W tym tygodniu nad Australią doszło do rzadkiego zjawiska. Prawie identyczne rzeki atmosferyczne, utworzyły się po przeciwnych stronach kontynentu. To niezwykłe zjawisko pogodowe, jest spowodowane przez strumień wilgoci, która napływa znad tropików, przynosząc bardzo ulewne deszcze.

Rzeki atmosferyczne, nazywane również tropikalnymi pióropuszami lub pasmami chmur, to wstęgi wody rozciągające się na tysiące kilometrów. W Australii Zachodniej, rozwinął się niedawno szczególny rodzaj rzeki atmosferycznej zwany północno-zachodnim pasmem chmur, rozciągającym się od głębi tropikalnego Oceanu Indyjskiego do wybrzeża Nullarbor.

W tym samym okresie u wschodniego wybrzeża Australii uformowała się druga rzeka atmosferyczna, dostarczająca ciepło i wilgoć do systemu burz, który w ostatnich dniach nawiedzał Nową Południową Walię. Wstęga chmur nad tym obszarem rozprzestrzenia się aż do Papui Nowej Gwinei. Kimberley Reid, ekspert od rzek atmosferycznych i naukowiec z University of Melbourne, oszacowała, że ​​północno-zachodni pas chmur przenosi wodę odpowiadającą w ilości ponad dwóm rzekom Amazonii.

"Badania wykazały, że wraz ze zmianą klimatu istnieje prawdopodobieństwo wzrostu częstotliwości i intensywności występowania rzek atmosferycznych” - powiedziała Reid

Mimo iż zjawisko to było niezwykle rzadkie, mieszkańcy Australii nie mają narazie powodu do obaw. Pasma osłabiły się we wtorek, 11 sierpnia i przeniosły się w głąb Pacyfiku.