Niepokój na Bliskim Wschodzie. Pakistan przetestował rakietę zdolną do przenoszenia ładunku jądrowego

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

W Pakistanie przeprowadzono test rakiety balistycznej, która posiada zdolność do przenoszenia ładunku jądrowego. Sąsiadujące z tym państwem Indie z zaniepokojeniem przyjęły wiadomość o próbnym odpaleniu pocisku, którego zasięg umożliwia zaatakowanie wielu indyjskich miast, w tym stolicy.

 

Przetestowana w poniedziałek w zeszłym tygodniu rakieta balistyczna Ghauri posiada zasięg 1300 km. To oznacza, że połowa Indii znajduje się w zasięgu rażenia, w tym indyjska stolica Nowe Delhi. Armia Pakistanu powiadomiła, że przetestowana rakieta ma mieć charakter odstraszający.

Zanim przetestowano pocisk Ghauri, Indie zerwały rozmowy pokojowe z Pakistanem i podpisały kontrakt z Rosją na zakup systemów rakietowych S-400 o wartości 5,4 miliarda dolarów. Między innymi z tego powodu, Stany Zjednoczone zagroziły Indiom sankcjami.

 

Indie i Pakistan to wrogo nastawione wobec siebie państwa, które posiadają broń nuklearną. Indie, które chcą kupić rosyjski system przeciwlotniczy S-400, ryzykują pogorszeniem relacji z USA i w są konflikcie z Chinami, które w odpowiedzi na ruch Rosji ogłosiły sprzedaż 48 dronów wojskowych do Pakistanu.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Gerwazy cięty na zdrajców

Tak swoją drogą - licząc po

Tak swoją drogą - licząc po minusach, jakie dostałem za opisywanie stanu faktycznego, który nie jest żadną tajemnica [dane nt Shaheen-III oraz -II można np. przeczytać w angielskiej wiki: https://en.wikipedia.org/wiki/Shaheen-III ] to widac ilu gorliwych i stronniczych wyznawców paktu Putin-Netanjahu jest na tym forum. I to ma być portal "niezależny", "otwarty", "pluralistyczny", "wolnościowy" i "alternatywny"... Jest - ale wg "jedynie słusznej" linii podawanej z Kremla i Tel Avivu... najzabawniejsze, że nawet takie "g..media" jak onet czy "tiefałen" potrafiły przekazać info o pijarowym starciu Izraela z Pakistanemz grudnia 2016, zakończonym klęską Izraela - a tu na ZnZ proszę: pamięć wybiórcza i jeszce brak podstawowych faktów, które ustawiają cały stolik gry. Notabene Rosja, po zblatowaniu z Netanjahu zdrady Iranu [formalnie pod publiczke broni Iranu, a faktycznie już zgodziła się na zniszcenie konkurenta w eksporcie ropy i gazu - jedyne co Rosja robi, to przeciaga line w pozycjonowaniu, kto wazniejszy: Moskwa czy Tel Aviv]  - to już Rosja zawczasu przepina sojusz z szyickiego Iranu na sunnicki Pakistan [wrogi Iranowi]. To środek nacisku na Izrael w tym ww przeciaganiu liny - ale także próba neutralizacji wzrostu siły atomowo-rakietowego Pakistanu, który zreszta ma silną armię, a ostatnio do 5 okretów podwodnych typu Agosta zamówił 8 okretów podwodnych w Chinach. Te 8 OP plus 3 najnowsze Agosty [razem 11 OP] będą wyposażone w pociski manewrujące Babur-3 o zasiegu 450  km wystrzeliwane spod wody, uzbrajane w głowice jądrowe. Te 11 OP będzie wyposażonych w tzw. napęd niezależny od powietrza AIP, który na wzor atomowych OP pozwala operować skrycie całymi tygodniami pod wodą. Co oznacza, że Pakistan w latach 2023-25 uzyska zdolnośc, by masowo uderzyć Izrael tymi OP spod wody już z Morza Czarnego, nie mówiąc o bespośrednim ataku z Morza Środziemnego [po przejściu Kanału Sueskiego]. No, ale PRAWDZIWEGO rakietowo-atomowego państwa Islamskiego to Tel Aviv udaje, że nie widzi - bo wobec groźby uderzenia np. rakietami Shaheen-II i -III już teraz nic Izrael  na Pakistan i na jego plany nie może poradzić.

Portret użytkownika Olgierd Szary

Zupełne pomieszanie z

Zupełne pomieszanie z poplątaniem. Pakistan dysponuje juz znacznie bardziej zaawansowanymi rakietami strategicznymi Shaheen-II o zasięgu 2500 km oraz Shaheen-III o zasięgu 2750 km. Oba te typy rakiet mają w swoim zasięgu z [pakistańskiego zachodniego Beludżystanu] cały Izrael. Dlatego gdy było medialne starcie w grudniu 2016, gdy rzekomo Izrael groził Pakistanowi, Pakistan odpowiedział, że Izrael zapomina, że Pakistan ma atom...i Izrael rakiem wycofał się z całej sprawy, zakończonej dla niego kompletną klęską wizerunkową. Owszem Shaheen-II i III obejmują Indie - ale to dla Izraela dostawa S-400 dla Indii i wiązanie Chin i Pakistanu przeciw Indiom, jest sprawa najwrażliwszą. Ten sam Izrael, który lodowato przyjmuje dostawy S-300 dla armii Syrii [i rosyjską bańkę antydostępową A2/AD w Latakii - opartą o S-400 Kalibry] - bardzo uważnie patrzy na dostawy S-400 dla Indii. To działa na zasadzie naczyń połaczonych - im bardziej Indie są bezpieczne i mają lepsza obronę, tym większe jest niebezpieczeństwo dla Izraela. Dlatego USA [a konkretnie lobby Izraela] ostro protestowały przeciw dostawie S-400 dla Indii - bo to jest niekorzystne dla Izraela. Co prawda z punktu widzenia strategii USA, wzmocnienie Indii w opozycji do Chin jest korzystne, a same Indie są główną siłą na Oceanie Indyjskim, wiążącą Chiny - ale tu partykularny interes Izraela ważniejszy od interesu USA.   Taka jest antypolityka a la USA -  samobójcza - bo na rzecz Izraela. Inna rzecz, że ponieważ Rosja dostarczyła S-400 najpierw Chinom [plus najnowsze Su-35S], to obecne dostawy Rosji S-400 dla Indii są przyjęte lodowato w Pekinie - bo to wzmacnia głównego balansera Rosji w Azji - czyli Indie. Stąd i decyzja Chin o sprzedaży Pakistanowi 48 bojowych bezpilotowców Wing Loong II z bronia precyzyjną. Na dłuższą metę Rosja nie utrzyma się okrakiem na barykadzie - balansując w ten sposób Chiny z Indiami i zaopatrując obie strony. Pekin jest zbyt silny i zbyt konsekwentny, by na to pozwolił w dłuższym czasie - ta intratna transakcja spowoduje bardzo przykre reperkusje dla Rosji ze strony Chin,  Rosja będzie zmuszona do wyboru "albo-albo". Czyli Rosja będzie musiała wybrać albo Chiny - albo Indie z USA. Oczywiście, nie treraz, gdy Rosja ma największy na świecie potencjał strategiczny i taktyczny w głowicach. Ale od 2030 - już tak. Notabene: wczoraj tytułem "pokazania prerzyszłego miejsca w porządku dziobania" Cińska państwowa telewizja CCTV-7 pokazała zdjęcia z prób kołowania chińskiego bombowca strategicznego stealth w układzie latającego skrzydła Xian H-20. Do oblotu minie pewnie z rok [max w 2020], ale już na 2025 H-20 wejdzie do służby. Zasięg do Hawajów - czyli między wierszami Rosja w zasięgu 10 tys km [plus 5 tys km rakiety manewrujące] - czyli cała Rosja. Tak samo względem rzekomo USA, Chiny zadeklarowały parę dni temu [też przypadkiem zbieżnie do rozmów o sprzedaży S-400 Indiom], że do 2025 wyprodukują 200 do 300 seryjnych operacyjnych myśliwców stealth 5-tej generacji J-20, już z chińskimi silnikami WS-15, osiągającymi ponad 180 kN i dające J-20 tzw. supercruise. Era zależności od silników rosyjskich własnie się skończyła. Czyli Chiny wypierają USA, a jednocześie pokazują Rosji, kto od 2025 będzie rozdawał karty przy azjatyckim stole. Rosja ze strategicznego bombowca PAK-DA [stealth] zrezygnowała w 2016 ze względu na sankcje. Teraz, w 2018 zrezygnowała całkowicie z planów budowy seryjnej myśliwca stealth PAK-FA [czyli Su-57]. W planach modernizacji Armii Rosyjskiej z 2010 miało być 200 myśliwców PAK-FA w linii w 2020 - i to operacyjnych. A będzie 12 sztuk serii testowych prototypów, które w 2012 zwiększa sie do 15 sztuk. Te NIEOPERACYJNE PROTOTYPY serii testowej [razem 15 sztuk] będą jednak pięknie wyglądać dla lemingów na kolejnych paradach 9 maja nad Placem Czerwonym, co nie zmienia faktu, że oficjalnie produkcja seryjna PAK-FA [Su-57] jest odłożona "po 2028". A faktycznie, czy w ogóle zostanie podjęta przy ciagłych cięciach realnego finansowania armii? Propagandowe wysyłanie prototypów Su-57 do Syrii tylko pokazało, że nadają się do uproszconych misji bombami niekierowanymi, czyli nawet gorzej, niż Su-34 - stąd i wycofanie Su-57 z Syrii, bo zamiast [propagandowego] zwycięstwa, był coraz większy niesmak. O misjach w głąb obrony przeciwlotniczej Izraela, to nikt nawet nie pomyślał i nawet tego nie próbował z Su-57....choć niby to takie oczywiste. Właśnie dlatego wycofano Su-57 z Syrii - by ludzie nie zaczęli myśleć na ten temat - Kreml ucieka z podwiniętym ogonem od konfrontacji, woli medialne zwyciestwo np. sfotografowania F-22 w celowniku Su-35, a otwrta konfrontację wprost zastepuje dozbrajaniem Syrii w S-300 [w razie zniszczenia S-300 znów winni będa...Syryjczycy]. No i dostarczają S-400 Indiom, a w basenie Morza Śródziemnego wzmacniają się przez instalację S-300 i Kalibrów w Libii. Taka strategia unikania otwartej konfrontacji - co wynika z przyjęcia strategii przeciągania liny i pozycjonowania się, kto silniejszy w tym sojuszu Putin-Netanjahu, zblatowanym 9 maja 2018 na Placu Czerwonym. Rosja unika otwartej konfrontacji z Izraelem - bo zrobi i zniesie wszystko, dosłownie WSZYSTKO - aby tylko Izreal rozpętał wreszcie wielką wojnę przeciw Iranowi [i przy okazji dostanie się Irakowi, Katarowi i Syrii i Jemenowi] - co podniesie cenę baryłki do 120-150 dolarów, wykosi konkurencję w eksporcie ropy i gazu, zamknie Zatokę Perską, a spadek dostaw spowoduje, ze Rosja zgarnie pulę tych dostaw - no i będzie z honorami przyjmowana na Zachodzie [zwłaszca w Europie] jako "energetyczny zbawca" ze swoimi dostawami. Do tego dojdzie sprzedaż przez Rosję broni w pilnej potrzebie dla walczących stron na Bliskim Wschodzie [pewnie obu stronom konfliktu - bo tu Izrael zrobi sprytnie konflikt sunnitów [pod wodzą Saudów] z szyitami [pod wodzą Irańczyków]] - tak jak juz teraz Rosja zaopatruje zwaśnione strony  np. Azerbejdżan i Armenię naraz.

Portret użytkownika Olgierd Szary

Specom od stawiania minusów

Specom od stawiania minusów powiem tylko jedno: z dobrego serca ostrzegam Rosjan przed szaleńczą polityką Kremla. Juz raz w latch 80-tych komunistyczna Rosja, znacznie silniejsza, niż teraz, podjęła intensywny technologiczny wyścig zbrojeń z USA. Skończyło to się bankructwem i rozpadem najpierw całego bloku Kremla wliczając RWPG, a potem rozpadem ZSRR. Wtedy USA [z wyrachowania - nie z przyjaźni - bo coś takiego nie istnieje w polityce] we własnym interesie  ustabilizowały nową Federację Rosyjską, bo zależało im na utrzymaniu kontroli Kremla nad bronią jądrową, a wygrana w Zimnej Wojnie w zupełności zadowalała USA jako hegemona świata. Tyle, że od 2009 zaczął się nowy etap - w którym to Chiny chcą stać się nowym hegemonem. Kreml myśli, że dołączy jako trzecia siła do tego, który Rosji da wiecej bonusów w nowym podziale światowego torta. Przy czym od 2011 upojony Kreml sięgnął wyżej - widząc, że głupi Obama je Putinowi z dłoni, że USA w ramach "resetu" zawartego w 2009, wycofały akurat w 2011 co do jednego Abramsa wszystkie siły ciężkie z Europy - Putin postanowił podwyższyć wygraną i stworzyć supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku, mamiąc eurokołchoźników obietnicami rynku i surowców Rosji. Kreml źle skalkulował dwie rzeczy - po pierwsze przyjął, że zdąży z modernizacją armii [np. mając 200 mysliwców stealth w linii i 2300 czołgów Armata] na 2020. Nie przewidział, że USA zdusi ich ambicje sankcjami i modernizacja armii od 2014 zostanie drastycznie ograniczona - co widac już teraz. No i Kreml kalkulował, że konflikt USA-Chiny bedzie na początku lat 20-tych [dlatego program modernizacji Armi Rosyjskiej był ustawiony na 2020]  - wtedy Rosja by obiecała pomoc za koncesje dane z góry, poczekała wg planu na wzajemne wyniszczenie USA i Chin stojąc z "bronia u nogi", a sama by zajęła w tym czasie Europę i stała się silniejsza i od USA i od Chin. Tyle, że Chiny już w 2011 rozszyfrowały Kreml, wetkneły kij w szprychy etapu "pokojowego" montażu supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku - robionego w postaci ustanawiania Mitteleuropy w miejsce Polski - skontrowały to przylatując do Polski w 2011 i podpisując pakt cywilny, a  w 2012 pzryleciały ponownie, wzmacniając ostrzeżenie dla Kremla i podpisując z Polską pakt wojskowy o strategicznej współpracy. Dopiero wtedy USA się ocknęły, zobaczyły jak Kreml z Berlinem chcą ich wykiwać - a resztki zludzeń opadły w Waszyngtonie po upokorzeniu USA w Syrii - więc nastapiła zamiana marchewki na kij - i odpalenie Majdanu jesienią 2013, potem oderwanie Ukrainy z orbity Rosji, potem oderwanie Polski z orbity Rosji i Niemiec [a już Komorowski nam opowiadał, że "trzeba" NATO zamienić na "nadzór" Moskwy...] . Teraz Kreml jest pod czujną i nieufną obserwacją i USA i Chin. USA chcą tak zesłabić Rosję, by przystapiła do sojuszu z USA przeciw Chinom nie za profity, ale z musu, bo nie będzie miała innego wyjścia, by przetrwać - czyli dlatego, że jak Rosja nie przystapi do wypełniania posłusznie poleceń Waszyngtonu w sojuszu z USA, to ją Chiny zjedzą. A dla Chin sprawa jest bardzo prosta - Chiny NIGDY nie będą hegemonem świata, jeżeli PRZEDTEM nie zostaną hegemonem Azji. Xi bardzo jasno dał to do zrozumienia w 2013 w Astanie: "na jednym pagórku moze stać tylko jeden tygrys". Co oznacza BEZWARUNKOWO, że Chiny muszą podporządkować sobie pokojowo  lub zlikwidować siłowo Rosję, jako głównego konkurenta w Azji. Ponieważ TERAZ Rosja jest JESZCZE silniejsza militarnie od Chin [zwlaszca w rakietach i głowicach] więc Chiny zastosują skuteczny pomysł USA, który wykończył ZSRR w latach 80-tych. Czyli Chiny pójdą na długotrwały kosztowny wyścig zbrojeń, owszem TAKŻE przeciw USA, ale tym, który pierwszy się wykończy i zbankrutuje w tym biegu na długi dystans, będzie Rosja. Ta sama Rosja, która teraz w ramach podbijania stawki niszczy porządek Bretton Woods, bo myśli, że to ona takim sposobem na twardo zmusi USA do przyjęcia układu - ale na jej warunkach. Efekt będzie dokładnie odwrotny - Rosja owszem przyśpieszy na swój koszt demontaż systemu bretton Woods, ale cały zysk z tego zgarną Chiny. Dlatego Chiny idą na tzw. "przyjaźń" taktyczna i czasową z Rosją, bo dla Pekinu to Kreml i cała Rosja jest "użytecznym idiotą", który bezkosztowo dla Pekinu, na ochotnika działa i  traci siły, niszcząc docelowego najsilnieszego konkurenta Chin. Akurat, gdy Rosja w latach 30-tych wykończy się tym do cna i zesłabnie zbankrutowana dużo gorzej, niż ZSRR w 1991, wtedy wzmocnione i nowoczesniejsze o generacje Chiny, oparte o systemy broni nowej generacji - i pewne swej obrony antyrakietowej [dlatego Chiny rozwijąją lasery megawatowe i emitery wysokiej mocy - bo te prześcigną każdą rakietę] - bo wtedy Chiny łatwo najpierw podporządkują lub zlikwidują osłabłą i niegroźną już Rosję, a potem - już jako niekwestionowany hegemon Azji  - będa mogły z dobrej pozycji rozstrzygnąć hegemonię globalną z USA. To co Kreml robi - to samobójstwo dla Rosji. Ostrzegam uczicwie i z dobrego serca - oby tylko Chiny zadowoliły się Syberią i Arktyką. Dla Chin wyrównanie rachunków z Rosją, która z mocarstw białego człowieka najbardziej upokorzyła Chiny traktatem pekińskim w 1860 odbierając 1,6 mln km2 w "wieku hańby" - jest sprawą BEZWARUNKOWĄ i oczywistą. Każde dziecko chińskie jest uczone, że te 1,6 mln km 2 to "ziemie rdzennie chińskie pod tymczasową administracją rosyjską". Odebranie tych ziem będzie zresztą tylko dogodnym pretekstem dla Pekinu do odebrania całej Syberii i obecnej rosyjskiej Arktyki - pod wyzwoleńczym hasłem "Azja dla Azjatów". A niedowairkom radze to sobie zapisać i porównywać przez lata z rozwojem wydarzeń. Czas wszystko zweryfikuje - a drzewo poznaje się po owocach.

Portret użytkownika Jarek

Bardzo ciekawy komentarz.

Bardzo ciekawy komentarz. Merytoryczny i logiczny. Prosżę się nie przejmować minusami. Coraz więcej na tym forum udziela się ludzi, którzy uważają że Ziemia jest płaska, a szczepionki powodują autyzm, więc sam  Pan rozumie... Jak co poniektórzy widzą komentarz zbudowany z ponad trzech zdań, to od razu minusują nie czytając, bo to przekracza ich zdolności intelektualne. Mam pytanie dotyczące Pana analizy. Otóż, jeśli doszłoby do tego konfliktu o którym Pan pisze w wyniku którego cieśnina Ormuz zostałaby zablokowana, to czy nie większą rolę niż dostawy ropy i gazu z Rosji nie bedą stanowić transporty z USA. Na zachodzie akcje Rosji typu atak na Scriapalów nowiczokiem oraz ataki hakerskie na komisję badającą atak Rosjan na samolot Maesia Airlanes spowodowały że zarówno opinia publiczna jak i wielu polityków byłaby bardzo oporna by kupować paliwa od Rosjan i ich wzbogacać. Do tego dochodzą sanckcje UE za aneksję Krymu. Amerykanie bardzo by się ucieszyli gdyby ropa i gaz z ich łupków szła szerokim strumieniem do Europy po ww przez Pana cenach. Trump również by temu przyklasnął. Co pan na to? Pozdrawiam serdecznie!

Portret użytkownika Gerwazy cięty na zdrajców

Zgadzam się - Amerykanie jako

Zgadzam się - Amerykanie jako eksporter [ale głownie LNG] bardzo by przyklasnęli zwyżkom cen przeliczeniowej baryłki - ale pod warunkiem, że będzie przygotowana infrastruktura dla ładunku i rozładunku LNG z USA dop Europy czy innych regionów. Na pewno Izrael w ten sposób przedstawia sprawe w Waszyngtonie. Inna rzecz, że Izrael nastawia się na zablokowanie / przejęcie zasobów i eksport np. gazu ze złoża Lewiatan na Morzu Środziemnym. A my bezkosztowo dla USA i bez żadnych warunków nastawiamy się na USA jak na zbawcę. To nie żadna dywersyfikacja tylko zamiana Moskwy na USA. Jezeli chcemy być suwerenni z gazem to powinnismy robic odwierty głebokie na podkarpaciu. A jeżeli chcemy uzyskać prawdziwa suwerenność energetyczną, to powinniśmy nastawić się na masowa geotermię głęboka HTR, która by dała tania i niewyczerpana moc cieplną 35 TWt i odpowiednio 5 TWe mocy elektrycznej z konwersji. Wtedy bylibysmy energetycznym panem Europy - wypierając Rosję - ale i USA. I dlatego geotermia głęboka HTR, mimo wyjatkowo korzystnych warunków, jakie przygotował nam Pan Bóg na styku trzech płyt geologicznych - jest celowo omijana przez Warszawe, aby tylko nie urazić interesów amerykańskich. Mamy tyle energii, że możemy wyłączyć wszystkie elektrownie weglowe i gazowe, zrezygnować z atomu [koszt jednej elektrowni 2 GWe to jakieś 75-100 mld zł - niewarta skórka za wyprawkę, nie mówiąc o odpadach promieniotwórczych i kosztach wygaszania]. Nie to że Polska, ale cała Europa by jeźdżiła na polskiej elektrycznośc. Polecam do przeczytania Rurociagi nr 70 1-2/2016 ze studium wykonalności technologii HTR. prof. Bohdana Żakiewicza. A węgiel trzeba wydobywać - ale dla przemysłu chemii organicznej, produkcji włókna weglowego, grafenu i grafitu, filtrów aktywnych na zanieczyszcenia chemiczne, czy na magazyny energi na superkondensatorach. Bo spalanie to zwykła głupota.

Skomentuj