Nosorożec jawajski oficjalnie stał się gatunkiem wymarłym

Kategorie: 

Źródło: wikipedia

Według najnowszych informacji pochodzących z Malezji, nosorożec jawajski jest teraz uważany oficjalnie za gatunek wymarły. Smutną wiadomość ogłoszono podczas odbywającego się tam seminarium poświęconemu bioróżnorodności.

Jak poinformował minister środowiska Malezji, Datuk Hamim Samuri, jawajski nosorożec jest obecnie uważany za wymarły, a cztery inne zwierzęta jak, nosorożec sumatrzański, tygrys malajski, pangolin jawajski i Gaur (rodzaj wołu), są uważane za gatunki krytycznie zagrożone wyginięciem.

 

Ostatni raz nosorożec jawajski został dostrzeżone w naturalnym środowisku w 2010 roku. Być może jednak nosorożce gdzieś jeszcze przetrwały, ukrywając się przed ludzką cywilizacją. Takie cudowne odnalezienia zwierząt uważanych za wymarłe zdarzają się, więc pozostaje mieć nadzieje. 

Głównym powodem, wyginięcia tych nosorożców są ich kurczące się siedliska, kłusownictwo i nielegalnego handel sproszkowanym rogiem, uważanym w Azji za afrodyzjak. Wiele zwierząt padło też na skutek wypadków drogowych.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.5 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika ZwariowanyWariat

Witaj, 

Witaj, 

Uważam, że człowiek ma jedynie iluzję wolnej woli. (Zobacz w wolnej chwili w linku u mnie w sygnaturze materiał, wybierz: CZĘŚĆ 2, fragment od minuty 30:54). Wolna wola to iluzja. Potwierdzona naukowo.

Nasza rzeczywistość kieruje się bardzo skomplikowanym mechanizmem (algorytmem, bo może to zaawansowana matematyka jakiej nie znamy). Masz rację, że pozytywne myślenie pomaga przetrwać ciężkie chwile (jednak te nie za ciężkie). Życie jest tak skonstruowane, aby NIKT - NIGDY nie znalazł sam na nie metody, instrukcji obsługi.

Osobiście nie wierzę w cywilizacje pozaziemskie – w sensie kosmitów, którzy odwiedzają nas na Ziemi w pojazdach. Nie widzę też ratunku ze świata polityki. To tylko teatr, mechanizm kontroli ludzi, którzy są psychopatami i wiedzą, że religia to opium. JEDNAK… nie jesteśmy tu z przypadku. Ktoś nas powołał do życia.

Ta Siła, ta Świadomość ma nad nami kontrolę. Ona może nam zmienić myślenie. Może zmienić naszą świadomość zbiorową. Może już to robi bo ludzie się wyraźnie budzą z letargu. Procentowo jest nas mało. I nie wiadomo czy to wystarczy. Jednak za 200 – 500 lat? Może będą tylko śmiać się na wspomnienie naszego Świata… A może nie zdążymy i będziemy gatunkiem wymarłym…

Jeśli widziałeś amerykański serial „Westworld” (2016), to na pewno znalazłeś w nim odniesienia do tego jak wygląda Świat ludzi pogrążonych w codzienności, w letargu. Niczym aktorzy odgrywamy swoje role. Praca, dom, codzienne zajęcia. Zwykli ludzie cierpią bo myślą, że taki jest ich los – po prostu. Z czasem, serialowe hosty (czyli roboty, które zyskują powoli świadomość) zaczynają się buntować (ale tylko niektóre – nie wszystkie). Buntować przeciwko oprawcom, czyli elicie (gościach, którzy przybywają do Parku), elicie która bawi się ich kosztem. Czyli ludziom bogatym, którzy odwiedzają park rozrywki, aby te roboty mordować, gwałcić itd w różnych „historyjkach” niczym questy z gier RPG. Zabawa elit. Brzmi znajomo? Roboty (ultra-technologia, one są jak żywe, nie do odróżnienia, jednak nie mogą same wyjść poza pętle odgrywanych przez siebie, zaprogramowanych im ról, historii) z czasem zyskują tę świadomość. Podświadomie się budzą, bez własnego wkładu w to przebudzenie. To przebudzenie pochodzi z NIEZNANEGO źródła. Nawet pracownicy parku (technicy i informatycy-programiści) NIE MAJĄ pojęcia skąd pochodzi źródło tego przebudzenia – z początku biorą to za usterkę. Mają niby podejrzenia jednak na koniec okazuje się, że były one błędne…

Ludzie są sterowni. Są aktorami. Musimy uzyskać pomoc z tamtej strony naszej rzeczywistości. Sami nie damy rady. Przemoc trwa od tysięcy lat. Wojny od czasów cywilizacji Sumeryjskiej to jakoś 4 tys. lat p.n.e? A starszej cywilizacji ludzkość nie zna, czyli można powiedzieć, że źle jest OD ZAWSZE. Potrzebujemy pomocy, ktoś musi nam pomóc. Bo skoro ludzka natura jest jaka jest to znaczy, że tak została „zaprogramowana”. Tak jak kot miałczy i chodzi po drzewach a pies szczeka i gania kota choć widzi go pierwszy raz w życiu (taki ma program). Można to zmienić, bo co szkodzi aby obniżyć nam agresję a podnieść empatię. Ktoś ma te narzędzia… Ktoś z zewnątrz musi tę zmianę zainicjować inaczej się wszyscy wykończymy nawzajem.

Chyba, że to gra dla istot, które nie chcą naszego dobra. Może to ma być bardzo trudna gra RPG? A kto grając w gry liczy ofiary w postaci ludzików? I tak grają nami. Boga jako dobrego Boga Ojca, troszczącego się o nas nie ma. Nie było go też dla dziecka, które szło z mamą za rękę do komory gazowej. Dziecko, które nie rozumiało dlaczego zaraz stanie się coś złego. Nie wiedziało dlaczego? Czym zasłużyło? Pytało więc matki „Mamo dlaczego? Przecież byłam grzeczna…”

Pozdrawiam.

Portret użytkownika MiamiVibe

Elegancko to rozpisałeś.

Elegancko to rozpisałeś. Osobiście zgadzam się, że potrzebny jest ,,impuls" z zewnątrz, bo większość ludzi, których mijamy na ulicach to roboty, którym jak powiesz, że jest inna droga, a to w czym egzystują jest starannym, monotonnym, agresywnym i bardzo wyniszczającym programem niczym taśma w fabryce, to Cię po prostu wyśmieją i pójdą dalej żyć zgodnie z programem.

Wszystko sprzyja temu aby owy program podtrzymywać. System społeczny i edukacja, uczą tylko rzeczy przydatnych systemowi, wmawiając iż tylko waluta sprawi, że będziemy spełnieni, natomiast religie straszą ludzi poszukujących wolności w innych wymiarach np. astralu, przez OOBE czy świadomy sen, że to okultyzm czy igranie z demonami, więc ludzie się tego boją i nie uczą się duchowości, miłości, szacunku czy umiejętności wynikających z duszy człowieka, tylko tego jak uczestniczyć w wyścigu szczurów, a nieuczestniczenie w nim to np. śmierć z głodu. Więc zastraszeni i zindoktrynowani ludzie nie starają się przekroczyć granic duchowości, które przyczynią się do ich wolności, bo system ich zastrzasza i wmawia, że tylko waluta i koniec. Czynnikiem nadrzędnym i decydującym jest strach.

Co do cywilizacji pozaziemskich, powoli zauważam, że jednak są takie, które pragną nam pomóc, a przynajmniej tym, którzy pragną tej pomocy. Zauważam też swoiste pranie mózgu w mediach, filmach, grach, iż wszędzie wkoło wmawiają, że przybycie cywilizacji pozaziemskiej oznacza zagładę, śmierć czy przerabianie ludzi na papkę w statkach obcych. Ta cała szopka medialna ma pewnie wpłynąć na to aby ludzie, odrzucili pomoc od nowoprzybyłych i traktowali ich wrogo niczym diabły i demony. Oczywiście możliwe, że się mylę, ale jedno wiem na pewno, że nastąpi w końcu przełom, nie wiem jak on się objawi, ale jeśli on nie nastąpi wyrżniemy się nawzajem. Świat człowieka to straszne miejsce, wszechobecna sodoma i gomora, morderstwa rytualne, handel ludźmi, zabijanie fauny, destrukcja flory, trucie, satanizm, niewolnictwo materialne, po prostu wszeobecny chaos, śmierć, cierpienie i totalne zezwierzęcenie. Sam także już tracę nadzieję, ponieważ rozległa masowość systemu po prostu mnie wyniszcza, nie chcę nic od niego, chcę po prostu opuścić tą zdegenrowaną i sztuczną rzeczywistość, jak najszybciej.

Co do wolnej woli. Bóg ten z biblii, nie wiem jak jest w innych księgach dał nam wolną wolę, ale karze tych, którzy z niej korzystali i poszli inną drogą, nie tą co chciał owy bożek. Totalny kurka bezsens. To tak jakby moi rodzice chcieli abym został lekarzem, ale ja zostałem informatykiem i jestem szczęśliwy, więc oni zabijają mnie za to. Jak istota w postaci boga biblijnego, kochająca człowieka ponad wszystko może go skazać na wieczne męki w ogniu, za to że wybrała drogę bez tego boga, bo ma taką możliwość. Uważam, że mamy pełną wolną wolę, ale w to nie wierzymy, przez to odebrano nam wszystko, co stanowi o naszej potędze duchowej. Staliśmy się bezwolnymi  producentami pokarmu w postaci niskiej wibracji, ale powoli dobiega to końca, choć tych przebudzonych jest i tak garstka i nie mają szans z rozległością rzeczywistości.

,, Chyba, że to gra dla istot, które nie chcą naszego dobra. Może to ma być bardzo trudna gra RPG? A kto grając w gry liczy ofiary w postaci ludzików? "

Obyś się mylił.

,, Boga jako dobrego Boga Ojca, troszczącego się o nas nie ma. Nie było go też dla dziecka, które szło z mamą za rękę do komory gazowej. Dziecko, które nie rozumiało dlaczego zaraz stanie się coś złego. Nie wiedziało dlaczego? Czym zasłużyło? Pytało więc matki „Mamo dlaczego? Przecież byłam grzeczna… "

ABSOLUTNY MAJSTERSZTYK, PO PROSTU ZNISZCZYŁEŚ MNIE TĄ KONCÓWKĄ.

Oczywiście przeczytam polecony przez Ciebie materiał, póki co zerknąłem tylko, ale przeczytam na pewno. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, może się kiedyś spotkamy i odetchniemy wspólnie Smile

Portret użytkownika ZwariowanyWariat

Też udało mi się dotrzeć do

Też udało mi się dotrzeć do punku, w którym postrzegam OOBE , medytację i rozwój duchowy jako coś pozytywnego (choć nigdy nie praktykowałem jeszcze żadnych technik) a każdą religię widzę jako zniewolenie i błądzenie. Świetny podałeś przykład na rodzicach, wyborze zawodu i karze za wolną wolę. Zaraz mnie zastanawia jaki wybór Boga biblijnego mieli/maja Eskimosi? Nie jest łatwo wyrwać się pod takiego wpływu róznych kapłanów. I znów, czy takie „oświecenie” w kwestii tego co się dzieje naprawdę w świecie jest naszą zasługą? Czy może ktoś pozwolił nam to zrozumieć? Beethoven z tego co pamiętam mówił jasno o tym, że muzyka „gra mu w głowie”. Musiał tworzyć bo inaczej by oszalał… Co jest więc źródłem takiego „talentu”, bo często na pewno nie praca nad tym ani też wykształcenie. To już w nim było, tak jak pewne mechanizmy uaktywniają się w nas w trakcie życia. Są udokumentowane przypadki śmierci klinicznych i traumatycznych zdarzeń po których osoby nabywały z miejsca umiejętności jakich nawet trudno się wyuczyć w czasie (tworzenie szczegółowych map budynków, po jednej w nich wizycie; malarstwo; komponowanie muzyki, kiedy wcześniej nie umiało się nawet zagrać Do, Re, Mi). Jakby taka wiedza i umiejętności były zapisane gdzieś tam na „wspólnym dysku twardym” i np. w skutek awarii (traumatyczne przeżycie/śmierć kliniczna) człowiek ma ponownie dostęp do „dysku” ze wszystkimi danymi/umiejętnościami jak przy narodzinach. I to co nigdy tym osobom nie było dane umieć, nagle jest w ich mózgach jak doinstalowany program w związku z „wizytą w serwisie(?)”. Takie moje rozmyślania.

Z pewnością „tam” ktoś jest. Gdzieś na styku naszego świata - nieliczni - mogą dostrzec ten inni, lepszy (oby) świat.

Też Cię pozdrawiam i zachęcam do obejrzenia materiałów z linku. Wiem, że to prawie 6 godzin, ale warto. Nawet jeśli nie wszystko wpasuje w Twój światopogląd to i tak jestem przekonany, że będzie to większość zawartych tam treści. Dużo tam podejścia naukowego i ciekawe rozważania z którymi można się zgodzić lub nie, ale przynajmniej można wziąć je pod uwagę i przemyśleć. Pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy, dobrze wiedzieć, że są ludzie myślący podobnie, jest trochę raźniej bo ciężko żyje się patrząc co inni bezmyślnie odpie**alają naokoło.

Portret użytkownika MiamiVibe

,, Są udokumentowane

,, Są udokumentowane przypadki śmierci klinicznych i traumatycznych zdarzeń po których osoby nabywały z miejsca umiejętności jakich nawet trudno się wyuczyć w czasie "

To bardzo ciekawy temat, czytałem kiedyś o przypadku chłopaka bodajże z USA, który po wypadku samochodowym zaczął biegle władać chińskim językiem, choć nigdy nie miał z nim do czynienia. Może przebudzenie, którego doświadczamy jest swoistą awarią dysku czy tam serwera matrixa, być może działaniem sił nam pomocnym, z czego nie zdajemy sobie sprawy. Niestety możliwe jest także, że elity celowo udostępniły liczne teorie spiskowe, materiały czy skandale na wysokich szczeblach, aby ludzkość pyszniła się swoim ego, jaka to ona jest mądra bo odkrywa mroczne tajemnice tego świata. Oby to nie była prawda, co do tej celowości elit. Ja wolę uznawać przebudzenie jako naturalny stan, który przygotowuje w wejście w wyższy stan świadomości, w którym świadomość sama kreuje to co potrzebuje i służy sobie oraz innym świadomościom, a nie bożkom czy istotom nieprzyjaznych ludzkości, tworząc niską wibrację.

Tak czy owak dziękuję za bardzo pouczającą dyskusję, również cieszę się, że spotykam ludzi tak samo myślących i bardzo mądrych Smile To była ogromna przyjemność dla mnie Smile

Strony

Skomentuj