Niespodziewana abdykacja Papieża Benedykta XVI

Kategorie: 

Papież Benedykt XVI - źródło: dreamstime.com

Świat obiegła dzisiaj bardzo zaskakująca informacja. Rano podczas spotkania z kardynałami Papiez Benedykt XVI niespodziewanie złożył abdykację. To drugi taki przypadek w historii Kościoła Katolickiego po Celestynie V który zrezygnował z urzędu w 1294 roku.

 

Z oświadczenia papieża wynika, ze podaje się do dymisji ze względów zdrowotnych. Trudno powiedzieć, czy jest tak w rzeczywistości, czy też papież został zmuszony do ustąpienia z Tronu Piotrowego. Oficjalnie papież będzie sprawował urząd do 28 lutego do godziny 20:00 czasu lokalnego.

 

Być może Josef Ratzinger chciał uniknąć losu Karola Wojtyły, który pod koniec swojego pontyfikatu nie był w stanie sprawować urzędu. W takiej sytuacji władzę pełnią raczej koterie watykańskie. Gdy umarł Jan Paweł II wielu specjalistów do spraw Stolicy Apostolskiej sugerowało, że po tym długim pontyfikacie potrzebny był papież przejściowy. Tak właśnie przyjmowano Benedykta XVI i spodziewano się, że jego dzieło będzie raczej kontynuacją pracy Jana Pawła II.

 

Trudno powiedzieć, czy tak było bo Benedykt XVI nie pielgrzymował tak często jak jego poprzednik a na dodatek wyraźnie wygasił ekumeniczne wątki w KK zwracając się o pojednanie z tradycjonalistami skupionymi w Bractwie Piusa X. Dzisiejsze zaskakujace oświadczenie papież wygłosił po łacinie co dodatkowo podkreśla jego tradycjonalizm.

 

Odejście Benedykta XVI oznacza, że będziemy mieli konklawe bez pogrzebu papieża. Znaczy to również, że po wyborze nowej głowy kościoła będziemy mieli dwóch papieży, urzędującego i emerytowanego. To również wydarzenie bez precedensu i ostatni taki wypadek miał miejsce w średniowieczu gdy były dwie siedziby papieży, Watykan i Awinion. Wtedy jednak obaj papieże uważali się za legalnych spadkobierców świętego Piotra. Obecną sytuację można porównać do przypadku z Celestynem V, który był prostym zakonnikiem powołanym na ten urząd właściwie przypadkiem i nie radził sobie z przepychem w jakim żyła głowa kościoła. Zrezygnował z urzędu 10 grudnia 1294 roku.

 

Wszyscy komentatorzy uznali, że decyzja Benedykta XVI jest szokująca, nawet jeśli wspominało się o hipotetycznej możliwości abdykacji. Papież powinien chyba dać trochę dłuższy horyzont czasowy niż te 17 dni jakie zostały do końca jego pontyfikatu. Nawet duchowni przyznają, że jest to dziwne. Być może kiedyś dowiemy się jakie są rzeczywiste powody odejścia Benedykta XVI, na razie pozostajemy w sferze domysłów. Nowy papież ma zostać wybrany przed Wielkanocą. Rzecznik Watykanu stwierdził, że Kościół nie obawia się schizmy w wyniku tej zdumiewającej i pilnej decyzji papieża.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika fakir

moim zdaniem świat

moim zdaniem świat jednogłośnie poprze kandydaturę prezydenta obamy na stanowisko papieża... ten światły człowiek, obrońca uciśnionego ludu Iraku i Libii, znany wszystkim z walki o pokój światowy, ciemnoskóry bohater sprawdzi się znakomicie w roli króla stolicy piotrowej!

Portret użytkownika 777

Jest takie prproctwo św.

Jest takie prproctwo św. Malachiasza o papieżach...
 "Proroctwo św. Malachiasza" prawdopodobnie mamy w tym przypadku do czynienia z fałszerstwem powstałym nie wcześniej niż w 1590 roku. Oczywiście wiele pobożnych osób wierzyło, iż tekst ten jest autentycznym proroctwem irlandzkiego mnicha. Na przykład ks. Cucherat (żyjący w XIX w. we Francji) utrzymywał, że Malachiasz w 1140 roku w Rzymie doświadczył wizji dotyczących historii papiestwa, które legły u podstaw jego proroctwa. Spisał je ponoć następnie na pergaminie, który przekazał papieżowi Innocentemu II. Papież polecił zaś złożyć otrzymany od Malachiasza pergamin w Bibliotece Watykańskiej, gdzie przez wszystkich zapomniany spoczywał przez następne 400 lat.
Utwór przypisywany św. Malachiaszowi jest bardzo krótki. Autor wylicza listę 112 papieży, zwięźle ukazując charakter pontyfikatu każdego z nich i rozpoczynając prawdopodobnie od papieża Celestyna II. Listę zamyka "Piotr Rzymianin". Teksty przepowiedni są bardzo lakoniczne, zawiłe i niejednoznaczne. Niektóre z nich składają się zaledwie z dwóch czy trzech słów. Na przykład fragment odnoszony do Celestyna II brzmi: "Ex Castro Tiberis" (Z zamku nad Tybrem). W słowach tych doszukuje się aluzji do jego nazwiska - Guido de Castello.
Wizje są oczywiście problematyczne, niektóre interpretacje mocno naciągane, a krótkie charakterystyki kolejnych papieży z lat między rzekomą wizją Malachaisza w roku 1139, a dniem "odnalezienia" samej wizji w XVI wieku są dużo trafniejsze, niż te z lat późniejszych (bo łatwiej było oczywiście charakteryzować papieży, którzy już byli). Podobnie jak czterowiersze Nostradamusa, można przyporządkowywać najzupełniej dowolne znaczenia do słów charakteryzujących papieży.
 
Odnośnie ostaniego papieża przepowiednia nie ogranicza się tylko do łacińskiego pseudonimu, ale podaje dłuższą informację: "In persecutione extrema S.R.E. sedebit Petrus Romanus, qui pascet oves in multis tribulationibus: quibus transactis civitas septicollis diruetur, et Iudex tremendus iudicabit populum suum. Finis". Co możemy przetłumaczyć następująco: "W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego zasiądzie Petrus Romanus [Piotr Rzymianin], który będzie paść owce podczas wielu utrapień, po czym miasto siedmiu wzgórz zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec." A zatem zgodnie z "Proroctwem św. Malachiasza" już niebawem czeka nas Paruzja. No cóż... Będziemy mogli się przekonać, czy to prawda. W najdawniejszych dokumentach chrześcijańskich (1 Tes 4, 15; 1 Kor 15, 23) przez wyraz "paruzja" rozumiano powrót Chrystusa w chwale pod koniec dziejów, żeby osądzić świat (Mt 24, 29-31; 25, 31-46). Będzie to "dzień Pana" (1 Kor 1, 8), kiedy to Chrystus "drugi raz się ukaże" (Hbr 9, 28). Chrześcijanie są zaś zobowiązani do czekania na powrót Chrystusa.
 
Synoptycy łączą oczekiwanie na koniec świata z zachętą do czuwania (Mt 24, 36-25, 13; Mk 13, 1-37; Łk 21, 5- 36). A zatem chrześcjanie wszystkich pokoleń zawsze żyją własciwie w okresie Adwentu - oczekiwania na przyjście Pana. Co wiecej, modlitwa pierwszych chrześcijan ("Maran atha") była prośbą o to, aby Pan przyszedł jak najszybciej. Tymi słowami kończy się właśnie Apokalipsa: "Przyjdź Panie Jezu!". Każde pokolenie chrześcijan powinno żyć tak, jakby było pokoleniem paruzji. Jan Paweł II powtarzał tak często "Nie lękajcie się!" Teksty biblijne przesycone są atmosferą końca czasów i sądu ostatecznego, ale przede wszystkim są przesłaniem nadziei. Autorzy natchnieni piszą o czasach trudnych, o okresie ucisku i prześladowań, o wojnach, kataklizmach, o niezwykłych zjawiskach. Wszystko jednak skończy się dobrze! Historia zmierza do swego celu, ale Chrystus nie pozostawił nam żadnych wskazówek czasowych. Złudne zatem i mylące są wszelkie próby przewidzenia końca świata. Chrystus zapewnił nas jedynie, że koniec nie nastąpi, zanim Jego zbawcze dzieło nie ogarnie całego świata za pośrednictwem głoszenia Ewangelii: "A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec" (Mt 24, 14). Jezus przestrzegł równocześnie przed dociekaniem, kiedy to nastąpi: "Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą" ((Dz 1, 7). "O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec" (Mk 13,32).
Wielu ludzi oczywiście chciałoby poznać przyszłość i datę końca świata. Chcieliby wiedzieć, co będzie jutro, za rok; co się stanie po śmierci. Są tacy, którzy rozczytują się w horoskopach, wsłuchują się w przeróżne wróżby, przepowiednie; szukają jasnowidzów i różnego rodzaju szarlatanów. Katechizm Kościoła Katolickiego przestrzega przed tego rodzaju praktykami, nazywając je po prostu bezbożnością i grzechem: "Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie" (KKK 2115 nn.). Niezależnie od wiarygodności "Przepowiedni św. Malachiasza" powinniśmy żyć tak jakby czas paruzji był bliski, bo już od dwóch tysięcy lat żyjemy w czasach ostatecznych.

Portret użytkownika Czelsi

Nigdy już nie będzie pełnił

Nigdy już nie będzie pełnił tego urzędu człowiek ,choć w połowie taki jakim był Karol Wojtyła. Piotr Rzymianin właśnie abdykuje, a to dlatego że całą pontyfikację spędził w Watykanie, nie pielgrzymował jak jego poprzednik. Obawiam się że to koniec kościoła katolickiego. Całkiem możliwe że szykuje się coś grubszego, o czym Benedykt XVII wie i nie chce brać tego na swoje barki. Możliwe że zbyt długo nasza wiara była budowana na kłamstwie, teraz te fundamenty się rozsypują. Nie mówiono nam całej prawdy. Kościół w tej formie nie przetrwał próby czasu przez kłamstwa i zło, których się dopuszczał przez te wszystkie lata. Moja wiara pozostaje jednak silna, nadal będę szukał prawdy. Co do tych wszystkich przepowiedni i legend....Moja świętej pamięci prababcia, sprzątała kiedyś w kościele, gdzieś w Warszawie. któregoś dnia wpadły jej w ręce jakieś notatki w których było napisane, że kościół się rozpadnie a ostatnim papieżem będzie właśnie Piotr Rzymianin. Całą akcja działa się jeszcze wiele lat przed wojną.

Nie jesteś byle kim. Pewnego dnia będziesz musiał wybrać. Musisz zdecydować na jakiego człowieka chcesz wyrosnąć. Kimkolwiek on będzie, dobrym czy złym,...zmieni świat.

Portret użytkownika naświadectwo

ałszywe proroctwo a jeśli

ałszywe proroctwo a jeśli wybiorą murzyna, Włocha lub naza papieża Piotr 2 to nie będzie to spełnienie proroctwa ale celowo wykreowane zdarzenie, aby np katolicy myśleli że proroctwo się spełnia i że KRK jest święty. Podobne imitowanie proroctw będzie jedną z najgrożniejszych broni

Portret użytkownika fakir

to właśnie on wprowadził na

to właśnie on wprowadził na trwałe do prawa watykańskiego legalizację seksu z 12-latkami w tym państwie... wbrew woli prawników włoskich, którzy domagali się podniesienia wieku do 14 lat... a teraz szybko się usuwa w cień... nigdy nie miałem szacunku dla tego następcy naszego JP2, któremu obecny papież do pięt nie sięga... i z oczu po prostu źle mu patrzy...

był potrzebny jako przejściówka na szybko i na pewno taki był plan, tam nie ma przypadków, wykonał jakąś krecią robotę i teraz się go wymieni na inny model który już na czysto pojedzie...

przykro mi to pisać, ale ja z powodu tego dekretu papieskiego na temat seksu z dziećmi (bo biologicznie w Europie 12 lat to wciąż dziecko przecież) niestety straciłem 100% zaufania do Watykanu i nic nie jest w stanie tego zmienić...

Portret użytkownika MORFEUS

Coś mi się zdaje, że nie

Coś mi się zdaje, że nie zrezygnował dobrowolnie. Jego stan zdrowia nie jest przecież zły o czym wspominają najbliżsi współpracownicy. Dzień wcześniej mówił do wiernych, że trzeba wzmacniać wiarę bez względu na pojawiające się trudności i nie poddawać się, czego wyrazem ma być kontynuowanie misji, a już na drugi dzień informuje o abdykacji ze względu na to, że nie daje już rady. To jest dla mnie jasny przekaz, ale dla ludzi inteligentnych. Przekaz w formie zawoalowanej brzmi: byłem gotów się poświęcić, i zostać, ale musiałem odejść.... Kto go zmusił do odejścia, komu i dlaczego przeszkadzał, dla kogo był niewygodny? Trudno powiedzieć. Zapewne jego stan zdrowia nie pogorszył się od wczoraj aż tak znacznie, żeby w ciągu kilkunastu godzin zmienił diametralnie swoje zdanie. Dziwna sprawa. Nie wykluczam, że to zapowiedź czegoś "poważniejszego", co może się wkrótce wydarzyć. Burzliwe czasy, gwałtowne zmiany, chaos..... Oby tylko tyle.

Strony

Skomentuj