Nawet 40 z 49 mikrosatelitów Starlink wystrzelonych przez SpaceX na orbitę okołoziemską 3 lutego, zostało mocno uderzonych przez burzę geomagnetyczną. Jak informowano na stronie internetowej firmy we wtorek, uszkodzone satelity wykonały niekontrolowaną deorbitację i mogły już wejść w ziemską atmosferę.

Firma zapewniła, że ​​satelity, które zeszły z orbity, „mają zerowe ryzyko kolizji z innymi satelitami”. Jednocześnie, jak zauważono w SpaceX, projekt Starlink przewiduje całkowite zniszczenie po wejściu w ziemską atmosferę, co oznacza niemożność opadania ich szczątków na planetę lub (w innym wyniku wydarzeń) powstawanie kosmicznych szczątków.

„Niestety satelity rozmieszczone w czwartek zostały poważnie uszkodzone przez burzę geomagnetyczną w piątek. Zespół  przestawił je w tryb awaryjny. Zwiększony frontalny opór naładowanych cząstek na niskich wysokościach nie pozwolił satelitom na opuszczenie tego trybu w celu rozpoczęcia manewrów orbitalnych, a do 40 satelitów wejdzie lub już weszło w ziemską atmosferę” – czytamy w komunikacie.

 

SpaceX w ubiegły czwartek uruchomił booster Falcon 9, przenoszący kolejną konstelację mikrosatelitów Starlink, co było transmitowane na żywo na stronie internetowej firmy. Rakieta wystrzeliła 49 mikrosatelitów na niską orbitę okołoziemską.

Sieć Starlink została zaprojektowana w celu zapewnienia dostępu do Internetu poprzez wdrożenie dużej liczby urządzeń o wadze 260 kg. SpaceX szacuje, że wystrzelenie w sumie 11 tysięcy satelitów i wprowadzenie ich do użytku będzie kosztować 10 miliardów dolarów. Firma zapewnia, że ​​będzie w stanie zapewnić szerokopasmowy Internet z prędkością 1 gigabita na sekundę, co odpowiada standardowi 5G. Wystrzelenie w czwartek było 36 w ramach programu Starlink,a  łącznie około 2000 satelitów zostało już wystrzelonych przez SpaceX od maja 2019 r.