Nowy pomiar rozmiarów protonu zadziwił fizyków

Kategorie: 

Źródło: www.synapses.co.uk

Fizycy borykają się czasami z bardzo dziwnymi problemami. Na przykład ostatnio zaczęli mierzyć ponownie wielkość protonu. Po prostu chcieli się dowiedzieć jaka jest jego rzeczywista wielkość. W odróżnieniu do innych cząstek elementarnych takich jak elektrony czy neutrina, które zachowują się raczej jak punkty w przestrzeni, będące wszędzie i nigdzie jednocześnie protony są zbieraniną kwarków, gluonów i innych wirtualnych cząstek elementarnych, które funkcjonują chyba tylko, jako zapisy matematyczne. 

 

Według wszelkich dokonanych dotychczas pomiarów proton miał miec około 0,88 femtometra gdzie 1  fm= 10-15 metra. W laboratorium CERN opracowano nową metodę pomiaru protonu w oparciu o wykorzystanie mionów, nietrwałych cząstek elementarnych.

 

Naukowcy artykule opublikowanym w czasopiśmie Science, wyjaśnili jak bombardowali mionami atomy wodoru, a ponieważ zachowanie tego pierwiastka jest dobrze znane stanowiło to dobry punkt do prowadzenia pomiarów. Do ustalenia rzeczywistej wielkości protonu użyto laserów i specjalnie do tego konstruowanych spektrometrów. Wynik okazał się zdumiewający, ponieważ średnica ustalona tymi metodami to 0,84 fm. To może nie wygląda na wielką różnicę, ale przy tych poziomach precyzji jest to jednocześnie statystyczne potwierdzenie poprawności tych obliczeń.

 

W języku naukowców różnica pomiaru między poprzednim szacunkiem a nowym to 7 sigma. Zdaniem naukowców, może to oznaczać, że miony oddziałują jakoś na protony i nie jest to zgodnie z przewidywaniami współczesnej fizyki. 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika xx

I tu się mylisz. Większość

I tu się mylisz. Większość badań, które wymieniłeś, była prowadzona z funduszy prywatnych odkrywców.

I największe wynalazki w historii nie pochodzą ze sponsorowanych laboratoriów. Największe odkrycia powstają w prywatnych garażach itp.
Weź np. żarówkę, silniki spalinowe, maszynę parową, że nie wspomnę o kole.

Portret użytkownika cierń

masz rację, jednak weź pod

masz rację, jednak weź pod uwagę, że nowsze wynalazki/badania wymagają coraz większych środków. Mase wynalazków powstało przy okazji badań kosmicznych ubiegłego wieku. Nie ma szans takich badań zrealizować z prywatnych środków (ok, dopiero teraz coś prywatnego w tym się rusza). Podobnie z większością odkryć naukowych powstałych na uniwerkach, gdzie pieniądze idą z budżetu. Nawet taka głupia stacja kosmiczna, żadne pojednycnecz państwo świata nie jest w stanie jej obsługiwać samodzielnie a co mówić o pojednyczych jednostkach.

Portret użytkownika Ariadna

No i wiedzą że nic nie

No i wiedzą że nic nie wiedzą. Fizycy, obudźcie się, jest gdzieś błąd, na początku może. Gdy zdawałam egzamin z mechaniki kwantowej to nie mogłam opanować jej, myślałam że to koniec mojej edukacji. Poprosiłam naszego mistrza z roku żeby mi wytłumaczył. I wytłumaczył. No i zdawałam egzamin. Egzaminator pytanie a ja odpowiedź. Na każde pytanie udzieliłam odpowiedź, ale on nie wiedział cz odpowiadam dobrze czy źle! Oczywiście zdałam. Ale mistrz popełnił samobójstwo rok później. Po rozmowie z dziekanem. Nie został przyjęty do pracy na uczelni. Co nie musiało być głównym powodem. Nie wiemy. Ale to był człowiek, może jedyny, który rozumiał mechanikę kwantową. Dlaczego jedyny? Niedawno czytałam o pytaniach zadawnych  uczonym - fizykom kwantowym - z zakresu zrozumienia zagadnień z mechaniki kwantowej. Fizycy pracujący na uczelniach na stanowiskach naukowych. Udzielali odpowiedzi różne - nawet wzajemie sprzeczne. Czyli oni sami tego nie rozumieją. Ale jak była okazja przyjąć do pracy fizyka który to rozumiał, zresztą miał bdb oceny też, to oczywiście nie przyjeli. Taka ta nasza uczelnia, i taka nauka.

Portret użytkownika Ariadna

No i wiedzą że nic nie

No i wiedzą że nic nie wiedzą. Fizycy, obudźcie się, jest gdzieś błąd, na początku może. Gdy zdawałam egzamin z mechaniki kwantowej to nie mogłam opanować jej, myślałam że to koniec mojej edukacji. Poprosiłam naszego mistrza z roku żeby mi wytłumaczył. I wytłumaczył. No i zdawałam egzamin. Egzaminator pytanie a ja odpowiedź. Na każde pytanie udzieliłam odpowiedź, ale on nie wiedział cz odpowiadam dobrze czy źle! Oczywiście zdałam. Ale mistrz popełnił samobójstwo rok później. Po rozmowie z dziekanem. Nie został przyjęty do pracy na uczelni. Co nie musiało być głównym powodem. Nie wiemy. Ale to był człowiek, może jedyny, który rozumiał mechanikę kwantową. Dlaczego jedyny? Niedawno czytałam o pytaniach zadawnych  uczonym - fizykom kwantowym - z zakresu zrozumienia zagadnień z mechaniki kwantowej. Fizycy pracujący na uczelniach na stanowiskach naukowych. Udzielali odpowiedzi różne - nawet wzajemie sprzeczne. Czyli oni sami tego nie rozumieją. Ale jak była okazja przyjąć do pracy fizyka który to rozumiał, zresztą miał bdb oceny też, to oczywiście nie przyjeli. Taka ta nasza uczelnia, i taka nauka.

Portret użytkownika Marcin

Postep nauki jest nieuchronny

Postep nauki jest nieuchronny i poządany. eskperymentujac w ten sposob poznaja inne spojrzenie na znany temat. a jesli tenze wynik powoduje ze nalezy na nowo cos rozpatrzec to rowniez jest to doswiadczenei ktore przybliza nas do celu. A celem tym jest kolejny etap rozwoju cywilizacji.
To trwa i bedzie trwalo czy to sie komus podoba czy nie Smile  Rozwoj nauki ostatnio otworzyl nam wiele nowych mozliwosci rozwoju. miedzy innymi internet. wiec ja jestem za coraz bardziej zaskakujacymi rezultatami zmuszajacymi do rewizji fizyki kwantowej lub stworzenia "Teorii Wszystkiego" Smile
i moze wtedy staniemy sie wolni Smile

Portret użytkownika b@ron

a ja jestem zdziwiony tym że

a ja jestem zdziwiony tym że się wcale nie zdziwiłem że naukowcy się zdziwili ...więc czym się tu dziwić ,prócz tego że wy się dziwicie bo przecież cały świat jest dziwny ze zdziwionymi naukowcami na czele

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Prorok

To trudne pytanie , lecz

To trudne pytanie , lecz odpowiem na nie.Bo nikt z was go nie widział , prócz mnie. Lecz w Biblii jest coś napisane.
-Błogosławieni ci którzy nie widzieli , a wierzą .
Stałem obok niego , duchowo , przy jego tronie , widząc swymi oczami Postać , jaśniejącą , nie czułem strachu,lecz Miłość.
Pierwsze słowa jakie usłyszałem brzmiały:
-Zabieram ci wiarę do amego siebie.
-A tak będzie wyglądało twoje życie .
Po czym pamiętam jak , rozstąpiły sie chmury w okrąg , a ja ujrzałem swoje życie , lecz i tu uzasadnienie znajdziemy w Biblii.
Nie reprezentuje religi , bo Bóg nie stworzył żadnej religii na tej ziemi.
Lecz Stworzyciela Nieba i Ziemi. Oraz jego Syna który żył w śród nas. Nauczał  , Czy to nie jest dowód ?.
Tu trzeba zrozumienia.W Biblii jest prawda.
 

Portret użytkownika jesion

"Fizycy borykają się czasami

"Fizycy borykają się czasami z bardzo dziwnymi problemami." Smile ja borykałem sie z fizyką w szkole ... brrrrr totalny absurd - fizyka,chemia,matematyka,ortografia,gramatyka i tp. - stwarzanie "dziwnych problemów"-wtłaczanie w głowę bzdur by zagłuszyć i wygłupic  odruchy "serca" .

Największym wynalazkiem ludzkości jest nóż na drugim biegunie stawiam koło. 

Portret użytkownika Israfel

Myślę, że gdzieś pomiędzy

Myślę, że gdzieś pomiędzy Twoją opinią a marzeniami naukowców znajduje się punkt równowagi. Równowagi między tym co potrzebne i niepotrzebne, między tym co jest przydatne i nieprzydatne. Nie zgodzę się z Tobą, że nauka to "wtłaczanie bzdur". Gdybyś był jeszcze większym radykałem, to nie nauczyłbyś się pisać i nawet nie mógłbyś zabrać głosu w tej dyskusji.
Z drugiej strony większość obecnych pracowników uniwersytetów i politechnik to po prostu pracownicy, którzy (jak to już zostało wcześniej napisane) "borykają się z problemami". I to właśnie sedno sprawy. Nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go. Czyli wyciąga się pieniądze na badania i tak można całe życie szukać boskich cząsteczek, czy czegokolwiek innego. Jest sprzęt, jest etat, jest praca. Tylko wyników nie może być, bo się granty skończą.
Pewnie na świecie jest grono prawdziwych naukowców i oni mają szansę na pozostanie w pamięci ludzi, pod warunkiem, że nie zniszczy ich grono "pospolitych pracowników naukowych" albo globalne koncerny dla których niektóre wynalazki są gwoździem do trumny.

" ...nauka prowadzi nas do zrozumienia tego, jaki jest świat, a nie tego, jaki chcielibyśmy, by był ... "
- Carl Sagan

Strony

Skomentuj