystarczy!!!

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika kolo21

I co ci to da? Wizyta u

I co ci to da? Wizyta u konowała bedzie kosztować z 500zł min i chuja cię wyleczy bo im wiecej do niego przyjdziesz tym wiecej bezkarnie zarobi. Może i zlikwidować tą dojną kastę ale uwolnić recepty niech ludzie leczą sie na własne ryzyko. Bo i tak kurwa to robią! Lekarz źle ci coś zapiszę zdechniesz? To chuj z tobą lekarza nikt nie ruszy. Tak wykończyli moją sąsiadkę i mojego ojca. Powiedz mi skąd małolaty po 16-18lat mają fury za 50/80 patyków? To rodzinki tych pseudo medyków.

kolo21

Portret użytkownika SurvivorMan

"Baronie", w piździe mam tę

"Baronie", w piździe mam tę Twoją "sprywatyzowaną" służbę zdrowia, skoro muszę płacić obowiązkową składkę zdrowotną!
Sprywatyzowana... *ROFL**fool*
Ona jest taka sprywatyzowana, jak ekonomista Niedzielski jest Ministrem Zdrowia *ROFL*
Prywatna służba zdrowia to jest w Tajlandii, gdzie w szpitalach jest jak w hotelach 5*!
A nie w nadwiślańskim kurwidołku!!! Status mają... TFUUU!!!

DBAJ O SWÓJ NÓŻ! Nigdy nie wiadomo kiedy uratuje Ci życie!

Portret użytkownika euklide⁣s

Nic się nie zmianią, bo

Nic się nie zmianią, bo człowiek jest człowiekiem i jak jest gnidą to zawsze będzie żerował na cudzym nieszczęściu, a jak jest porządny to wniesie coś pozytywnego do społeczeństwa. Państwo jest natomiast patologią - to gigantyczna korporacja z nadzwyczajnymi uprawnieniami i tym różni się zasadniczo od innych korpo, że stoi zupełnie ponad prawem i skorumpowała oraz zindoktrynowała 90% społeczeństwa dlatego bredzicie głupoty, a prezesi spółek skrabu państwa, dyrektorzy i inne srulki, ciągną przecież więcej kasy dla siebie niż w tzw. prywatnych biznesach...

Portret użytkownika Q

Tu nie chodzi oto kto będzie

Tu nie chodzi oto kto będzie właścicielem tzw. służby zdrowia lecz oto by lekarze i reszta "medyków" byli ludźmi zainteresowanymi faktycznym niesieniem pomocy lekarskiej każdą dostępną metodą oraz by pacjent był podmiotem a nie "przedmiotem" jak naprawiany telewizor. Jakie to ma znaczenie czy pójdziesz do publicznej czy prywatnej przychodni jak w obu będą pracować matoły, które wiedzą tylko tyle ile im na studiach (sponsorowanych) powiedzieli ?

Portret użytkownika ​euklides

Właściwym słowem jest

Właściwym słowem jest "zdemonopolizowane".  Wszystko powinno zostać zdemonopolizowane, bo jest jak jest przez to, że jedna jedyna organizacja ma monopol w najważniejszych sektorach życia. Kieszenie dyrektorów, prezesów i całej "śmietanki" administracji państwowej są nie mniej prywatne niż kieszenie dyrektorów w tzw. firmach prywatnych. Jedyna różnica jest taka, że ci z budżetówki nie ponoszą absolutnie żadnej odpowiedzialności, nie muszą z nikim konkurować i mogą naliczać dowolnie wysokie ceny za wykonanie usług. Oczywiście koszty te są ukryte dla najbardziej zidiociałej części społeczeństwa, która myśli, że ma opiekę zdrowotną za darmo. Tymczasem wystawienie recepty kilka lat temu to był koszt 50 zł!!! Za kawałek świstka papieru z nazwą leku "darmowy" system naliczał 50 zł - tzn tyle NFZ płacił np. przychodni za to, że wystawiła receptę, a całkowite koszty są jeszcze wyższe.

Portret użytkownika kolo21

Za teleporade NFZ płaci

Za teleporade NFZ płaci lekarzowi 150zł A lekarz na ryczałcie jest jak najemnik. Jakim to trzeba być ścierwem a by wiedzieć jak komuś pomóc w cierpieniu ale tego nie robić w zamian za profity. Ludzi coś opętało bez kitu wierzą że im więcej zła wyrządzą tym więcej szczęścia dostaną od losu. Wiesz dlaczego są takie kolejki do specjalistów? Bo lekarz to jedno osobowa działalność gospodarcza. Musiał by płacić za siebie ZUS podatki itp. Chyba że jest zakontraktowany w szpitalu lub przychodni, wtedy szpital płaci za niego ZUS i podatki jak za pracownika. A lekarz chuja w to wbija i ma umowę że raz w miesiacu przyjmie 5 pacjentów. A reszte wali prywatnie. Kiedy zaczęły się kolejki jakoś pod koniec lat 90tych i wtedy też przeszli te gnidy na ryczałt.

kolo21

Portret użytkownika euklide⁣s

To nie lekarz jest problemem

To nie lekarz jest problemem tylko ZUS i armia pasożytów. Z lekarza, jaki by nie był jest jakiś pożytek, z ZUSu i państwowego niezliczonych zastępów biurw, które przypadają na jednego lekarza nie ma żadnego pożytku. Cały państwowy system jest do natychmiastowej utylizacji. Ewentualnie wszyscy gdzieś spie..ą i zostaniesz sam z biurwami, może cię uleczą drukiem KRW-21...

Portret użytkownika jaa

Nie bardzo rozumiem sens

Nie bardzo rozumiem sens pisania o części tak zwanej hisatorii bez uwzględnienia tego co było wcześniej. I, bez bazy, na której została "utworzona" Polska Rzeczpospolita Ludowa. Nic nie bierze się samo z siebie więc to, że była prywatyzacja też było skutkiem czegoś wcześniejszego. To, że służby brały najwięcej też było logiczne. Po pierwsze. Ktoś musiał brać. Po drugie. Brali ci, którzy mieli jakieś pojęcie, kontakty i też możliwości. Po trzecie. Władza w PRlu była pod ciągłym pręgierzem. A, ile było złodziejstwa albo kombinatorstwa na poziomie robotników? Nawet w filmach było, ledwo trochę, pokazane co robiono. Benzyna na lewo, ropa na lewo. Na lewo, czyli: do baku wlewało państwo i to co powinno wystarczyć na kilka dni znikało w jeden dzień. Nikt nad tym nie panował. Te wszystkie strajki, żeby to były strajki, to było celowe wyniszczanie państwa, wykańczały nie tylko państwowe przedsiębiorstwa, ale też cały łańcuch pozostałych, zależnych od tych w których były strajki. A, przecież były miejsca gdzie strajkowano przez ileś miesięcy. Anarchia doszła do takiego stopnia, że państwo, czyli Jaruzelski i jego ludzie wprowadzili stan wojenny. Ludzie zbuntowali się przeciwko temu, żeby zakłady pracy były państwowe, żeby były PGRy i, też przeciwko PZPR. Ogólnie, przeciwko państwu ludowemu. Czyli, przeciwko tak zwanemu socjalizmowi. To miało sens, bo wtedy prawie każdy chciał coś robić żeby zarabiać  i mieć możliwość kupienia czegoś bez stania godzinami w kolejkach. W, zasadzie nie ma czegoś takiego jak majątek państwowy, czy państwa. Państwo nie jest właścicielem czegokolwiek. Państwo jest po to żeby uchwalać dobre przepisy i dbać o rozwój danego terytorium które nazywa się państwem. Tyle, że w dobie tak zwanej globalizacji i z racji położenia geografficznego, co już od dawna wiadomo, Polska ma specyficzną rolę i jest przez to traktowana szczególnie agresywnie. Do tego dochodzą oczywiście różnice interesów i też to, że mają tu swoje wpływy różne służby z innych państw. Do tego, zamiast się integrować, to Polacy zachowują się jakby byli przeciwko temu że mają swoje państwo. O, którym jeszcze w 1944 jeszcze nie było wiadomo że będzie. W, zasadzie, to nam to państwo "podarowano". Oczywiście, pod warunkami i pod presją. Choćby inwazji wojsk Układy Warszawskiego w przypadku próby funkcjonowania w inny sposób niż założony. Wtedy głównie przez Moskwę. Ale oficjalnie przez ZSRR. Ale pewnie inne "republiki" też miały swoje trzy grosze w tym, że od nas szły do nich całe pociągi z towarami, z surowcami i z innymi tego typu akcesoriami. Niby nie za darmo, bo jakby za gaz. Ale rozliczenia pewnie zawsze były na korzyść ZSRR. Do czego, jak widać, Rosja znowu dąży. A, przynajmniej zakłada, że wszyscy będą tak uważali. I, że, żeby uniknąć większych strat pójdą na jakiś układ w którym stracą, ale mniej. 

Portret użytkownika Lommo

Wszystko ładnie się widzi z

Wszystko ładnie się widzi z dzisiejszej perspektywy. Tymczasem II RP była krajem niewyobrażalnej nędzy wynikłej czy to z ogólnie bardzo słabej gospodarki czy z niemal całkowitego przejmowania owoców pracy przez kapitalistów i ziemian. Dlatego była potem dość szeroka baza poparcia dla władzy ludowej. Po wojnie non stop cały czas usiłowano budować jakąś bazę przemysłową , wbrew pozorom znacznie pomogły tu obiekty przemysłowe z tzw. Ziem Odzyskanych czy nawet zainwestowane przez niemiecki kapitał w czasie wojny co było związane z masowym przenoszeniem produkcji na wschód wskutek alinckich bombardowań na zachodzie Niemiec. Ale mimo powiększonej bazy przemysłowej i wręcz zafiksowania władzy ludowej na punkcie rozbudowy przemysłu i tak tej bazy przemysłowej nie starczało do zatrudnienia wszystkich bezrobotnych w Polsce. Dlatego zrobiono reformę rolną żeby ludzie mieli się z czego utrzymać, potem było forsowanie kolektywizacji potem za Gomułki dekolektywizacja. Mój dziadek był księgowym w spółdzielni rolniczej to był tam taki sabotaż polegający na wytruwaniu zwierząt, niszczeniu plonów i złodziejstwo że sam pierwszy uciekł z tej spółdzielni i założył nową wieś gdzie był pierwszym osadnikiem. Dlatego niestety wierzę w protokoły NKWD z czasów walki z sabotażem przed II wojną w Bolszewi gdzie np. pan Sommer badał tzw. akcje antypolską w Sowietach i uważa że zarzuty sabotażu były fingowane. Za Gomułki dalej forsowano industrializację za krajowe środki do szło powoli ale jednak już pozwoliło pozwoliło coś tam "rzucić na rynek" . Zdaniem polskich ekonomistów z doświadczeniem na zachodzie jak Kalecki było i tak za dużo produkcji dla produkcji a za mało dla ludzi. No to facet wyleciał z Komisji Planowania za swoje obiekcje. Tymczasem juz za Gomułki co bystrzejsi obserwatorzy gospodarczy jak prezes Centrali Związków zawodowych Klosiewicz czy szef zakonspirowanej Polskiej Partii Komunistycznej Mijal zauważali że wśród oficjalnych władz jest ukryta przedwojenna burżuazja która wg oceny Mijala chce majątek publiczny Polaków w większej części rozdać zachodowi a co mniejsze kąski mieszczące się w ramach ich ograniczonych mózgów samemu zawłaszczyć. Czyżby się tak dokładnie nie stało? Oczywiście można sobie wyobrazić teoretyczne państwo korwinowskie gdzie jest pełen wolny rynek . Jeżeli chodzi o mode wolnorynkowy i własność prywatną to nie jest tak że nie ma w nim złodziejstwa, kilka kilometrów ode mnie wisi na firmie baner " Syndyk sprzeda lub wydzierżawi" ta nowoczesna postawiona od podstaw firma branży spożywczej została w białych rękawiczkach rozkradziona przez najemnych menadżerów upychających znajomi na pozorowanych stanowiskach oraz wyprowadzano pieniądze za fikcyjne czy przepłacone usługi do zaprzyjaźnionych firm powiązanych personalnie z menagmentem. W socjalizmie ludowym jak PRL nigdy nie było nawet nie było szans na taką skalę kradzieży. Dlatego mimo skromniejszej PRL-owskiej bazy produkcyjnej dało się jednak dorobići mieszkania czy utrzymać rodzinę. Teraz jakieś głąby nawywieszały plakatów czemu taka mała dzietność, no jak gro pracowników zarabia na waciki to rodzin i dzieci nie ma. Korwinowskiego modelu nie da się zrealizować gdy budżet państwa ma gigantyczne czapy do utrzymania w postaci wielkiej ilości urzędów, szkół, szpitali. Takie rzeczy od starożytności były utrzymywane wówczas na szczeblach samorządowych z dochodów własnych miast a dochody te pochodziły w głównej mierze z działalności gospodarczej miast czyli mówiąc po prostu przedsiębiorstw w rękach miast. Moje miasto Toruń na ten przykład zbankrutowało po wojnach napoleońskich gdy na poczet spłaty długów wojennych musiało się wyzbyć wszystkich dochodowych firm. Co prawda rządy PiS dążą do tworzenia jakichś tam tzw. narodowych czempionów które mają zarabiać i często nawet zarabiają. Z tym że ma skalę wydatków publicznych obecnych i planowanych ( zbrojenia) jest to kropla w morzu potrzeb. W samorządach to już w ogóle jest klapa finansowa po całości bo "firmy" samorządowe to muzea , szkoły , szpitale nawet jak finansowane z NFZ to budowane za środki samorządu. A tymczasem na zdecydowaną większość dochodowych firm pompy ssące założył już kapitał zagraniczny , np. ludzie sobie nawet nie zdają sprawy że w czasie II wojny w Generalnym gubernatorstwie był bez porównania większy udział polskiego kapitału niż dziś . Dlatego kompletnie śmieszni są oficjele czy trole internetowe epatujące polskim PKB (nawiasem mówiąc jadącym po równi pochyłej w dół) bo polskie PKB to dr facto pieniądze w kieszeniach niemieckich. A Polakom zostaje tylko dumą że wskaźników i złudzenie potęgi a rzeczywistość dorzeczy: a to emeryci po opłatach głodują, a to załamała się sprzedaż mieszkań, a to nawet wczoraj czytam załamał się import nawet używanych aut z Niemiec. Tak parę miesięcy zjazdu do niskiej koniunktury i w ogóle nie będzie o czym mówić (i wcale się z tego osobiście nie cieszę).

Portret użytkownika ​​euklides

majątek publiczny Polaków w

majątek publiczny Polaków w większej części rozdać zachodowi a co mniejsze kąski mieszczące się w ramach ich ograniczonych mózgów samemu zawłaszczyć

Hasło "majątek publiczny Polaków" to piękna podpucha dla najmniej bystrych niewolników. Majątkiem publicznym zarządzają "osoby publiczne" i "osoby publiczne" czerpią z niego już całkiem prywatne zyski. Dlatego zastanawiam się jakim pacanem trzeba być by ciągle wierzyć, że cokolwiek zwykłemu niewolnikowi przyjdzie z "majątku publicznego" poza łożeniem na jego budowę i utrzymanie. Jesteś tak głupi czy mamy kolejnego chazara na ZnZ?

Portret użytkownika ​​euklides

Tymczasem II RP była krajem

Tymczasem II RP była krajem niewyobrażalnej nędzy wynikłej czy to z ogólnie bardzo słabej gospodarki czy z niemal całkowitego przejmowania owoców pracy przez kapitalistów i ziemian

Bzdury totalne - II RP to było państwo na wskrość socjalistyczne - sanacja niszczyła biznes, centralizowała gospodarkę i dotowałe państwowe spółki gwarantując im monopol, dokładnie jak dziś PiS, z czego zresztą jest dumny.

Strony

Skomentuj