Nielegalni imigranci z Afryki zaatakowali hiszpańską granicę w Melilli

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Do Europy wciąż przedzierają się nielegalni imigranci z Afryki. W niedzielę, setki nachodźców rzuciło się na barierę graniczną między Marokiem a Melillą – hiszpańską enklawą w Afryce. Większość z nich przedostała się na drugą stronę.

 

Hiszpańskie służby szacują, że około 300 dorosłych mężczyzn, wyposażonych w haki i inne narzędzia, szturmowało wysoką na siedem metrów barierę. Około 200 z nich wdarło się do Melilli. Kilku nielegalnych imigrantów odniosło obrażenia, a jeden zmarł w wyniku zatrzymania akcji serca. Straż graniczna zabrała ich do centrum czasowego pobytu dla imigrantów. W poniedziałek poinformowano, że 55 osób zostało odesłanych do Maroka, a 140 kolejnych złożyło wniosek o azyl.

 

W tym roku, według szacunków ONZ, ponad 6 tysięcy Afrykańczyków nielegalnie przedostało się z Maroka do Ceuty i Melilli – dwóch hiszpańskich enklaw. W niektórych miejscach, wysokie bariery graniczne są wykończone drutem kolczastym, aby odstraszać i chronić przed intruzami. Jednak jak sami widzimy, ani druty, ani straż graniczna właściwie nie spełniają swoich funkcji.

Nielegalni imigranci szturmują Hiszpanię na dwa sposoby. Pierwszy, tak jak w powyższym przypadku, polega na przekroczeniu granicy z Ceutą lub Melillą. Jednak coraz więcej Afrykańczyków zaczyna preferować drugą opcję, która polega na przepłynięciu Cieśniny Gibraltarskiej, aby dotrzeć do kontynentalnej części Hiszpanii. W tym roku, przez szlak morski przetoczyło się już ponad 40 tysięcy nielegalnych imigrantów. Wygląda to tak, jakby Hiszpanii i Europie nie zależało na powstrzymaniu zmasowanej migracji, którą zresztą wspiera słynny "filantrop" George Soros.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika dziiadek ze wsi

Pamiętaj!                 

Pamiętaj!                  Ludzie, którzy przynoszą nam własną biedę, nie są naszym bogactwem. Ludzie, którzy przynoszą nam własnych bogów, nie przyniosą nam pokoju. Ludzie, którzy przynoszą umysłową nędzę to durnie, przyniosą jedynie przepełniający ich nadmiar zła, agresji, gwałty i zbrodnie.

Portret użytkownika inzynier magister

Anglojęzyczny portal

Anglojęzyczny portal izraelski „Behind the News” opisał wizytę grupy izraelskich policjantów w niemieckim obozie zagłady w Treblince. Mundurowi mieli tam poznawać historię Holocaustu. Serwis napisał jednak o… „polskim obozie śmierci” w Treblince.„Świadkowie w mundurach: 180 izraelskich policjantów uformowało w polskim obozie śmierci gwiazdę Dawida” – właśnie tak „Behind the News” zrelacjonował wizytę izraelskich policjantów w niemieckim obozie zagłady w Treblince.Skandaliczny wpis pojawił się choć portal sam podał, że celem wizyty było poznanie historii Holokaustu, a zwiedzanie miejsc zagłady poprzedzone jest „szerokim studium i przygotowaniami, których elementem jest wizyta w Yad Vashem”. Co więcej, jak czytamy na portalu, każdej grupie towarzyszył ocalony z zagłady.: http://www.pch24.pl/skandaliczny-tekst-izraelskiego-portalu--napisal-o-polskim-obozie-smierci-w-treblince,63648,i.html#ixzz5UkF1GSkX

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika dziiadek ze wsi

Nakręcanie do nienawiści. To

Nakręcanie do nienawiści. To już było. Jak historia uczy to oni za jakiś czas będą strzelać Polakom w potylicę. Ciekawe czy byli też zwiedzać Yad Vashem? Polskie imiona zapisane w Yad Vashem to nie jest ostateczny rachunek. Władze Izraela mogą upamiętnić jedynie tych, których nazwiska zostały im przekazane i przeszły niezwykle surową weryfikację. Nie wiemy nic o bardzo wielu innych ludziach: tych, którzy dawali schronienie żydowskim rodzinom, nawet jeśli tylko na dwa lub trzy dni w chwilach największego zagrożenia, tych, których naziści mordowali razem z ich żydowskimi gośćmi, zacierając tym samym wszelkie ślady ich bohaterstwa, tych, którzy spełnili swój obowiązek podczas wojny, a potem zachowali milczenie. Istnieje zatem jeszcze jedno istotne rozróżnienie: „sprawiedliwi Polacy” znani Yad Vashem i inni Polacy, znani jedynie Bogu. 


Skomentuj