Do tej pory eksperci z dziedziny klimatologii zwykle straszyli nas strasznymi konsekwencjami ocieplania się klimatu. Tym razem poza straszeniem naukowcy zaproponowali zestaw metod, które mogą pozwolić zatrzymać wzrost poziomu mórz i oceanów. Proponuje się między innymi budowę podwodnych tam, które odetną dostęp ciepłych prądów morskich.

Topniejące lodowce to jeden z najgroźniejszych skutków globalnego ocieplenia. Naukowcy szacują, że woda wytwarzana w tym procesie, będzie prowadzić do ciągłego wzrostu poziomu mórz. Według niektórych prognoz wody przybędzie na tyle, że poziom podniesie się nawet o 5 metrów w ciągu najbliższych 200 lat.

Aby tego uniknąć, naukowcy z Uniwersytetu Beijing Normal w Chinach proponują bogaty zestaw technik geoinżynieryjnych. Do izolacji lodowców od ciepłych prądów, eksperci proponują budowanie wokół nich podwodnych tam, a do rozwiązania problemu zsuwania się lodowców do otwartego oceanu sugerują budowę sztucznych wysp.

Naukowcy proponują również ultagłębokie wiercenia w lodowcach. Miałoby się w ten sposób tworzyć specjalne studnie w celu usunięcia lub zamrożenia wody pod lodowcami, co powinno spowalniać proces ich poślizgu w kierunku morza.

Projekt chińskich specjalistów spowodował burzliwą dyskusję wśród wielu inżynierów. Większość z nich jest zdania, że proponowane metody radzenia sobie z topnieniem lodowców nie może zostać zrealizowana. Oprócz dostarczania betonu na dno morza, konieczne jest rozwiązanie problemu ciśnienia ogromnej masy lodu na sztuczną konstrukcję. Glacjolog John Moore, pod którego kierownictwem powstał ten projekt, jest optymistą i twierdzi, że jego pomysł ma złożoność wdrożenia porównywalną do stworzenia Kanału Panamskiego czy tamy Trzech Przełomów w Chinach.