Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w sytuację polityczną w Brazylii może dla niejednego wydawać się teorią spiskową, bujdą wyssaną z palca. Tymczasem Wikileaks wyjawił, że nowy tymczasowy prezydent Michel Temer był w przeszłości informatorem i pracował dla amerykańskiego wywiadu.

Dilma Rousseff została zawieszona jako prezydent a jej obowiązki na okres 6 miesięcy przejął Michel Temer, dotychczasowy wiceprezydent. Zgodnie z informacją jaką podał demaskatorski portal Wikileaks, w 2006 roku jeszcze jako lider opozycyjnej Partii Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB) komunikował się ze Stanami Zjednoczonymi i opisywał wydarzenia w Brazylii związane z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi oraz sytuacją w jego partii.

Brasil's new president #Temer was an embassy informant for US intelligence, military https://t.co/3l2eUdiqvy pic.twitter.com/IUuUgHYd1e

— WikiLeaks (@wikileaks) 13 maja 2016

Temer wymieniał się swoimi poglądami, przewidywaniami i spekulował nad możliwym zwycięstwem jego ugrupowania politycznego. Możemy jedynie domyślać się jakimi jeszcze informacjami mógł dzielić się ze Stanami Zjednoczonymi. Warto jednak pamiętać że w zeszłym miesiącu wyciekło nagranie na którym Michel Temer ćwiczył już przemowę tak jakby wiedział że przejmie obowiązki obecnej prezydent. Również w zeszłym miesiącu Dilma Rousseff nazwała go zdrajcą.

^{Źródło:  Wikimedia Commons/Anderson Riedel/CC BY 3.0}

Wygląda na to że przejęcie władzy w Brazylii zakończyło się powodzeniem i była to po prostu zewnętrzna robota. Niektóre państwa Ameryki Południowej wskazywały że za obecne wydarzenia w tym kraju odpowiedzialne są Stany Zjednoczone, które mają dziwny zwyczaj mieszać się w nieswoje sprawy.