Naukowcy uważają, że ateizm wyprze jakąkolwiek religię już w 2038 roku

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Żyjemy w czasach, w których coraz więcej osób rezygnuje z religii. Ludzie, którzy nadal praktykują wiarę znacznie częściej spotykają się z niezrozumieniem ze strony otoczenia. Co więcej, wydaje się, że najbogatsze elity naszego świata to właśnie ateiści. Sprawę postanowiono zbadać pod kątem naukowym i wyciągnięto z niej dość kontrowersyjne wnioski.

Jednym z uzasadnień potęgi ateizmu jest to, że ludzie bardziej zmotywowani do dbania o własne dobro, znacznie silniej koncentrują się na gromadzeniu majątku. Nasze społeczeństwo skupia się na doczesnym życiu i nie myśli o śmierci w taki sam sposób, co choćby 50 lat temu.

Ateizm zyskuje na sile przede wszystkim ze względu na coraz większy i bardziej powszechny dostęp do informacji. Jednocześnie religie starają się nadążać z tłumaczeniem zmieniającego się świata oraz jego natury, choć nie zawsze z pozytywnym skutkiem. Obecne liczba osób zadeklarowanych jako wierzące przewyższa liczbę ateistów, jednak szacowania naukowców donoszą, że proporcja ta zmieni się do 2038 roku. 

Poza samym uznaniem Boga, istnieje szereg innych czynników, które wpływają na wiarę człowieka. Jest to przede wszystkim wychowanie, praktykowanie kultury i tradycji. Dzisiejszy model rodziny uległ znacznej zmianie, coraz więcej małżeństw się rozwodzi lub nie chce mieć dzieci. Nie ma się także czasu ani ochoty na obchodzenie świąt, które kiedyś były przestrzegane. Trudno więc się dziwić, że liczba ateistów stale rośnie.

 

W badaniach wzięto jednak pod uwagę, że nie każdy człowiek chce obnosić się ze swoją wiarą. Niektórzy ludzie pozostają skryci w swoich przekonaniach religijnych, a jeszcze inni używają swojej wiary jako karty przetargowej tylko wtedy, gdy jest ona im potrzebna. 

Jak jednak wyglądałby świat bez Boga? Czy zapanowałby chaos? Wyniki badań wskazują wręcz przeciwnie. Okazuje się, że kraje z wysokim odsetkiem ateistów są w lepszej sytuacji ekonomicznej, a także mają mniejszą przestępczość od krajów wysoce religijnych.

 

Opinie naukowców dają do myślenia, jednak jak będzie się to miało w praktyce, pokaże czas. Wydaje się, że nie wzięto pod uwagę choćby tego, że to właśnie religijne rodziny mają najwięcej dzieci, które będą wychowywane w określonych przekonaniach, a ateiści mogą zwyczajnie wymrzeć. 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: Scarlet
Portret użytkownika Scarlet

Komentarze

Portret użytkownika Bt

> Ateizm to tchorzostwo.

> Ateizm to tchorzostwo..banie sie Boga<

Nie. Wiara, to bazujący na lęku przed śmiercią trend myślowy, nie zgodny z logiką. Jeśli Bóg jest miłosierny, to po co się go boisz? Nie musisz go prosić, żeby cię kochał, skoro jest twoim bogiem?

> Sa rzeczy niewidzialne ...ktore sie czuje np wiatr.>

Tak, a ateiści nie doświadczają wiatru hahaha.

> Ludzie wierzacy maja ducha , ktorego ateista nie potrafi zrozumiec >

Ja mam niewidzialne skrzydła, których nie potrafisz zrozumieć, tylko ja na prawdę wierzę, że je mam, dlatego one są relne, przynajmniej dla mnie. Poza tym, jestem Napoleonem. To jest realne, przynajmniej dla mnie. Ci niegrzeczni ateiści nigdy tego nie zrozumieją.

Portret użytkownika folia

Religia jest bardzo potrzebna

Religia jest bardzo potrzebna w Polsce, jak i na całym świecie. Jest potrzebna do tego, żeby umysły od pewnego poziomu intelektualnego mogły rozpoznawać osoby, z którymi za bardzo nie mają o czym rozmawiać itd. po zadaniu jednego prostego pytania - czy wyznają jakąś religię. I już nie trzeba wypytywać o zainteresowania, muzykę itd., wystarczy jedno proste pytanie, żeby zaoszczędzić dużo czasu, energii, może też stresu czy pieniędzy. I niekoniecznie musi chodzić o wczesne rozpoznawanie hipokryzji czy innych patologii, powody do zadawania tego pytania mogą być bardzo różne. Dlatego jestem za tym, żeby religii wszędzie było pełno, ile tylko się da, nawet po 2038 r. Pod warunkiem, że istniałby faktyczny rozdział państwa i religii.

Portret użytkownika PędnikNieŁągiewki

Przestańcie plwać na

Przestańcie plwać na niewierzących, którzy - o ile nie są ateistami - są bliżej boga niż wierzący! Pradoksalne? - na pozór: np. ja jestem pewien że Bóg istnieje więc z momentem uzyskanie pewności wiara już nie była i - jak protzeza temu któremu odrosła noga! - nie jest mi już do niczego potrzebna, jako nieprzydatna a nawet przeszkadzająca w normalnym chodzeniu po meandrach świata tego poszła na "gwóźdź! Zaś wiara jako summa wszystkich niepewności/wątpliwości potrzebna jest tym, którzy pewności istoty boga nie mają, im do uzewnętrzniania w/w niepewności i wątpliwości wciąż pozostaje najlepsza z możliwych "przedłużka-łącznik": proteza wiary...To kalekie, godne pożałowania istoty i gdyby nie owa proteza zaiste pełzaliby w prochu ziemi jako ten rajski wąż w Edenie-dawca tak potrzebnych do życia i postępu Niepokoju Twórczego i jego napędu-Wątpliwości... Niestety asekuranccy i oportunistyczni wierzący którzy rozum podmienili wiarą i mówią "wierzę w Boga bo on jest - gdyby go nie było nie wierzyłbym!" podobni są do tego kto chciałby "ciastko mieć" (wiarę) i "ciastko zjeść"(mieć pewność) a tak sie Nida!! Albo ma się i troskliwie a pieczołowicie pielęgnuje wiarę jako summę niepewności - albo ma się ową PEWNOŚĆ która, o zgrozo! ex definitione automatycznie wyklucza człowieka z grona ludzi wierzących sensu stricto!! Tym samym pozorny paradoks iż człowiek niewierzący w Boga może być o szczebelek "drabiny" bliżej jego jegoboskiej istoty uważam za wyjaśniony i rozwiązany - teraz i zawsze, i na wieka Weck'ów amen!

Portret użytkownika inzynier magister

Ateiści wierzą, ale w co

Ateiści wierzą, ale w co innego niż ludzie którzy wierzą w Boga ! Ateizm to wiara ! Czym jest Ateizm ? Niewiarą w Boga. Jakiego Boga ? I tu się pojawia problem - trzeba zdefiniować to pojęcie. Bóg = Natura = Wszechświat = ... = to, że w ogóle coś istnieje.
A więc Ateizm nie jest niewiarą w takiego Boga. Ateizm jest wiarą, że Wszechświat powstał z Niczego, bez Przyczyny, Celu i Sensu. Ateiści to ludzie poddani praniu mózgów od dzieciństwa !!

Teoria ewolucji to wielkie zwiedzenie ludzkości - dr Thomas Kindel

https://www.youtube.com/watch?v=iVLDS3cQWAo

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika J

Bredzisz idioto. Ateizm to

Bredzisz idioto. Ateizm to tylko opieranie się na tym, co jest, czyli kontakt z rzeczywistością. Czy widujesz jakiegoś boga, czy słyszysz głosy, czy widujesz anioły lub inne istoty, czy powtarzanie jakiejś czynności np. w kościele ciągłe siadanie wstawanie siadanie klekanie i siadanie ma czemuś służyć? To są tylko.metody zaklinania rzeczywistosci, a ateiści, to po prostu ludzie, którzy żyją rzeczywistością, a nie magicznym światem własnej wyobraźni.

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

ateista to człowiek nie

ateista to człowiek nie żyjący rzeczywistością, tylko jej obrazem. Jest zbyt tępy, by sobie odpowiedzieć na pytanie skąd pochodzi inteligencja... Ba, nawet sformułowanie takiego pytania w ateistycznym umyśle to wysiłek nie do udźwignięcia...

 Jest również zbyt tępy utożsamioając obrzędy religijne z boskim bytem. One nie mają z Nim nic wspólnego a wręcz zaprzeczają jego istnieniu. Jest inna rzeczywistość. Ta, której obraz widzimy i jej po nim obraz ukryty...

Portret użytkownika Ractaros96

Podstawową kwestią jest to,

Podstawową kwestią jest to, że nie istnieje coś takiego jak człowiek "niewierzący". Każdy w coś wierzy, każdy wyznaje ideały, które pozwalają mu iść do przodu przez życie. Jestem ateistą, ale wierzę. Jako ateista odrzucam wszelkie instytucje religijne, które moim zdaniem ograniczają wolność człowieka i nie ukrywajmy - chcą naszych pieniędzy. Z natury jestem optymistą i idealistą, więc wierzę w to, że ludzie mogą się zmienić na lepsze i lepiej traktować innych ludzi wokół siebie. Nikt swojego majątku do grobu nie zabierze. Można jedynie zdecydować, komu go zostawić.

Co do kwestii życia po śmierci - mam własną wizję w którą wierzę i można ją opisać jednym zdaniem: "Życie nigdy się nie kończy, a jedynie zmienia formę." Przy czym, nie mówię o reinkarnacji.

Człowiek, który czuje się spełniony w życiu i niewiele żałuje, nie boi się umrzeć. Jestem sobą, żyję zgodnie ze swoimi wartościami i jest mi dobrze.

A tak na marginesie, materializm nie wyklucza bycia dobrym człowiekiem. Wszystko zależy od tego czy dla takiego człowieka jest równie ważny drugi człowiek.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika ???

Nie potrzeba kościoła ani

Nie potrzeba kościoła ani świątyń żeby wierzyć, być dobrym, rozsądnym, zrozumieć Boga (początek) i z tym związane przesłania oraz resztę. Buddyzm opisuje to samo co katolicyzm i inne religie z tym że nie jest ubrany w cudowne opowieści, napisane kodowaną składnią. Tradycje są próbą przeszłości, ubrania wiary w pewną ideologie, nadania jej "brzmienia" i barwy, stylu, koloru w pena spójną geometrię i równowagę przestrzenną. To tyle. Religie dają nam "nadzieję" którą samy tworzymy w imię.....

Portret użytkownika PędnikNieŁągiewki

Przestańcie plwać na

Przestańcie plwać na niewierzących, którzy - o ile nie są ateistami - są bliżej boga niż wierzący! Pradoksalne? - na pozór: np. ja jestem pewien że Bóg istnieje więc z momentem uzyskanie pewności wiara już nie była i - jak protzeza temu któremu odrosła noga! - nie jest mi już do niczego potrzebna, jako nieprzydatna a nawet przeszkadzająca w normalnym chodzeniu po meandrach świata tego poszła na "gwóźdź! Zaś wiara jako summa wszystkich niepewności/wątpliwości potrzebna jest tym, którzy pewności istoty boga nie mają, im do uzewnętrzniania w/w niepewności i wątpliwości wciąż pozostaje najlepsza z możliwych "przedłużka-łącznik": proteza wiary...To kalekie, godne pożałowania istoty i gdyby nie owa proteza zaiste pełzaliby w prochu ziemi jako ten rajski wąż w Edenie-dawca tak potrzebnych do życia i postępu Niepokoju Twórczego i jego napędu-Wątpliwości... Niestety asekuranccy i oportunistyczni wierzący którzy rozum podmienili wiarą i mówią "wierzę w Boga bo on jest - gdyby go nie było nie wierzyłbym!" podobni są do tego kto chciałby "ciastko mieć" (wiarę) i "ciastko zjeść"(mieć pewność) a tak sie Nida!! Albo ma się i troskliwie a pieczołowicie pielęgnuje wiarę jako summę niepewności - albo ma się ową PEWNOŚĆ która, o zgrozo! ex definitione automatycznie wyklucza człowieka z grona ludzi wierzących sensu stricto!! Tym samym pozorny paradoks iż człowiek niewierzący w Boga może być o szczebelek "drabiny" bliżej jego jegoboskiej istoty uważam za wyjaśniony i rozwiązany - teraz i zawsze, i na wieka Weck'ów amen!

Portret użytkownika nature by numbers

naukoffffcy nie wiedza, ze

naukoffffcy nie wiedza, ze ludzie predzej czy pozniej dowiedza sie o ciagu fibonacciego. wielu moich znajomych ktorzy byli ateistami stalo sie wierzacymi, a raczej wiedzacymi ze stworzyciel istnieje i nie da sie tego faktu w zaden sposob oszukac. Kiedy psychodeliki stana sie legalne, swiat juz wiecej nie bedzie potrzebowal religii, bo bedzie znal prawde, ktora znaja wszystkie religie swiata, lecz ja przed nami ukrywaja. to wlasnie bedzie apokalipsa. Ciemnogrod i nihilizm (ateizm) beda przedstawiane na pokazach kabaretowych i innych wystepach, a ludzie beda sie pukac w glowe mowiac "jak moglismy byc tak samolubni aby myslec ze cos powstalo z niczego? jak mogli nas tak zdezorientowac, ze pomimo iz ktos nam swiecil latarka po oczach my twierdzilismy iz bylo ciemno"

Strony

Skomentuj